czyli co wyznajemy i w co wierzymy i co uznajemy za słuszne

  • Rozpoczynający wątek Dolores
  • Data rozpoczęcia
Status
Zamknięty.

DeletedUser388

Guest
Odp: czyli co wyznajemy i w co wierzymy i co uznajemy za słuszne

Cóż dla mnie to tak: to człowiek musi sam się zdecydować, czy będzie zwykłym przechodniem (neutralny), bohaterem (dobry) czy złoczyńcą (zły). Owszem, wiara być może jakoś pomoże mu wybrać drogę, ale dla mnie jeśli człowiek nie wierzy w Boga, to on to zrozumie:" A dobra, mogę zrobić co chcę, nikt mi nic nie każe, nikt tego nie zauważy..." itd.
 

DeletedUser

Guest
Odp: czyli co wyznajemy i w co wierzymy i co uznajemy za słuszne

Jak powiedziałem tacie że nie wieże w Boga to mi zaczął gadać co za człowiekiem jestem, tak samo mama zareagowała...
Dlaczego ludzie zaślepieni w swoją wiarę nie widzą nic dobrego w ludziach nie wierzących nawet gdy jest ich synem ?

Ja jestem grzeczny, kulturalny, dobrze mówię o innych (wyjątki się zdarzają), zawszę mówię znajomym dzień dobry nawet tej suce od niemieckiego, pomogę zawsze gdy nawet nie mam czasu, jedyną moją większą wadą jest to że niezbyt dobrze się uczę i parę jeszcze.
A i jestem trochę filozof :) przykład macie w moim podpisie.


Właśnie że teoria ewolucji mówi że życie na ziemi wzięło sie z kosmosu :D:D:D Nie zgłębiłeś tematu a się wypowiadasz ; nie ładnie ;) :D :D
A może tak :)? : magia nie istnieje, a żeby Bóg mógł coś wyczarować musiał by być magikiem :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser437

Guest
Odp: czyli co wyznajemy i w co wierzymy i co uznajemy za słuszne

Ja jestem grzeczny, kulturalny, dobrze mówię o innych (wyjątki się zdarzają), zawszę mówię znajomym dzień dobry nawet tej suce od niemieckiego, pomogę zawsze gdy nawet nie mam czasu, jedyną moją większą wadą jest to że niezbyt dobrze się uczę i parę jeszcze.
A i jestem trochę filozof :) przykład macie w moim podpisie.



A może tak :)? : magia nie istnieje, a żeby Bóg mógł coś wyczarować musiał by być magikiem :)

Pisząc,mówiąc ,myśląc o kimś ,, suka '' dajesz dowód że wcale nie jesteś taki dobry za jakiego się uważasz. Mówisz wszystkim dzień dobry itd.itp. bo tak wypada ,ale jeśli wiedziałbyś że nie musisz, to nie mówiłbyś.Zastanów się nad tym skoro uważasz się za filozofa.
Co do magii,która według Ciebie nie istnieje śpieszę wyjaśnić że jedną z definicji magii jest nazywanie tak wszystkiego czego nie można wyjaśnić za pomocą nauki a wierz mi że takich zjawisk jest co nie miara.Tak że nie pisz rzeczy ,o których nie masz pojecia ,bo już raz Ci zwróciłem uwagę że zabierasz głos w sprawach w których jesteś mniej nawet niż laikiem. Z drugiej jednak strony nie dziwi mnie to bo z tego co i jak piszesz wnioskuję że jesteś jeszcze dzieckiem.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser629

