Halloween 2023 - komentarze

Hans Voralberg

Wicehrabia
Jeśli dopatrujecie się w tym evencie "wysokiej technologii" albo , niedaj Boże "nurtu filozoficznego", to idealnie wpisujecie się w politykę TMG. Podobnie jak temat V lvl WG. Miał być dla elit, dla myślących, trudny, na rok albo i nawet lata... A okazało się, że wystarczyło, by z pomocą eventu "pandy" i stawiając Cerkiew..., można go było rozpykać przez miesiąc. Co nie zmienia faktu, że nadal, podobnie jak ten event, położono nacisk nie na to co trzeba - nagrody. Dla mnie i ten event i np. Patryk niewiele się różnią. Może ten "karciany", jest ładniej opakowany. No ale co kto lubi.
@Koi No Yokan jeśli piszesz o zarabianiu, to prezes firmy jest zadowolony, co publikuje w III raporcie finansowym za ten rok.
Jak sam pisze: monetyzacja idzie pełną parą i ma być coraz lepsza za sprawą działań (pomysłów) IG.
A! Jest też wzmianka o przegladarkowych wersjach gier z IG. Też zauważono rozwój (kasa?). Więc raczej nie będzie likwidacji tych wersji gier... Chyba ;)
 
Ostatnia edycja:

Rise

Szlachcic
tak, na dwóch światach, po dzisiejszym wydaniu wszystkich kluczy i zębów na F nam 4800 pkt i na E 4902 pkt, więc w obu przypadkach bez problemu się udało
Nieźle, gratulacje :) Ja coś popsułam po drodze, więc daleko nie zaszłam, ale zastanawiałam się, czy nawet jak się robiło ten event nienagannie to czy dałoby się do tego dojść.
Dzięki za odpowiedź!
 
tak, na dwóch światach, po dzisiejszym wydaniu wszystkich kluczy i zębów na F nam 4800 pkt i na E 4902 pkt, więc w obu przypadkach bez problemu się udało
hehe czyżbyś jak ja zdobył nadmiar butików :haha:?
Podpowiem jak by ktoś nadal źle oceniał budynki.
Butik Zamek z Deal
5butikówx 3x3 (9 kwadratów) 45)) 7x7 49+droga
5butików to 55-75% ataku w ob , + od 90-110% obrony w ob. Zamek na 80 lvl 2x 65% (niebieskie bonusy)
oczywiście na butiki pry nie są potrzebne( tu się pry dostaje), plany też(niepotrzebne):haha:
Ja tego zamku nie stawiałem, od początku uważając że jest za duży. Mam parę innych budynków które zabezpieczały WG 5lvl . One właśnie pójdą do lamusa bo butik jest dużo lepszy . Inną opcją jest postawić butików tylko tyle żeby bonusy wyrównać do obecnego stanu posiadania. Dzięki temu można ewentualnie zwolnić trochę przestrzeni w mieście a to jedna z najcenniejszych rzeczy w tej grze.

Budynek gł. jeden z niewielu posiadający wszystkie bonusy do walki. Ma 10 bonusów ( nie będę ich wszystkich wypisywał ) i tylko jeden dla niektórych bezużyteczny czyli nieszczęsne medale (bardzo często wśród rzeczy potrzebnych dostajemy coś nie potrzebnego np plany. Jak to mówią niektórzy widzą szklankę pełną w 90% inni że jest o 10% niepełna:haha:
9/10 bonusów !!!!! Jest na co narzekać. :haha:
Na ale jak widzę że ktoś na 5 walce 10x przetasowuje żeby dostać jedną chcianą kartę :o ...
Wszystko jak za dotknięciem różdżki powinno na wpadać samo. Tak klik i jest. Bez konieczności przeciążania szarych...
Witam. Na samym wstępie napiszę, że jestem graczem powracającym do gry zaczynającym od zera.

