Nowsza inteligencja jednostek po zmianie ^_^ Cyrk czy wielki przełom ?

  • Rozpoczynający wątek HERO
  • Data rozpoczęcia

PablooS

Wielki książę
Ex-Team
Też tak miałem wiele razy i powiedziałem po prostu dosyć !!! Wywaliłem wojo i postawiłem budynków towarowych, bowiem teraz to dopiero walki stały się przewidywalne i na tej przewidywalności tracimy tylko my, bowiem to my musimy wyjść z tego lasu, a nie przeciwnik więc jaki tu sens takich walk gdzie z góry nas los jest już przesądzony jak jagry czy pionierzy wlezą do lasu ? ehhh

Mogłeś poczekać trochę z tym wywalaniem bo AI będzie jeszcze poprawiane w kolejnych wersjach (i to najbliższych), a tak to straciłeś kilka pereł i miesiące pozyskiwania poziomów tych pereł:
(...)A, że na 1.03 i 1.04 wejdzie jeszcze parę poprawek do nowej AI - tylko się cieszyć ;>.
 

DeletedUser

Guest
Mogłeś poczekać trochę z tym wywalaniem bo AI będzie jeszcze poprawiane w kolejnych wersjach (i to najbliższych), a tak to straciłeś kilka pereł i miesiące pozyskiwania poziomów tych pereł:

Nie każ mi żałować bowiem tego nie żałuję i zrobiłem to z pełną świadomością :) Dla mnie teraz liczą się ważniejsze sprawy niż walki i gdyby nie wiedział, że w tym roku zakończę tutaj grę to bym tego nie robił, a jest to pewne na 100%, że zakończę grę przed grudniem tego roku bowiem przełom listopad/grudzień zostanę tatą więc nie w głowie mi będzie pstrykanie w grę :p

Ps. Wywaliłem tylko 3, a jeszcze 7 jest ^^
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser4922

Guest
Jak miło, że w dalszych prowincjach są sektory złożone z samych, szaserów, dział odtylcowych i tych nowych dzikusów ;) 2 prowincje w 20 minut podbite bo większość sektorów obrona czekała aż się ich wybije ;p
 

DeletedUser8110

Guest
No tak, nagle okazuje się, że można tracić jednostki :D O to chyba chodzi w wojnie, że umierają żołnierze i trzeba zdobyć nowych, nieprawdaż ? :p A tu już od razu lamenty straszliwe, jak to tak tracić wojsko... :D

HERO, mam w Gildii ojca 4 dzieci, który znajduje wieczorami czas na grę, nie poddawaj się tak łatwo :D
 

DeletedUser

Guest
btw

Ja już wypracowałem sobie taktykę ataku zamiast oczekiwania na "wykarczowanie lasu" jak to Ktoś ładnie napisał :)
Kosztowało mnie to całą armię czyli wyzerowałem, prawie cały stan wojska w wyniku wielu prób ;)
Nie.... nie będzie podpowiedzi ;) niektórzy wojownicy a raczej mistrzowie strategii poradzą sobie z tym problemem na pewno łatwiej niż ja ;)

Siedzę jeszcze w epoce kolonialnej, ale mając 125%(aktualnie) bonusu doceniłem pionierów i muszkieterów ;) Odpowiednia ilość każdej z jednostek dopasowana do epoki sąsiada i już 'przeleciałem' 50 sąsiadów tracąc tylko 3 jednostki.

No tak, nagle okazuje się, że można tracić jednostki :D O to chyba chodzi w wojnie, że umierają żołnierze i trzeba zdobyć nowych, nieprawdaż ? :p A tu już od razu lamenty straszliwe, jak to tak tracić wojsko... :D

Napisała osoba niewalcząca :p No offence
 

DeletedUser7275

Guest
Napisała osoba niewalcząca :p No offence

Należałoby uchwycić cały sens wypowiedzi :p Nawet ująłem niżej którą część..

HERO, mam w Gildii ojca 4 dzieci, który znajduje wieczorami czas na grę, nie poddawaj się tak łatwo :D

Tu nawet nie chodzi o polemikę.. Tylko o to że sioprajs jest niewalcząca co nie znaczy że nie walczyła nigdy :D
Zresztą trochę znam moją panią rekruter:D

Jaki BYŁ sens walk kiedy armia w obronie szła jak świnki do przeróbki na szyneczkę??

Jak jeden mąż (prawie jeden) mówiono, że obrona jest głupia jak kalosz i obrońcy czekają tylko na rozstrzelanie. Co więcej szli nawet w równiutkim rządku.. Tu się nawet nie ma o co spierać. Obrona wtedy była tym przysłowiowym kaloszem..