Guest
Przeczytałem co napisaliście i postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze :D ;)
To nie żaden gen odpowiada za to że jesteśmy źli czy dobrzy. Wychowanie ? I owszem ale nie jest to regułą . Wychowując się w ,,patologicznej'' rodzinie możemy kierować się w późniejszym życiu tym , czym nasiąkneliśmy za młodu - jak w powiedzeniu :) - i wielu nie widzi nic złego np. w biciu innych tylko dla tego że przecież tatuś nap.......ł mamusie od naszego urodzenia , do czasu aż wynieśliśmy się z domu i dyło ,,dobrze'' , bo przecież się nigdy nie skarżyła. Choć znam bardzo,bardzo wiele osób z tzw. patologicznych rodzin , które wyrosły na porządnych ludzi.Dlaczego?
Ja tłumaczę to reinkarnacją i prawem karmy. Wszyscy chyba o tym słyszeli ,więc nie będę się tu rozpisywał na ten temat. Napiszę tylko że nawet biblia nawiązuje i poniekąd kieruje nas w tą stronę , w miejscu gdzie napisane jest że Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo - i nie chodzi tu o podobieństwo fizyczne jak niektórym, nie wiem dlaczego, się wydaje - tylko duchowe. Bóg to przecież samo dobro ,mądrość,miłosierdzie itp. itd. a który z ludzi jest do niego podobny ?? Kto ,przez tak króciutkie życie choć zbliży się do ideału jakim jest Bóg ?? Do tego też służy reinkarnacja i karma. Te dwie rzeczy tłumaczą też posiadanie przez nas nadanej przez Boga wolnej woli ; prawa wyboru. Są to oczywiście moje przemyślenia i nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Co do Freud-owskiego Ego i Superego można to porównać do posiadania przez człowieka trzech stanów świadomości , lud też trzech ciał ,ale o tym to zbyt długo by pisać :D

Niestety ostatnio nie mogę odpowiadać tak często jak bym chciała, więc wybaczcie, że trochę z opóźnieniem. Oczywiście Misiek masz rację, że wybór zawsze należy do nas. Jednak niestety wiele czynników wpływa także na nasze wybory. Ten gen o którym mówiłam to najprawdopodobniej gen MAO (nie jestem jednak pewna bo w tamtym artykule nie był wymieniony z nazwy-było tam dość ogólnikowo o tym temacie- a samego artykułu tez nie udało mi się namierzyć). Ja wczoraj miałam sytuację która dała mi dużo do myślenia. Zobaczyłam chłopca 8- letniego który przeklinał jak mało który dorosły facet, żartował też w niewybredny sposób a jak się dzisiaj dowiedziałam, jedyne "pieszczoty" jakie doznawał ze strony matki to bicie po głowie. Gdy wychowawczyni chciała go pogłaskać po głowie to uciekł na drugi koniec sali. Chłopak jest bardzo agresywny, zamknięty na to co toś do niego mówi i na to, ze może być inny. Jego sposobem na danie znać innemu dziecku, że chce się z nim bawić jest kopanie (sam tak przyznał). Ten chłopak, o ile nie wydarzy się jakiś cud, jest już stracony na starcie. Przynajmniej takie jest moje zdanie. I co najgorsze, wychodzi na to, ze jest taki przez rodziców i być może przez jakieś czynniki biologiczne. Ten chłopak po prostu nie wie lub nie widzi, że można inaczej. Czy on jest zły? w naszym rozumieniu zapewne można powiedzieć, że tak. Ale patrząc na niego Jego oczami, myślę, że nie do końca. On przecież nie wie, że można inaczej. Nikt go niczego innego nie nauczył, a sam też nie jest w stanie dostrzec.


Jeśli chodzi o reinkarnacje, to ja nie specjalnie wierzę w jej sensowność. No bo jaki jest sens tego, że rodzimy się od nowa i przechodzimy przez kolejne stany skoro nie wiemy co zrobiliśmy źle i co więcej, nawet nie pamiętamy. Żeby poprawić swoje zachowanie muszę jednak wiedzieć że coś źle zrobiłam, uświadomić sobie to. Poza tym, czy jest możliwość bycia złym psem, żukiem, czy delfinem? Jak można zatem stopniować ich wartość? Dla mnie żywe stworzenie jest jednakowo ważne (co niestety bardzo trudno mi przyznać patrząc na pająki :/ ). Ja żeby się doskonalić wcale nie muszę mieć kilku żyć. Wystarczy mi to jedno i ciągła refleksja nad sobą, moim postępowaniem i tym czego oczekuje ode mnie Bóg. Wiem co muszę w sobie poprawić, wiem mniej więcej gdzie ciągle mam niedoskonałości i nawet poprawiając jedne wciąż znajduje nowe, inne, których do tej pory nie zauważałam.