Przyznam, że zaskoczył mnie ten event. Zaczynałem grę bodajże od trzeciego dnia eventu (więc na starcie byłem parę stówek ząbków do tyłu) i po pierwszym kontakcie byłem zniechęcony, jak spora część udzielających się tutaj... Jednak w momencie, gdy pojąłem ogólne założenia rozgrywki, nie mogę mu wiele zarzucić i dziwi mnie to zniechęcenie ludzi do niego. Wiadomo jak jest z nagrodami - każdy szuka czegoś innego i inaczej sytuacja wygląda u takiego świeżaka jak ja, a inaczej u kogoś, kto śmiga po najnowszych epokach... Ale jak czytam te narzekania ludzi, to zaczynam się zastanawiać, co robię nie tak, że dla mnie ten event jest po prostu SPOKO? Nie jest wybitny, nie jest mega innowacyjny, ale na litość boską - jest po prostu SPOKO. Co jest ze mną nie tak? Nagrody do zdobycia bez większego wysiłku, a jednak ludzie odpuszczają tak o. "Za darmo" to wciąż zbyt wysoka cena? Wszystkie trzy lochy zajmują góra 15 minut łącznie... Serio to boli aż tak bardzo?

Jak wcześniej wspomniałem - dwa dni darmowych zębów ominąłem. Potem z początku nie byłem w stanie robić trzech PEŁNYCH przejść (bo nie wyrabiałem się z linią zadań), więc ratowałem się Thiefem (bywały rozgrywki, gdzie używałem go 3 razy na bossie). Ale teraz mam prawie 1800 punktów i ponad 2200 w kluczach do odebrania - to daje ponad 4000 punktów, gdzie Złota Liga jest na chwilę obecną od 4300... Ciągle odbieram podwójne nagrody i prawie zahaczam o to, co najważniejsze - co Was przed tym powstrzymuje? Ludzie sobie z tym eventem nie radzą, czy po prostu uznali, że dla tych wszystkich nagród szkoda im tych 15 minut dziennie...? Wszystko mam też naturalnie bez wydawania złotówek.

Co do ilości zębów potrzebnych do przejścia lochu - tutaj może być faktycznie coś skopane, bo nawet jak wydaję ~300 zębów na loch (z dodatkowymi Thiefami), to nie wiem czy mając średnio 900-1000 na wszystkie trzy, uzbierałbym zęby na to, żeby robić tak codziennie. Ale te historie o 1700 zębach na trzy lochy - MATKO BOSKA. Dzisiaj zrobiłem trzy lochy i tylko jeden z "zalecanymi kartami" - drugi musiałem rozegrać talią 1:1 taką samą jak rywal, po czym na trzeci loch i tak została mi najgorsza talia z możliwych, gdzie przeciwnik miał na talii bonus do bicia moich - i wydałem na wszystko około 1200-1300 zębów (a nie zużyłem też dwóch kart specjalnych, co jest generalnie błędem). Jakim zatem cudem trzy lochy zajęły komuś 1700? :?

Krótko podsumowując: event względnie łatwy, dość przyjemny, ale nie do końca wiem, czy idealnie zbalansowany (głównie pod kątem tego, że można trafić tak jak ja i mieć tylko jedną faworyzowaną talię w ciągu dnia). Jednak skoro ja mogłem po paru dniach do niego wejść i bić się o czołówkę, to nie rozumiem gdzie ludzie widzą problem. Grunt to wybierać dobre karty specjalne i nie żałować ząbków na relosowania kart. Do tego kolekcjonowanie Thiefów na bossa i elo, łatwa wygrana. Swoją drogą nawet nagrody za klucze wymagają "pomyślunku", bo nie zawsze warto odbierać to, co jest akurat obecnie w brązowej skrzyni (gdzie często są jednostki) - lepiej "przeładować" skrzynię odbierając srebrne/złote i czekać na "mniejsze zło" w brązowych.
po roku przerwy już by mnie wołami nie zaciągnęli do gry :haha: ale baw się dobrze. Miłej zabawy....ale uważaj na forum tu na pewno dostaniesz po głowie:haha:
 
Ostatnia edycja:

wSCIEKLY23

Wicehrabia
hehe czyżbyś jak ja zdobył nadmiar butików :haha:?
na F jest ich odpowiednia ilość - 24 sztuki, na E niestety trochę brakuje, ale to na F mi bardziej zależało i w końcu niebieski bonus chyba odpowiedni by na auto robić 5 poziom WG, ale dopiero w następnej edycji sprawdzę
ogólnie jak dla mnie event mega, jeszcze jak utrzymam złotą ligę to już będzie rewelacja i mimo, że pierwsze dni źle w niego grałem
 

Koi No Yokan

Szlachcic
Zastanawiam się jak.
Powiedz czego konkretnie nie wiesz, to postaram Ci się wytłumaczyć :) Mam 4000 punktów bez dwóch dni gry i pięć dni do końca eventu, więc powinienem dać radę, jeśli mówimy o tej nagrodzie za 4500.