Mnie martwi co innego. Mamy nadal sugestie na temat obrony. Nadal nie jest idealna. I rozumiem większość z tych sugestii, a z lwią większością się zgadzam..jednak nie rozumiem lamentów że już nie będę atakował, tak jak kiedyś. Siorprajs jest na przykład EKO i jej to przysłowiowo wisi. Ale widzi u nas w gildii innych którzy nadal tłuką całe sąsiedztwo i liczniki zmieniają się w tym samym tępie..

Ja walczę odkąd tu gram i walczyć nie przestanę. Najwyżej koszar będzie więcej. Dla mnie te walki teraz mają większy smak po wygranej,poza tym trzeba było przemyśleć niektóre taktyki na nowo. I niezmiernie cieszy mnie widok jak czasem zostawię 6 rycerzy konnych i dwa trebusze i mój najsilniejszy sąsiad kalkuluje ucieczką żeby nie tracić woja. (zazwyczaj atakuje dalekosiężnymi). W końcu nabiera to kształtu. Nie jest idealnie ale idziemy w lepszą stronę.. A lamentować nie ma co.. Ten kto grał od zawsze na automacie (bez urazy) już nie wyciśnie tyle punktów z walk praktycznie bez kosztów jak do tej pory. Takie zmiany premiują zaangażowanych taktycznie graczy. Chodź jak powtarzam dla mnie to jedynie krok w dobrym kierunku..

Pozdrawiam tych co są wilkami w walce i życzę im żeby potyczki były jeszcze trudniejsze,ale tylko ze względu na zachowanie wojska w obronie, a nie na bazie manipulacji na hitpointach.. bo to by była koszmarna pomyłka..
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
"Niestety sami wysmażyliśmy sobie taki pasztecik, przypominam narzekania na słabą, kiepską obronę. To nie złośliwość ale stwierdzenie faktów. Co do nowych prowincji to Ktoś z polskiego Teamu informował, że nowe prowincje będą wymagające pod względem znajomości i umiejętności wykorzystania jednostek militarnych. To rozszerzenie wymagające ofiar ;) i jest tylko dodatkiem do epoki więc nikt nie musi tych prowincji zdobywać bo coś tam :)"

Chyba coś ci się pomyliło; NIKT NIE OPTOWAŁ ZA KANCIARSTWEM! Programiści poszli po prostu na łatwiznę. Utrudnienie polega na zwykłym, ordynarnym kantowaniu. Mamy podane wartości bojowe jednostek, budujemy perły, które te wartości zwiększają i między innymi tym się kierujemy wystawiajac jednostki. Tylko w walce się okazuje, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd. A kantowanie teraz dotyczy również innych epok. Zaatakowałem rycerzami claymore pionierów. Moje wojsko wzmocnienie 80% pionierzy bez wzmocnienia. Z informacji wynikało, że moi rycerze mają większą siłę i obronę o 12-14 od pionierów. Tylko w bitwie się okazało, że to nie ma znaczenia. Pionierzy rozwalali moich jakby nie było żadnego wzmocnienia. To samo w przemysłowej. W haubicę broniącą prowincji strzelił dwa razy mój jeger i dwa razy moia haubica (raz trafiona), a ona dalej stała i spokojnie rozwaliła mojego jegra i moją haubicę - przegrałem. W postach o poprawienie obrony pisaliśmy by obrona nie zachowywała się jak krowy prowadzone do rzeźni, żeby jednostki nie skupiały sie na jednym (np. grenadierze) tylko na jednostkach, które za chwilę mogę je zaatakować i żeby jednostki broniące stawały na polach bonusowych (to się udało). Nikt nie optował by sytuację odwrócić i nie brać pod uwagę bonusów z pereł. Prowincję i tak zdobędę albo wykupię tylko gdzie tu gra,zabawa i rywalizacja ?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser8110

Guest
Napisała osoba niewalcząca :p No offence

None taken :)
Ale to, ze nie walczę nie znaczy, że nie umiem myśleć, obserwować i słuchać :) I tak jak Kuba.skorpion powiedział - nie znaczy to, źe nie walczyłam i nie wiem jak to działa :D

A co do kolegii Artysty to pierwsze słysze o czymś takim... Może to bug jakiś ? W każdej walce Ci nie liczy bonusów czy to byl odosobniony prszypadek?
 

