Fabuła do Avatara powstała przed Pocahontas szkoda, że tak późno go nakręcili. Ale ja miałam bardzo mocny "ludziowstręt" po obejrzeniu tej produkcji, bo wywarła na mnie właściwy efekt - jak człowiek niszczy coś, co powinno być nienaruszalne i jaka przykra przyszłość może spotkać naszą planetę. Więc poza masą efektów dla mnie wartościowa produkcja, jeśli wyjść poza "pomalowanych na niebiesko ludzi" ^^
Dla odmóżdżenia lubię oglądać głupie komedie, które mnie po prostu rozbawią, ale nie będzie to szyderczy śmiech spowodowany wiadomą fabułą, czy akcją pasażera. Nie mam nic przeciwko serialom, choć tak to wygląda, po prostu uważam, że jest ich zbyt wiele, większość powtarza wątki i kradnie to sporo czasu chociaż koledzy zmuszają mnie do oglądania Wikingów. Na szczęście nie kupiłam jeszcze komputera, więc nie wciągnę się w nic nowego.
Gwiezdne Wojny to dla mnie (jak może widać) kultowa seria, w której jednak już pojawiło się zbyt wiele części, a nie byłoby to przeszkodą, gdyby "nowe stare" były nakręcone jak te pierwsze - z pasją i bez efektów, które jednak dały niesamowite efekty i realistyczny obraz. Natomiast w nowych wszystko wygląda jak gra komputerowa, a otoczenie zbudowane z plasteliny. Boję się kolejnej części Disneya...
A sprowadza się to do tego, że co za dużo, to niezdrowo Chociaż nawet lubiłam oglądać np Lost, czy Prison Breaka, to nigdy nie dokończyłam tych seriali właśnie dlatego, że kolejne serie i odcinki to już nuda i abstrakcja, z czym spotykamy się w wielu serialach.
Sama w swoich czterech ścianach o ciszę mogę prosić tylko pająki
Dla odmóżdżenia lubię oglądać głupie komedie, które mnie po prostu rozbawią, ale nie będzie to szyderczy śmiech spowodowany wiadomą fabułą, czy akcją pasażera. Nie mam nic przeciwko serialom, choć tak to wygląda, po prostu uważam, że jest ich zbyt wiele, większość powtarza wątki i kradnie to sporo czasu chociaż koledzy zmuszają mnie do oglądania Wikingów. Na szczęście nie kupiłam jeszcze komputera, więc nie wciągnę się w nic nowego.
Gwiezdne Wojny to dla mnie (jak może widać) kultowa seria, w której jednak już pojawiło się zbyt wiele części, a nie byłoby to przeszkodą, gdyby "nowe stare" były nakręcone jak te pierwsze - z pasją i bez efektów, które jednak dały niesamowite efekty i realistyczny obraz. Natomiast w nowych wszystko wygląda jak gra komputerowa, a otoczenie zbudowane z plasteliny. Boję się kolejnej części Disneya...
A sprowadza się to do tego, że co za dużo, to niezdrowo Chociaż nawet lubiłam oglądać np Lost, czy Prison Breaka, to nigdy nie dokończyłam tych seriali właśnie dlatego, że kolejne serie i odcinki to już nuda i abstrakcja, z czym spotykamy się w wielu serialach.
Sama w swoich czterech ścianach o ciszę mogę prosić tylko pająki