Pytasz kto jest podobny do Boga. Pamiętaj, że ludzie nie są doskonali i podobieństwo nie oznacza dokładnej kopii. W Biblii jest jasno powiedziane że jesteśmy niedoskonali i nikt nie mówi że jest to w niewielkim stopniu. A ludzi miłosiernych, dobrych jest trochę. Z tych słynnych wystarczy tylko wymienić Matkę Teresę z Kalkuty, Jana Pawła II, Dalajlamę.. A są przecież ludzie którzy pomagają innym narażając własne życie, zdrowie. Ja podobieństwo do Boga widzę niemal w każdym. Owszem, stopień tego podobieństwa jest różny i czasami nawet ciężko je dostrzec, ale dla mnie zawsze jakieś istnieje.

Ja jestem wychowany w rodzinie chrześcijańskiej, a osobiście nie jestem wierzący nie rozumiem co ludziom daje chodzenie do kościoła dla mnie to godzina wyrwana z życia. Więc chyba jestem Ateistą.. Nie wiem dokładnie czy ateista w coś wierzy, a jeżeli wierzy to w takim razie nikim nie jestem :)
Za słuszne raczej uważam ewolucje w końcu nie wzięliśmy się z kosmosu.

A dokładniej mówiąc to ja mówię że Bóg na pewno nie istnieje bo skąd się wziął ten duch wszechwiedzący ? sam się stworzył ? w sumie to powstanie człowieka też jest dziwne bo skąd się wzięły pierwsze organizmy jedno komórkowe ? A Jezus może i istniał ale na pewno nie zmartwychwstał a jak już w zapadł w śpiączkę a później się obudził od co, oraz Maryja nie miała dziecka z Bogiem bo on nie istnieje tylko ktoś z nią musiał go zrobić.

To koniec o mnie. :)

Z punktu widzenia praktykującej mogę Ci powiedzieć, że pomaga mi to się wyciszyć, skupić na Bogu i poczuć Jego obecność. Oczywiście mogłabym to robić w domu, ale msza daje coś więcej. Chodzi tu między innymi o wspólnotę, o celebrację Boga Najwyższego oraz o doświadczenie tej mistycznej chwili jaką jest przemiana wina w Krew i chleba w Ciało Chrystusa. Msza jest okazją do spotkania z Bogiem i umocnienia swojej wiary. Mnie przyjście do kościoła zawsze pomaga na wszelkie wątpliwości, bo tam zawsze wszystko staje się proste i jasne. Zawsze wychodzę stamtąd pogodniejsza i silniejsza nie tylko w wierze. Domyślam się jednak, że może być to dla Ciebie abstrakcyjne bo Ty tego tak nie odczuwasz a i moje słowa, podobne bądź co bądź do tego co mówią księża są dla Ciebie najprawdopodobniej puste. Nie niosą tych wrażeń jakie ja mam kiedy tylko przypomnę sobie te chwile które oddaje Bogu.

A co do początku..no właśnie..problem w tym, ze wszystko skądś się kiedyś musiało wziąć. A dlaczego akurat nie od Boga? W końcu coś kiedyś dało początek czemuś innemu. Dla mnie Bóg jest ta samo dobrym uzasadnieniem jak to, że kosmici dali nam życie.(nie wyśmiewam się tu bo takie teorie rzeczywiście są i nie są wcale absurdalne). Ty widzisz Boga jako coś..hmm..namacalnego. A co jeśli nie można go ująć bo jest czymś w rodzaju czystej formy bez materii która ją wypełnia? ciężko to sobie wyobrazić bo my nie znamy takich rzeczy. Wszystko ma jakąś materię. Twoje rozważania na temat początków przypominają mi poglądy największych filozofów. Często jakoś dochodzili oni do Absolutu który nieodmiennie kojarzy się z Bogiem( choć nim nie jest w tym znaczeniu w jakim my dziś rozumiemy). Platon miał Demiurga, Arystoteles - Wielkiego Poruszyciela, Kartezjusz uważał, ze musi istnieć bo mamy Jego idee w głowie, Kant też uzasadniał Jego konieczność. Zmierzam do tego, że początki świata(a nawet Wszechświata) są momentem trudnym do wyobrażenia sobie. Intuicyjnie szukamy jakiegoś początku. W końcu coś musiało stworzyć ta całą materię. Lecz w takim razie co ją stworzyło? inna materia? A skąd tamta? tak można w nieskończoność i pytania są dokładnie te same które Ty zadałeś wobec Boga.