Jest cała masa rzeczy, które pomagają i na których trzeba się skupić, a reszta robi się właściwie sama. Podstawa to oczywiście zdobywanie kluczy, bo to punktów za nie potrzebujemy. Przede wszystkim masz "zwykłe" zadania dzienne - jeśli codziennie odbierasz klucze, masz 21 dni razy 12-24 punktów. Ja zadania dzienne mogłem odbierać od mniej więcej połowy eventu także tutaj też straciłem. Codzienne odbieranie złotej podwójnej nagrody to kolejne darmowe punkty, bo klucze złote jest łatwo zdobyć - wystarczy załatwić jednego bossa dziennie. Już z tego wszystkiego masz prawie 1500 punktów. Reszta to niestety sama gra, którą ciężko opowiedzieć (runy się nieznacznie od siebie różnią), ale podstawa to karta Thief, która w jednym lochu pozwoli nam załatwić złotych kluczy więcej... Wszystkie karty tego typu ładujesz oczywiście na bossie (lub na możliwie najkorzystniejszym rywalu, jeśli wiesz że nie dasz rady skończyć lochu z powodu braku zębów). W międzyczasie brązowe i srebrne zbierają się same i uzupełniają pasek postępu. A ponieważ niezużyte karty z talii dodają nam srebrne karty, to warto też kończyć przeciwników w pierwszym ruchu (na przykład przy pomocy kart specjalnych). Inna przydatna rada pozwalająca oszczędzić same zęby jest natomiast na przykład taka, że praktycznie wcale nie potrzebujesz nagród za 100 zębów. Bierzesz darmową i ewentualnie tę za 50, jeśli jest tam coś ciekawego (czyli na przykład jak dostajesz Thiefa i Frenzy) - tej trzeciej prawie na pewno nie będziesz potrzebował. Healowanie do pełna też nie zawsze ma sens, jeśli masz przydatne karty specjalne, lub Vile Renewala, który w wielu przypadkach pozwala nam się zregenerować i skończyć rywala w jednym ruchu. Madness i Soul Sever nie wziąłem nigdy, Heal dosłownie kilka razy. Reszta to po prostu zarządzanie zębami i nauczenie się, jakich rywali masz na poszczególnych poziomach lochu - dwóch ostatnich zawsze masz tych, których podpowiada napis nad taliami do wyboru, więc tam przydają się bonusy, albo... Frenzy - rywal w jednym ruchu prawie sam załatwia siebie, a Ty go kończysz nawet kartą z 1 punktem ataku. A jeśli brakuje zębów na lochy, cóż - po prostu robisz za darmo co się tylko da - tak żeby zębów nie wydać, ale mieć je już na kolejny dzień. Sam tak robiłem na początku, kiedy miałem zęby tylko na jeden czy dwa lochy. Dużo tego jest. Na pewno o czymś zapomniałem, ale jakbym Ci policzył klucze za samo dochodzenie do trzech bossów dziennie to zobaczyłbyś, że te 4500 to żaden problem. Tylko trzeba korzystać z Thiefa - bez tego ani rusz.
 
na F jest ich odpowiednia ilość - 24 sztuki, na E niestety trochę brakuje, ale to na F mi bardziej zależało i w końcu niebieski bonus chyba odpowiedni by na auto robić 5 poziom WG, ale dopiero w następnej edycji sprawdzę
ogólnie jak dla mnie event mega, jeszcze jak utrzymam złotą ligę to już będzie rewelacja i mimo, że pierwsze dni źle w niego grałem
Na niebieskie , miałem ..też Pandę. 3x9atak , 4x9ob (27+36) /na 56 kwadratach. Teraz 5 butików 45kwadratów przebija to na maxa.
ja uzbierałem 28 butików , ale trochę kluczy zostało :haha:
 

wSCIEKLY23

Wicehrabia
Zastanawiam się jak.
w skrócie, robisz 2 lochy dziennie do końca, robiąc lochy zbierasz jak najwięcej kart złodzieja i na końcu okradasz bossa( przy dobrym układzie z 3 razy okradniesz bossa i na końcu go pokonasz, co daje dużo ilość złotych kluczy)
starasz się tak robić lochy, by jak najmniej wydawać na to zębów ( tu już trzeba trochę myśleć, czy lepiej wziąć 1 dodatkową kartę za darmo czy może dokupić 2 kartę za 50 zębów, czy zmieniać karty czy walczyć tą która została wylosowana)
no i 3 loch robisz dopóki nie zginiesz, nie wydajesz tam prawie w ogóle zębów ( można wydać 5-10 zębów na podmiankę karty, ale nie więcej)
ot cała filozofia