DeletedUser

Guest
@Artysta:

pohamuj emocje :)
Jest różnica gdy atakujesz sąsiada, wtedy jego defensywa ma tylko bonus obronny natomiast atakując obronę w nowych prowincjach wojsko defensywne posiada oba bonusy i dodatkowo wykorzystuje na maxa warunki terenowe (najczęściej choć nie zawsze)
Stąd Twoje wojsko, mimo posiadanych bonusów będzie obrywać i na to nie ma rady. W końcu mamy jakieś realia bitwy ;) bardziej lub mniej skuteczne :)
 

DeletedUser

Guest
Wydaje się, ze koledzy niedokładnie czytają co inni piszą. Moje wojsko miało w czasie walk 80% wzmocnienie (teraz mam już 85%), wojsko broniące prowincji ma 75%. Nie wiem, moze teraz jest jakaś inna matematyka ale jak chodziłem do szkoły to 80 zawsze było wieksze od 75. Jeśli mój jegier stoi obok jegra broniącego, obaj na polu bonusowym las i na dodatek pierwszy strzał należy do mnie, to z mojej wiedzy wynika, ze powinienem wygrać. Tylko, że tak nie jest! Przed chwilą zmieniłem ustawienie jednostek i ponownie przegrałem. Na moją haubicę z 80% wzmocnieniem wystarczyły dwa strzały habicy z 75% wzmocnieniem, gdy moja strzelała na jedną musiałem dać 3 strzały a wjednym przypadku 4 chociaż obie stały na takim samym polu (łąka). Ja też na maxa szanowna(ny) "abebe" wykorzystuję warunki terenowe. Dlatego cały czas piszę o walce jeden na jeden na podobnym polu bonusowym...
 

DeletedUser

Guest
Aby Twoje słowa się potwierdziły, musiałbyś pokazać próbę kilkudziesięciu (najlepiej kilkuset) takich pojedynków. Wtedy jesteś w stanie obiektywnie powiedzieć, że coś jest nie tak. Musisz zauważyć, że obrażenia są podane w zakresie. Bardzo możliwe, że miałeś zwykłego pecha.
 

DeletedUser4922

Guest
Artysta
Niestety tak jest. W takich sytuacjach wydaję mi się, że jednostki obrony zawsze uderzają na MAXIMUM swoich możliwości, a nasze na pół gwizdka.
 

DeletedUser

Guest
@Artysta:

Jednostki w obronie miały zawsze fory, od początku gry. Pamiętam utyskiwania na niemożność "ubicia" bardzo słabej jednostki za pierwszym razem używając do ataku wielokrotnie silniejszej. Mając porównywalne warunki w pojedynku 1 na jeden wygra zawsze obrona. Tak było jest i chyba będzie.
Ja nie zżymam się gdy mój jegr mając maxa bonusowego w ataku męczy się z jegrem obrony niszcząc go dopiero w trzecim "hicie". Pewnie powodem jest to o czym nikt nie pisze ;)
Po prostu obrona jest "u siebie", broni swojego i lepiej wykorzystuje bonusy :p Dla mnie to syndrom Westerplatte.
Dla atakującego, las to wiele pni rosnących gęściej lub rzadziej, dla obrony to teren doskonale znany i wykorzystany maksymalnie. To są fory przyznane AI, która i tak w końcu przegrywa, czyż nie mam racji ? :)

Na FoE jest matematyka i "matematyka" jedna do drugiej nijak nie przystaje :)

Fabularyzowany opis walki :
Prowincja południowa, ostatnia El Fuego broniona zaciekle przez armię niejakiego El Czachy ;) obleśnego tłustego i pewnie niedomytego gbura. Broniące wojska nie mają gdzie uciec więc bronią się do upadłego, zajadle.
Sektor broniony przez 4 łotrów i osłonę, wredny mix i jeszcze wredniejsza mapa. Udaje mi się odciągnąć osłonę łotrów na spory dystans wybijam 3 jednostki regularne i zostaje mi 2 jegrów jeden mocno poraniony i dopadam ostatniego jegra przeciwnika, w głębokim gęstym lesie (skupisko kilku drzew). Teoretycznie powinienem go zmiksować ale drań wiedząc, że nadciągają łotry broni się zębami i uszami ;) i co?
Finał tragiczny dla mnie...
ale mam już koncepcję ;)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
No ładnie :)
ale to nie są sektory nowych prowincji tylko obrona sąsiadów ;)
Pomijam fakt, że mapy dostałeś super :)
Szczególnie pierwsza jest rewelacyjna, chciałbym taką w sektorach El Fuego i ostatniej prowincji, która się odkrywa. Tam podobno jest masakra ponieważ to prowincja z rozszerzeniem....
 