P.S Poczytaj Kartezjusza a dowiesz się jak rozwiązać Twój problem snu.


Edit by SilverRanger Nie pisz post pod postem
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser1488

Guest
Dla mnie Bóg jest ta samo dobrym uzasadnieniem
Po prostu dla was coś czego się wytłumaczyć nie da musi pochodzić od Boga. Najgorzej jak ktoś potem to udowodni to tak czy siak wtrącicie w to Boga. Lepiej przypisać to jednemu z setek Bogów wymyślonych i jak "głupek" w to wierzyć. To że kosmici dali nam życie byłoby bardziej prawdopodobne niż coś co wymyśliła jedna z wielu sekt. Bo dlaczego nie? Wszechświat jest ogromny a i na planetach może być lepsza cywilizacja od nas. Bez dowodów można tylko gdybać ale nie w tak idiotyczny sposób jak to robione tysiące lat temu. Własnie jedno pytanie "skąd się wzięło?". Bez tego obecne religie już by dawno upadły jak poprzednie ale to kwestia czasu aż coś nowego wymyślą dla naiwnych ludzi. Ateiści w tym temacie też mnie rozbrajają bo nie wierzą a chodzą do kościoła że co?! Ja chodzę bo mnie posyła siła wyższa (matka+ojciec) a nie z własnej woli jak tu kilku oh co za upadek. Zamiast się kłócić o wyimaginowanego staruszka w brodzie może małe polowanko na czarownice hmmm albo mini inkwizycja?
 

DeletedUser629

Guest
nie tylko to czego wytłumaczyć się nie da ale po prostu wszystko:) kosmici też pod to podpadają..i Wielki Wybuch też..po prostu wszystko co jest (wszelka materia) - jest stworzone przez Boga. Zgadzam się że Wszechświat jest ogromny i też nie wierze byśmy byli sami. Ciekawi mnie czy jest gdzieś cywilizacja która jest od nas wyżej oraz jakie istoty są na tych innych planetach. Pytanie też jak wygląda bo można o nim mówić jak o nieograniczonej przestrzeni jaka rozciąga się we wszystkich kierunkach ale może być tez tak jak sugeruje w "krótkiej historii czasu" Stephen Hawking, ze Wszechświat przypomina kulę. Naprawdę polecam lekturę bo jest nader ciekawa:) no i nie ma tam Boga;)

A o jakim polowaniu czy inkwizycji mówisz? :>:>

P.S. Wybacz, ze to mówię, ale dziwię się, że Twoi rodzice nakazują Ci chodzić do kościoła.. To trochę bezsensu. Dlaczego to robią skoro wiedzą , ze nie wierzysz?Jak to argumentują? no chyba że nie wiedzą...
 

DeletedUser1488

Guest
Wiedzą wiedzą każdy kto mnie zna wie. Zmuszają bo zdaniem matki (nie wiem jak ojca) bez Boga jest się niczym. O tak kosmici stworzeni przez Boga o których się nie mówi w PŚ a więc to nie są jego dzieci huh? Albo lepiej mają innego Boga z większą ilością cudów ale jeżeli naprawdę potrafią nas odwiedzać wątpię że czczą jakieś duchy czy inne pierdółki z czasów kamienia łupanego. Zastanawiam się kiedy kraj zrozumie że kontakty z KK to jedna wielka głupota albo religia poleci do kosza obok Zeusa. Ja polecam książkę "Bóg Urojony" Dawkinsa leczy z defektu zwanego Bogiem. A mówię o takich polowaniach i inkwizycjach w jakich lubował KK bo -wierzysz? -nie. -[kula w łeb]. -Chociaż nie jej ręka drży a poza tym mnie obraziła hmmm Czarownica! -A to szykuj drewno ja skombinuję ogień i gapiów.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser629

Guest
Ciekawy argument..dla człowieka wierzącego pewnie mogło by być to nawet motto..no ale chyba jednak nie powinna wszystkich traktować równą miarą. Co do Biblii to chyba za dosłownie ją rozumiesz. Owszem jest tam zapis historyczny który można sprawdzić w innych źródłach ale też wiele rzeczy jest zapisanych symbolicznie. poza tym nawet nie wiem czy u ludzi z tamtych czasów w ogóle mówiło się o kosmitach.. Książka Dawkinsa jest szeroko krytykowana zarówno przez katolików jak i ateistów. Co prawda nie czytałam ale słyszałam opinie jednego z takich ateistów, ze jest bardzo populistyczna i tak naprawdę są tam same ogólniki, wiele tez jest niespójnych i ogólnie rzecz biorąc jest napisana i zgłębiona tematyka "po łebkach". Szczerze odradzano mi tą książkę jako jakiekolwiek źródło i to nie ze względu na swój antyboży charakter.

