DeletedUser
Guest
Haha no żeby przypadkiem się nie obłowił
Na szczęście można splądrować jeden (!) budynek. I tylko tyle.
Ja bym na taką groźbę nie zareagowała. Sorry dawać komuś po 10 punktów dziennie tylko dlatego, że może mi każdego dnia zrabować jeden (!!) budynek. A niech ma, na zdrowie. Nawet jak mu się jakieś towary trafią. Dla mnie osobiście punkty cenniejsze.
Przykład kompletnie z czapy - trafi albo i nie trafi do sąsiedztwa.
Szczerze współczuje ludziom o tak płytkich perspektywach i ograniczonej wyobraźni ^^ Żeby móc coś osiągnąć przy pomocy argumentacji, trzeba umieć pozwolić sobie na chodź odrobinę obiektywizmu. Tak się bowiem składa, że jedni mogą sobie pozwolić na grę bardzo aktywną, a inni nie. I jeśli jedna osoba wysyła produkcje raz na dobę, a jest w brązie, to atakujący który potrafi obserwować (nie będę tłumaczył jak to robić, to nie ten temat), może całą tą produkcje zabierać, a tym samym bardzo skutecznie doprowadzać czyiś rozwój do stagnacji. Wtedy, z braku towarów nie da się dokonać rozwinięć w drzewku technologicznym, a to z kolei oznacza, że twoje cenne PR albo się marnują, albo je w czyjeś perły ładujesz, czyli zaczynasz ten bestialski push który zdysbalansuje grę pewnego grona malkontentów.
Danifae napisał:Gra opiera się na rywalizacji, zawsze będą słabsi i silniejsi i zawsze Ci słabsi będą żądać zmian, żeby było im lepiej i wygodniej, ale to tak nie działa. Większość tych narzekających, gdyby znaleźli się w sytuacji, w której mogą wykorzystać czyjąś słabość, czy to problem z rozbudową perły czy słabą obronę w mieście, to bez wahania by to wykorzystali, bo gra im to umożliwia i między innymi na tym polega.
Wiem, że to wypowiedź wyrwana z kontekstu, nie z tego tematu i nie na ten temat, ale jest to jednak wypowiedź na tyle ogólna, że nie dałem rady powstrzymać się i jej tu nie przytoczyć ^^
Na zakończenie dodam jeszcze, że jeżeli ktoś w tydzień postawił 10 poziom zeusa i katedry akwizgrańskiej "od zera do bohatera" to znaczy że w tydzień musiało zostać dla niego zorganizowane 2500 PR na zeusa oraz 2950 PR na katedrę co daje razem 5450 PR. Skoro więc tydzień liczy 7 dni, a każdy z nich 24 godziny, co daje 24 PR dziennie, to jedna osoba pakująca każdy PR w taką perłę może zaoferować w ciągu tygodnia 147 PR. To z kolei oznacza, że aby w tydzień postawić zeusa i katedrę w tydzień trzeba by mieć do dyspozycji (w przybliżeniu) 37 budowniczych. Jako, że grając na jednym świecie, umowę dżentelmeńską da się zawszeć na pozostałych czterech, do dyspozycji takich "nieuczciwych budowniczych" mamy nie 37 a 4. Pięciu, jeśli założymy że właściciel pereł sam sobie ją jeszcze buduje (co akurat przeze mnie uznawane jest za jakże głupie). Oczywiście te obliczenia nie posiadają wielu okolicznościowych wytycznych jakie normalnie miałyby zapewne miejsce, np kupowanie PR za monety czy diamenty, odpalanie paczek z PR (za nagrody co poziom) oraz ewentualne posiadanie Hagia Sophia i Castel Del Monte, ale niezależnie jak by na to nie spojrzeć, owych pięciu osób do liczby 37 (zaokrąglonej w dół) to nie przybliży.
I teraz jeszcze pozwolę sobie wyjaśnić, dlaczego to napisałem. Otóż, odwołując się do wcześniej wspomnianej kwestii wyobrażania sobie różnych zajść oraz postrzegania różnych perspektyw, Te oto obliczenia ukazują niczym mur ogromny, prawdę jaką to jest fakt, że problem, który stał się tu naczelnym punktem oparcia ofensywy anty-dżentelmeńskiej, tyczy się nie tyle umów dżentelmeńskich, co albo superaktywnych, świetnie zorganizowanych gildii molochów, albo niebywale opieszałej działalności multikont. Mylenie tych zajść, jest błędem jaki w dyskusji na tym poziomie, po tak licznej już wymianie argumentów i spostrzeżeń, nie powinno mieć prawa zaistnieć. Zakładamy przecież bowiem chyba wszyscy, że każdy kto zdecydował się wypowiedzieć w temacie zapoznał się z aktualnie już siedmioma stronami desputy.