Na niebieskie , miałem ..też Pandę. 3x9atak , 4x9ob (27+36) /na 56 kwadratach. Teraz 5 butików 45kwadratów przebija to na maxa.
ja uzbierałem 28 butików , ale trochę kluczy zostało :haha:
ja tam nie kalkulowałem co za co, wywaliłem 18 lawendowych trawników i dostawiłem 18 butików, finalnie na duży plus wyszedłem, niebieski bonus wzrósł do poziomu 2189/2656 i produkcja PRów wzrosła z 1900 na 2100, czego potrzeba więcej z takiego ewentu, nie wspominając, że postawiłem 3 domy wilka, na nowo karawanę ze złotym ulepszeniem, szepcące wieże, a ewent dalej trwa
 

Koi No Yokan

Szlachcic
po roku przerwy już by mnie wołami nie zaciągnęli do gry :haha: ale baw się dobrze. Miłej zabawy....ale uważaj na forum tu na pewno dostaniesz po głowie:haha:
Też miałem problem żeby się zaciągnąć :D Właśnie dlatego czekałem z powrotem na jakiś event, żeby nie musieć się przebijać przez te kartoflane epoki ;) Zresztą sam powrót też raczej chwilowy, rekreacyjny - szukałem jakiegoś "zapełniacza czasu" na parę miesięcy i padło akurat na FoE.

A co do dostawania po głowie - za stary jestem na to, żeby się przejmować pewnymi osobami także to one się muszą bać mnie :]
Pozdrawiam!
 

Marik

Książę
Rozwala mnie że moja karta poziom III z obrażeniami 2- 5 oraz bonusem do karty przeciwnika zadaje mu 2 obrażeń, jednocześnie karta przeciwnika (analogicznie bez bonusu w tej sytuacji) na poziomie I z obrażeniami 1-3 w 95% bije maksymalnym atakiem to takie logiczne. Nie nazywajcie proszę tej mini gry karcianką bo ma to z nią tyle wspólnego co podlewanie kwiatów z gaszeniem pożarów. Zrozumiałbym losowość kart w talii, tylko żeby tak dana karta miała dany atak. Poziom kart nie ma znaczenia, nasz bonus przeciwko kartom przeciwnika w 99% też nie ma znaczenia, komputer prawie zawsze bije na maxa i zawsze z wysokim bonusem. Co do budynków nagroda główna spoko, najlepsze wydają mi się skrzynki rancza bo przechowajek brakuje. Butik przy scenie błazna wypada beznadziejnie.

Ps. Skończe z nagrodą główną w mieście i wieloma dziennymi, co nie zmienia faktu iż w mojej ocenie ten event jest do dupy
 

Koi No Yokan

Szlachcic
Rozwala mnie że moja karta poziom III z obrażeniami 2- 5 oraz bonusem do karty przeciwnika zadaje mu 2 obrażeń, jednocześnie karta przeciwnika (analogicznie bez bonusu w tej sytuacji) na poziomie I z obrażeniami 1-3 w 95% bije maksymalnym atakiem to takie logiczne. Nie nazywajcie proszę tej mini gry karcianką bo ma to z nią tyle wspólnego co podlewanie kwiatów z gaszeniem pożarów. Zrozumiałbym losowość kart w talii, tylko żeby tak dana karta miała dany atak. Poziom kart nie ma znaczenia, nasz bonus przeciwko kartom przeciwnika w 99% też nie ma znaczenia, komputer prawie zawsze bije na maxa i zawsze z wysokim bonusem. Co do budynków nagroda główna spoko, najlepsze wydają mi się skrzynki rancza bo przechowajek brakuje. Butik przy scenie błazna wypada beznadziejnie.

Ps. Skończe z nagrodą główną w mieście i wieloma dziennymi, co nie zmienia faktu iż w mojej ocenie ten event jest do dupy
Głupoty wygadujesz :) A tam, gdzie chociaż trochę zahaczasz o fakty, nie ma to tak naprawdę większego znaczenia.