Co do polowań i inkwizycji to już myślałam, ze coś ciekawego wymyśliłeś. Czy Ty naprawdę wierzysz, ze w kościele są same kryształowe osoby? Czy myślisz że ateiści też takich rzeczy nie robią? To , ze ktoś nazywa siebie katolikiem (i w ogóle wierzącym w jakiegokolwiek Boga) nie znaczy że nim jest. To jego postępowanie i poglądy mówią o tym czy tak jest rzeczywiście.
 

DeletedUser1488

Guest
Tak tylko im bardziej się cofniemy tym większa liczba wierzących którzy to praktykowali lub uznawali za słuszne. Dziwne ze kiedyś aż roiło się od wiedźm i opętanych a teraz raz na rok się coś zdarzy jak Jezus na kanapce z serem. Każdy woli co innego ta książka jak najbardziej mi pasuje więc poczytaj nie bądź jak ksiądz który się wypowiadał a nawet nie przeczytał. Co do Biblii tam nie ma przenośni (specjalnie) po prostu napisane jest to tak aby tacy jak ty szukali tam głębszego znaczenia czy jak wolicie samego Boga. Równą miarą można was traktować a właściwie wszystkie religie tego świata gdyż łączy was jedna cecha - naiwność. Świat bez Boga a ile wojen i mordu nie miałoby miejsca.
 

DeletedUser629

Guest
E tam..religia nie ma nic do wojen. To, ze kiedyś lubowano się w zabijaniu to co innego. Zresztą czasy inkwizycji nie były bardziej krwawe niż antyklerykalna rewolucja we Francji. Każda religia nawołuje do pokoju, czynienia dobra itp. Wojny były, ale podejrzewam, ze nawet jeśli nie wywoływano by ich w imię Boga to zrobiono by to w imię czego innego. Tam nie chodziło bowiem o Boga ale o władzę, pieniądze itp. Religia była tylko dobrym pretekstem.

Na Dawkinsa straciłam ochotę po tych zasłyszanych ocenach. Nie szukam kolejnych populistycznych i płytkich hasełek bo je znam. Ale może kiedyś się skuszę chociażby po to, żeby wiedzieć czemu jest taka zła. Ja Ci natomiast proponuje przeczytać Biblię. "Na zasadzie poznaj swego wroga";) Zobaczysz, ze ona wcale nie jest taka prosta jak mówisz. Tak jak wiara nie jest płytka i powierzchowna tak samo i Pismo Święte jest pełne znaczeń, symboli, odniesień. Czytane wprost jest często po prostu niezrozumiałe. Dopiero to co zauważyli po głębszym studiowaniu teolodzy, filozofowie, naukowcy itp.zaczyna sprawiać, że wszystko zaczyna się łączyć w jedną całość.

P.S. A mógłbyś mi powiedzieć jak Ty widzisz sens życia? co jest według Ciebie po śmierci?
 

DeletedUser1488

Guest
Czytałem PŚ jak i Biblię szczególnie spodobał mi się rytuał o okaleczaniu dzieciom przyrodzenia bo bez tego oni i ich rodzina mieli przerąbane. Właściwie katolicy też powinni obrzezać dzieci jak to Bóg nakazał w PŚ. Po śmierci nie ma nic nie licząc perspektywy ciasnej trumny z małymi lokatorami i jednym dużym. Sens jest taki aby żyć i ewoluować tak jak w pewnej teorii którą każdy zna. Kochać innych i to co nas otacza proste. Ciekawe jaki jest sens "życia wiecznego w niebie" na dłuższą metę nuda jak cholera no chyba że tam tworzą jakieś boskie gry na boski PC a żona nigdy nie odmawia.
 