DeletedUser

Guest
No widzisz, skleroza, teraz sobie przypomniałem :) widocznie "przeleciałem ją" i również nie przysporzyła mi ona problemu, chyba tak było ;)
Napiszę Wam tylko, że wisienką na torcie zwanym El Fuego jest 150 diamentów :)
Ale trzeba je wyjąć z sakwy El Czachy a on podobno nawet na leżąco gryzie;)
 

DeletedUser2657

Guest
Pozwolę dodać coś od siebie.
Na obecnym "etapie" analizowania przeze mnie nowego systemu walk mogę śmiało stwierdzić, że jednostki strzeleckie to swoiste "ogłupiacze". Jak niegdyś wielcy generałowie na polach bitew zwiększali morale swoich wojsk tak oni też zwiększają...poziom debilizmu jednostek ich otaczających. Poparte jest to nawet screenami kilka postów wyżej. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, że zamiast Szaser iść do przodu, stoi na wzgórzach i ani drgnie, a na dodatek wszyscy wracają by go bronić...wtf. Moi artylerzyści przykładowo drapią się wówczas po jajeczkach i robią fatality, dla mnie ok, ale wolałbym jednak wyzwanie.
Wcześniej pisałem, że system walk jest teraz bardzo dobry, komputer jest wymagającym przeciwnikiem, ale jak się sam przekonałem TYLKO wtedy, kiedy nie ma w armii jednostek strzelających, bo tylko one robią te dziwne manewry.
 

DeletedUser

Guest
Bez cienia złośliwości napiszę tak;)
w nowych prowincjach wolę by szaserzy obrony stali sobie na skałach ;)
Już widzę masakrę moich chłopaków jeśli ruszyliby na pełnej prędkości w stronę mojego wojska mając bonus 100% :)
 

DeletedUser4922

Guest
Napiszę Wam tylko, że wisienką na torcie zwanym El Fuego jest 150 diamentów :)
Ale trzeba je wyjąć z sakwy El Czachy a on podobno nawet na leżąco gryzie;)

oj czyha to 150 diaxów, ale ta prowincja jak i ta z rozszerzeniem ( Wenoevre ) są dość uciążliwe. Pełno lasów i jegrów, więc jakieś straty będą.
 

DeletedUser3

Guest
Taki był cel. Wielu graczy narzekało na łatwość prowincji z przemysłowej. Tak więc w dodatku poziom trudności został znacząco podniesiony i jest to stuprocentowo zamierzone.
 

DeletedUser

Guest
Wiecie co? ;)
Poczytałem sobie sporo postów na temat "nowej inteligencji" i...
stwierdziłem, że poza moimi głupimi niekiedy a może nawet idiotycznymi wpisami, cała reszta to całkiem merytoryczne wypowiedzi. Zaskakująco trafne i solidnie umocowane w realiach FoE.
Natomiast jeszcze coś zwróciło moją uwagę, mianowicie wielu tu obecnych narzeka na idiotyzmy i głupotę nowej inteligencji obrony. Narzekają przede wszystkim wytrawni gracze, dla których żadna z prowincji oraz obrona sąsiedzka nie jest problemem. To nie kpina ale uznanie ich dobrze poukładanej taktyki będącej wynikiem dużego doświadczenie W tej grze.
Pomyślałem sobie, jak to dobrze, że są takie "głupie" zachowania nowej obrony. I sądzę, że wiele takich "potknięć" typu "jagr okopany w lesie" czy siedzący na skałach i obserwujący okolicę szaserzy" to ukłon programistów w stronę mniej doświadczonych graczy. Nie wyobrażam sobie walki z oddziałem szaserów w obronie, którzy kontratakują jak gepardy na sawannie i mając za nic moje 150% bonusu przeprowadzają egzekucję moich wojsk. Zresztą dotyczy to każdego rodzaju wojska stojącego w obronie zaopatrzonego w bonusy obrony rzędu 200, 300 a nawet 350 %. Takie jednostki, gdyby nie extazy, którą pewnie szprycują się przed walką ;) (głupawka, taniec i drgawki) roznosiłyby każdy atak.

Co zatem powiedzieć mają gracze zaczynający przygodę z FoE? Kiedy już na początku napotykają, bardzo często, obronę na ich poziomie ale nie do przejścia? Czy to zachęta do dalszej gry czy raczej niezrozumiała i wkurzająca przeszkoda?

Ideałem byłaby obrona dostosowana do poziomu technologicznego i militarnego danego gracza lecz aby stworzyć coś takiego co funkcjonowało by zgodnie z założeniem to wyczyn w wymiarze kosmicznym, tak sądzę ;)

Pewnie znowu trochę głupot napisałem, wybaczcie, proszę tak już mam ;)
 
Do góry