Po pierwsze - jeśli masz kartę 2-5 z bonusem obrażeń, to nie ma opcji, że zadaje ona przeciwnikowi 2 punkty obrażeń. Nie mam zresztą przekonania, że jakaś karta 2-5 istnieje, ale tu się sprzeczać nie będę, bo nie zwracam na to aż tak wielkiej uwagi. Może Ty po prostu nie umiesz czytać tych bonusów? ;)

Po drugie: obaj dobrze wiemy, że 95%, które przytoczyłeś, to liczba wyssana palca żeby tylko nakreślić, jak RZEKOMO ogromny jest to problem, podczas gdy realnie ta wartość jest niższa... Sam fakt, że jest większa szansa na wartość 1-2 niż na 3 każe przypuszczać, że to bujda na resorach. To trochę tak jakbyś próbował mi powiedzieć, że 5 i 6 na kostce wypadają Ci w 95% przypadków, a pozostałe 5% to 1-4.

Po trzecie: ta gra jest karcianką. Jakiekolwiek próby wmawiania sobie i innym, że jest inaczej, nie świadczą o Tobie najlepiej :p Możesz oczywiście twierdzić, że karty po obu stronach nie są równe i masz w tym rację, ale jak rozdajesz karty do makao to każdy dostaje to samo...? Jeśli wiesz jak grać, praktycznie nie ma to znaczenia, bo na czysto w walce musisz skasować może ze 3 karty rywala nie licząc tych początkowych. Resztę kasujesz specjalnymi i masz gdzieś to, jaki atak ma rywal, bo nawet Cię nie zaatakuje... Tu jednak kluczowy jest jeden typ karty - jak go nie kupujesz, Twoja strata.

Krótko podsumowując: rzeczy, które napisałeś, raczej nie do końca wskazują na to, że wiesz co piszesz. Przemawia przez Ciebie frustracja i irytacja, ale nie powiązana z tym, że gra nie działa właściwie, a z tym, że widocznie wciąż jej nie rozpracowałeś. Choć oczywistym jest, że komputer ma karty nieco silniejsze.

- - -

A teraz wrócę jeszcze do swoich przygód. Kolejny dzień i trzy kolejne lochy zaliczone. 965 zębów i każdy loch z zakupionymi 2 Thiefami, co w praktyce oznacza, że dało się je wszystkie zrobić za 665 zębów. Według moich wyliczeń, w ten sposób zgarniamy około 420 punktów do postępu nagrody (z dwoma Thiefami na run). Więc nawet wystarczyłoby te lochy robić co drugi dzień, dodać codziennie podwojoną złotą, klucze z zadań dziennych i 4500 wpada bez żadnego problemu.
 
Ostatnia edycja:

Auraya

Hrabia
obawiam się, że na tym etapie eventu rady wszelakie już tylko spowodują frustrację...

Możesz oczywiście twierdzić, że karty po obu stronach nie są równe i masz w tym rację, ale jak rozdajesz karty do makao to każdy dostaje to samo...?
az tak bardzo sie nie znam, ale z reguły walet jest rowny waletowi przeciwnika, a jesli wchodzi w gre kolor to tez ma stala wartosc... tu wolf pup moze miec na tym samym poziomie (np. I) inny bonus lub nawet wartosc ataku - bezsens totalny
na czysto w walce musisz skasować może ze 3 karty rywala nie licząc tych początkowych. Resztę kasujesz specjalnymi i masz gdzieś to, jaki atak ma rywal, bo nawet Cię nie zaatakuje
nie wiem, czy już skończyłeś edukacje wczesnoszkolna ale nalezaloby odswieżyc arytmetyke elementarna
Tu jednak kluczowy jest jeden typ karty - jak go nie kupujesz, Twoja strata.
oczywiscie jak dostaniesz mozliwosc jej kupienia
Przemawia przez Ciebie frustracja i irytacja, ale nie powiązana z tym, że gra nie działa właściwie, a z tym, że widocznie wciąż jej nie rozpracowałeś.
skoro osiagnal zaplanowane cele to chyba rozpracowal dostatecznie. gra dziala wlasciwie wg tego jak zostala zaplanowana - problem w tym ze jest to wada wlasnie na poziomie projektowania

mam wrazenie, ze niektórzy bardzo lubia powiazywac czyjes niezadowolenie z nieumiejetnoscia grania. ja, konczac w zlotej tu jak i na glownym koncie, jestem niezadowolona (co po prostu oznacza ze widze wiecej minusow niz plusow - choc te tez dostrzegam)...
 