DeletedUser629

Guest
I nie przeraża Cie to, że kiedyś Cie nie będzie? że wszystko co robisz kiedyś starci sens bo Ciebie zabraknie, bo wszystko wokół umiera...? Że to co myślisz, czego dokonasz, jaki jesteś okaże się kiedyś nie ważne? Jaki sens jest być dobrym i się starać skoro nie masz po co? koniec zawsze i tak jest ten sam bez względu na to co robisz i jaki jesteś. Sens ewolucji (rozumianej tu chyba wewnętrznie bo zewnętrznie nie masz szans jej doświadczyć) jest żaden bo to i tak ostatecznie nie ma znaczenia..wszystko zniknie w momencie Twojej śmierci lub jakiś czas, w perspektywie Wszechświata niezwykle krótki, po niej.

Skoro nie ważny jest koniec a co za tym idzie całe ukierunkowane życie, co zatem Cie ogranicza przed np oszukiwaniem dla własnej korzyści? braniem wszystkiego na co tylko masz ochotę bez względu na innych? jaki jest sens przestrzegać prawo skoro Twoje zostało ustanowione jedynie przez człowieka i jest relatywne? Równie dobrze to Ty mógłbyś zrobić to samo nawet przecząc temu i też byś miał racje.;)

Mówisz, ze kochasz innych? Ale przecież mówiłeś, ze nie możesz zaufać nikomu więc jak możesz kochać? Miłość to przecież nic innego jak między innymi bezgraniczne zaufanie drugiej osobie że nas nie skrzywdzi pomimo tego, ze zna wszelkie nasze słabości.


P.S Skoro czytałeś PŚ to powinieneś wiedzieć jak była odpowiedź Pawła na obrzezanie, a zarazem dlaczego katolicy tego nie robią. No i przy okazji sama odpowiedź Biblii w różnych jej fragmentach kiedy nawiązuje do poprzednich wydarzeń, udowadnia że nie jest ona płytka i prosta, a jej słowa mają o wiele głębszy sens niż się na pozór wydaje. No a niebo dla nas nie jest nudne bo w końcu zjednoczymy się z Bogiem który jest czystą miłością. Jak może być zatem nudno?:)
 

DeletedUser625

Guest
On po prostu jest widzę przepełniony nienawiścią do Boga (nie chcę tu na nikogo nagabywać) pewnie przez swoich rodziców, którzy zmuszają go do wiary w niego. Poza tym widzę, że nie obchodzi go co się stanie z nim po śmierci, ale dla mnie na przykład niezbyt pocieszająca jest myśl, że po śmierci zgniję w ziemi i nic więcej. Dlatego ludzie wierzą w Boga, żeby mieć nadzieję na coś więcej niż zgnicie w ziemi.
 

DeletedUser1488

Guest
To że mnie zmuszają nie ma tu nic do rzeczy bo kiedyś chodziłem z własnej woli jak mnie wychowali ale do wieku rozeznania (około 12) zacząłem MYŚLEĆ! Więc nawet jak tam pójdę to włączam MP4 z słuchawkami i siedzę nawet nie wstaję lubię spojrzenia moherów. A jak już o moherach to mam takie wrażenie że jeden już tu jest. No tak gnicie jest be więc wymyślmy głupotę "Boga" która nie zakończy się na gniciu oh co za logika. Nie pisałem iż kocham tylko o sensie życia nie muszę całkowicie ufać by kochać ;] Co ci po złej myśli że zgnijesz jak tak czy siak będzie ci to obojętne jak będziesz leżał. jwnsr cały post ten na górze jest dla mnie nic nie warty bo nie zawiera nawet nic ciekawego i co ważniejsze logicznego. O tak zjednoczycie się Jezu, Boże, Mato Święta i ty Lucyferze takie teksty są naprawdę śmieszne i żałosne jak na człowieka w XXIw.
 

DeletedUser625

Guest
Nie ma co marnować czasu. Widzę, że jesteś chory. Nie chodzi mi tu już o Boga. Ogólnie masz nierówno pod sufitem chociażby z Twoich wypowiedzi w innych działach.
 

