Kolejne mieszanie sąsiedztw i kolejne wywrócenie do góry nogami. Nie mam tu na myśli ani punktów sąsiadów ani grabieży, bo to jest całkowicie nie istotne. Jedyne co wg mnie jest istotne w sąsiedztwie to wieże i rywalizacja o tygodniowy ranking. A więc opiszę swoje pierwsze wrażenia po ostatnich zmianach.
1. Przed jakimikolwiek zmianami w moim sąsiedztwie był duży przekrój, ludzie rywalizowali w wieżach od przemysłowej (a teraz pewnie byłaby to i postępowa) aż do jesieni średniowiecza, ktoś tam ciułał medale w niższych, ale rywalizacji tam nie było.
2. Po pierwszej zmianie z tą "rywalizacją" to było różnie, przeważnie jedna osoba zgarniała I miejsce w postępowej i przemysłowej, ktoś tam rywalizował w kolonialnej, o ile w postępowej królowały dwie czy trzy osoby, to w przemysłowej jeszcze coś tam można było ugrać, była jakaś rywalizacja więc było ok.
3. Tak jak pierwsze zmiany były w moim przypadku może trochę zbyt ostre, tak teraz z kolei ze skrajności w skrajność. W kolonialnej jest rywalizacja, w postępowej nikogo nie ma, z kolei w przemysłowej (w której walczę) konkurencji jak na razie dla mnie brak. W poniedziałek nabiłem 2x więcej punktów niż osoba z drugiego miejsca w dwa dni. Oczywiście to może być za wcześnie na ocenę i równie dobrze w następnym tygodniu nie wejdę do top3, jednakże początek zdecydowanie nie mobilizuje do rozwoju i większego zaangażowania w walki.
Dodam też, że teraz mam więcej sąsiadów bez obrony co jest bardzo złe, ale z tym to różnie bywa.