Grzechu Junior

Książę krwi królewskiej
Każda karcianka polega na losowości. Nie ma karcianki gdzie nie ma losowości.

1. - co wyciągniesz z talii
2. - co przeciwnik wyciągnie z talii
3. - karty spelli - "zadaj obrażenia 3 różnym przeciwnikom" - loteria komu
4. - zadaj od 1-4 obrażen przeciwnikowi - loteria
5. "po śmierci karty pojawi się inna losowa karta z tej kategorii" - znowu loteria
6. i wiele innych tego typu kart, których aktualnie z gier nie pamiętam


Sory, ale karcianka nie chodzi o poker, makao, tysiąc, wojne tylko o gry komputerowe - karcianki - hearthstone (gdzie jest w cholere losowości więcej), Runaterra, Magic the gathering i jeszcze kilka innych.

W każdej z nich losowość jest ogromna i to jest to coś co trzyma w napięciu i potrafi obrócić planszę o 180 stopni jednym zagraniem. To jest celowy zabieg, a nie "pięta achillesowa"

Co do atak komputera etc. Miałem wiele lochów, gdzie waliłem 100% max dmg. mialem wiele lochow gdzie biłem zawsze minimum. Ale i na to jest lekarstwo, bić zawsze kartą lepszą a nie na styk... Bossa i tak się klepie kartami specjalnymi.
 

Marik

Książę
Głupoty wygadujesz :) A tam, gdzie chociaż trochę zahaczasz o fakty, nie ma to tak naprawdę większego znaczenia.

Po pierwsze - jeśli masz kartę 2-5 z bonusem obrażeń, to nie ma opcji, że zadaje ona przeciwnikowi 2 punkty obrażeń. Nie mam zresztą przekonania, że jakaś karta 2-5 istnieje, ale tu się sprzeczać nie będę, bo nie zwracam na to aż tak wielkiej uwagi. Może Ty po prostu nie umiesz czytać tych bonusów? ;)

Po drugie: obaj dobrze wiemy, że 95%, które przytoczyłeś, to liczba wyssana palca żeby tylko nakreślić, jak RZEKOMO ogromny jest to problem, podczas gdy realnie ta wartość jest niższa... Sam fakt, że jest większa szansa na wartość 1-2 niż na 3 każe przypuszczać, że to bujda na resorach. To trochę tak jakbyś próbował mi powiedzieć, że 5 i 6 na kostce wypadają Ci w 95% przypadków, a pozostałe 5% to 1-4.

Po trzecie: ta gra jest karcianką. Jakiekolwiek próby wmawiania sobie i innym, że jest inaczej, nie świadczą o Tobie najlepiej :p Możesz oczywiście twierdzić, że karty po obu stronach nie są równe i masz w tym rację, ale jak rozdajesz karty do makao to każdy dostaje to samo...? Jeśli wiesz jak grać, praktycznie nie ma to znaczenia, bo na czysto w walce musisz skasować może ze 3 karty rywala nie licząc tych początkowych. Resztę kasujesz specjalnymi i masz gdzieś to, jaki atak ma rywal, bo nawet Cię nie zaatakuje... Tu jednak kluczowy jest jeden typ karty - jak go nie kupujesz, Twoja strata.

Krótko podsumowując: rzeczy, które napisałeś, raczej nie do końca wskazują na to, że wiesz co piszesz. Przemawia przez Ciebie frustracja i irytacja, ale nie powiązana z tym, że gra nie działa właściwie, a z tym, że widocznie wciąż jej nie rozpracowałeś. Choć oczywistym jest, że komputer ma karty nieco silniejsze.

- - -

A teraz wrócę jeszcze do swoich przygód. Kolejny dzień i trzy kolejne lochy zaliczone. 965 zębów i każdy loch z zakupionymi 2 Thiefami, co w praktyce oznacza, że dało się je wszystkie zrobić za 665 zębów. Według moich wyliczeń, w ten sposób zgarniamy około 420 punktów do postępu nagrody (z dwoma Thiefami na run). Więc nawet wystarczyłoby te lochy robić co drugi dzień, dodać codziennie podwojoną złotą, klucze z zadań dziennych i 4500 wpada bez żadnego problemu.
Jak wyżej pisał grzechu atak zależy od rng, nie chcesz to mi nie wierz, u mnie rng jest po prostu tragicznie, wiele razy pokonywałem bosów, wiele razy atakując wampirami kartę zombie bonusu od tak nie było i leciał najniższy atak. Podkreślam nie chcesz nie wierz, wiara nie ma tu nic do rzeczy, bo faktów nie zmienisz.
Co do karcianek może i racja. Mam odmienne zdanie co do ich nazywania, tam gdzie jest za dużo rng, kończy się dla mnie karcianka
Karty specjalne kolejna losowość bo jak ci się trafią 3-4 zestawy beznadziejnych kart to przejście lochu jest bardzo ciężkie, często wykupywałem też dodatkową za 50
Moja irytacja spowodowania jest tragiczną losowością, a nie ewentem na który mam z górki od początku ;)
 