DeletedUser1488

Guest
Odpowiedź mnie nie zdziwiła jak na katolika słabo inni kiedyś byli waleczniejsi.... zdefiniuj "nierówno" hmm?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser625

Guest
Słuchaj. Nie należę do typu mohera, który daje na tace wszystkie swoje oszczędności, żeby zabłysnąć w oczach księdza i nie słucham Natanka czy Rydzyka. Ale wierzę po prostu w Boga. Ponadto szanuję to iż jesteś Ateistą i nie każę Ci się nawrócić. Po prostu staram się Ci wyjaśnić na czym polega wiara. Lecz ty widzę jesteś cham i niewychowany prostak i wszystkie moje słowa przeinaczasz tak, żeby wyjść na swoje. Ponadto podsycasz kłótnię do której ja wcale nie dążę. Mało tego obrażasz moje wierzenia, a tym samym i mnie. Ja Ciebie nie obraziłem, więc czemu ty to robisz? A może ty wcale nie jesteś Ateistą ani wierzącym tylko wrednym trollem, który po prostu napawa się czyjąś złością. Otóż oznajmiam wszem i wobec, że twoje docinki mnie nie denerwują. Szkoda mi tego żeś taki jest, ale cóż nic na to nie poradzę. Jakbym miał tylko sposobność porozmawiać z Tobą na ten temat za jakieś 20 lat. Wtedy ta rozmowa miałaby sens bo na razie twój młodzieńczy i buntowniczy umysł nie pozwala sobie niczego wytłumaczyć. Uważasz się z tego co zdążyłem zaobserwować za wszechwiedzącego. Nie wyjdziesz na tym dobrze. Kiedyś to się na Tobie zemści (wcale tu nie grożę).






PS: Dla mnie ta rozmowa jest skończona. Jeśli chciałeś długiej wypowiedzi to proszę Cię bardzo. Żegnam.
 

DeletedUser1488

Guest
Błędem jest myślenie iż dążę do kłótni to po prostu była wymiana zdań i poglądów. Nie moja wina że cię obraziłem po wyraziłem szczerze się co o tym sądzę. Robię po prostu to co robili inni taki np. Geroge Carlin i to nie był młodzieńczy oraz buntowniczy umysł. A że docinki cię nie denerwują to super tylko ja ich tu nie widzę.
 

DeletedUser1488

Guest
Moje zdanie na ten temat. Po prostu pisałem co myślę nie z zamiarem obrażenia szczególnie to ostatnie.
 

DeletedUser625

Guest
Ale wiesz co. Nie powinieneś raczej oceniać wszystkich religii po zachowaniu małego grona osób będących moherami (czyt. zakała chrześcijaństwa) czy kilku księżach-biznesmenach(czyt. Rydzyk, nie umiem przytoczyć innego, ale na pewno jakiś by się znalazł).
 

DeletedUser1488

Guest
Ale wszystkie religie są, będą i były takie same. Te które były upadły a te które są dopiero upadną by zajęły ich miejsca kolejne póki człowiek nie zacznie rozumieć tego czego wciąż nie rozumie ale pewnie znów czegoś nie zrozumie i przypisze to Bogu. A zabijanie kobiet czy Krucjaty to nie były działania małego grona. Mohery też już się rozprzestrzeniły na całą PL w dodatku mają żołnierzy płci męskiej. W autobusie ustąp ale barierkę dam radę wykopać.
 

DeletedUser629

Guest
hmm.. czy myślisz że obecni ludzie wierzący to Ci którzy czegoś nie rozumieją i dlatego wierzą w Boga? W takim razie chyba nie wiele zrozumiałeś z tego co Ci mówiłam o wierze...

A mohery są i będą ale z moich obserwacji wynika, ze nie ma ich tak wielu jak by można sądzić. Raczej po prostu starają się wybijać ponad resztę jak najbardziej. Stąd ma się wrażenie, ze ich jest pełno.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser625

Guest
A co do krucjat, to nie Bóg i religia jest winna tylko zachłanni i głupi władcy zachodu. A powiedz mi jakie masz zdanie o Janie Pawle II?
 

DeletedUser1488

Guest
Krucjaty były za zgodą papieża.... Co do Jana nie obchodzi mnie tak jak inni papieże więc nie mam zdania mimo iż mieli go nawet za pedofila. To że jeździł po świecie pochwalam ale nie to że rekrutował i nakazywał rekrutacji do sekty. Jak każdy klecha tak w ogóle.
 
Status
Zamknięty.
Do góry