Jak wyżej pisał grzechu atak zależy od rng, nie chcesz to mi nie wierz, u mnie rng jest po prostu tragicznie, wiele razy pokonywałem bosów, wiele razy atakując wampirami kartę zombie bonusu od tak nie było i leciał najniższy atak. Podkreślam nie chcesz nie wierz, wiara nie ma tu nic do rzeczy, bo faktów nie zmienisz.
Co do karcianek może i racja. Mam odmienne zdanie co do ich nazywania, tam gdzie jest za dużo rng, kończy się dla mnie karcianka
Karty specjalne kolejna losowość bo jak ci się trafią 3-4 zestawy beznadziejnych kart to przejście lochu jest bardzo ciężkie, często wykupywałem też dodatkową za 50
Moja irytacja spowodowania jest tragiczną losowością, a nie ewentem na który mam z górki od początku ;)
Wypada beznadziejnie?
Butik v Scena błazna
3x3bez drogi v 2x3 +droga
bonusy w zależności do epoki prawie identyczne . Na tytanie identyczne , na niższych epokach od 1+1% przewagę ma butik
Kolejna rzecz , ile masz scen błazna? Tak , zbieramy ja w kawałkach całkiem długo , bo i nikt na niego nie poświeci BG a butików nadmiar.
Butik daje pry i towary scena towary
+ sceny , daje kawałki do zakończenia produkcji specjalnej.
Każdy ma swoje oceny. Ja wybieram butik który jakby się na nie niego nie uwziąć nie zasługuje na miano beznadziejny.

Jedna kwestia. Tak ,bywa że strzał mi nie wszedł. Człowiek zareaguje ...och szkoda muszę powtórzyć. Ale czy to powoduje aż taką irytację?
Ludki . Nie ma gier w których nie ma elementów lepszych i gorszych , ale po co się tym irytować . Szukacie ideału? Nie znajdziecie go.
Ja kompletnie nie zwracam uwagi czy dwa takie same obrazki mają te same parametry. Kompletnie nie zwracam uwagi na poziomy kart. Patrzę co dostaję , patrzę jakie mam karty ...i najważniejsze patrzę na max szkód wroga by mnie nie zatłukł. Resztę dostosowuję do sytuacji. Karty specjalne nie czekam do 9 walki tylko kupuje je od pierwszych zakupów na ostatnie walki bo nie wiem czy w kolejnych "sklepikach" będą te których potrzebuję. To jest to co nazwałem wcześniej, patrzeniem na całość lochu od początku. Wtedy losowość nie ma aż takiej wielkiej wagi. Owszem trochę wpływa na to czy więcej z lochu wyciągnę czy mniej , wpływa też na to czy więcej on mnie będzie kosztował czy mniej i tyle. Być może niektórzy irytują się ponieważ chcieli więcej z eventu wyciągnąć , a wiedzą że bez dużej ilości diamentów nie nadrobią tego co stracili na początku.
Warto jednak zauważyć czy sami się do tego nie przysłużyliśmy.
 

Koi No Yokan

Szlachcic
obawiam się, że na tym etapie eventu rady wszelakie już tylko spowodują frustrację...

az tak bardzo sie nie znam, ale z reguły walet jest rowny waletowi przeciwnika, a jesli wchodzi w gre kolor to tez ma stala wartosc... tu wolf pup moze miec na tym samym poziomie (np. I) inny bonus lub nawet wartosc ataku - bezsens totalny

nie wiem, czy już skończyłeś edukacje wczesnoszkolna ale nalezaloby odswieżyc arytmetyke elementarna

oczywiscie jak dostaniesz mozliwosc jej kupienia

skoro osiagnal zaplanowane cele to chyba rozpracowal dostatecznie. gra dziala wlasciwie wg tego jak zostala zaplanowana - problem w tym ze jest to wada wlasnie na poziomie projektowania

mam wrazenie, ze niektórzy bardzo lubia powiazywac czyjes niezadowolenie z nieumiejetnoscia grania. ja, konczac w zlotej tu jak i na glownym koncie, jestem niezadowolona (co po prostu oznacza ze widze wiecej minusow niz plusow - choc te tez dostrzegam)...
Z reguły walet jest równy waletowi przeciwnika, ale jeśli zagrasz w tysiąca to zobaczysz, że każdy meldunek (Q+K) ma inną wartość zależną od koloru - więc w praktyce jedna osoba może ciągle dostawać lepsze karty, a inna gorsze. Jeśli zagrasz w 3-5-8 kiedykolwiek, to też zobaczysz jak wielką wartość ma losowość rozdanych kart. Każda gra karciana polega na losowości, dlatego nie rozumiem czemu ktoś miałby i tej gry nie nazywać karcianką. Tutaj po prostu przeciwnik ma ten handicap, że jego karty są odrobinę mocniejsze. Dziwne, że o wysokim handicapie gracza w postaci paska 14HP jakoś nikt nie wspomina - wszyscy widzą tylko to, że rywal ma lepiej, bo może mocniej zaatakować... Zastanawiające, prawda? Poza tym, nawiązując do wypowiedzi kogoś powyżej - karcianka to nie tylko makao, poker, czy blackjack, ale także Hearthstone, Pokemon TCG, Yu-Gi-Oh, czy cokolwiek innego, co zawiera w sobie karty. Kwestia tylko kto wymyśli jakie zasady - IG wymyśliło takie i tyle. A to, że ktoś powie, że gra oparta na kartach nie jest karcianką, cóż... ;) Tak samo jest z Szachami (chińskie Szogi) czy Warcabami (kanadyjka rozgrywana na planszy 12x12) - obie gry mają swoje odmiany, ale jeśli główny zarys gry zostaje utrzymany (w tym przypadku jest nim pole do gry), to nikt się nie wykłóca, że to nie są warcaby/szachy - bo główny zarys rozgrywki pozostaje ten sam. Tyle o kwestii nazewnictwa, losowości, i tak dalej...

Co do zarzutu nt. matematyki elementarnej... Ewidentnie nie zrozumiałaś/eś co miałem na myśli - być może dlatego, że uznałem, że nie muszę tego tłumaczyć. Bodajże cztery pierwsze rundy schodzą w taki sposób, że przechodzisz je bez żadnego problemu i nawet się nie przejmujesz paskiem zdrowia (o ile nie podkładasz się złymi kartami) - wiesz, że stracisz coś z zakresu 8-10HP i nawet nie bardzo ma znaczenie, ile dokładnie będzie to punktów. Potem wybierasz już karty specjalne - jedno z dwójki Vile Renewal i Frenzy wpadają BARDZO CZĘSTO, co pozwala za ich pomocą przejść dwie tury bez straty HP. Jeden z Vile Renewal (+2/-3) kasuje przeciwnika bodajże z 5 tury (ma on zawsze 3HP), a potem inny Vile (+4/-5) kasuje z tury bodajże siódmej , bądź szóstej (tam, gdzie przeciwnik ma 5HP) - więc nie dość, że dwóch rywali kasujesz bez straty własnego HP, to jeszcze się healujesz przy okazji - i już masz sześć tur z głowy, zostaje 5 i w większości przypadków dwie karty specjalne na inne rundy. Jeśli nie dostajesz Vile, to możesz wybrać kartę Heal, wyjdzie prawie to samo. Oczywiście przy pomocy Frenzy się nie wyleczysz, ale ubijasz tym przeciwnika nie tracąc dalszych HP. Z pozostałych 5 rund do zagrania masz tak, że dwie ostatnie masz na bonusie i prawdopodobnie gdzieś zachowane dwie karty specjalne - przydają się one też w rundzie bodajże 8, czy 9, gdzie bonusu nigdy nie dostaniesz, a rywal uderza już dość mocno - dlatego kluczowe jest, żeby to właśnie tam pomóc sobie specjalną kartą i nie dać przeciwnikowi zaatakować dwukrotnie. Z tych pięciu do zagrania zostaną zatem dwie-trzy, gdzie nie bardzo możesz pomóc sobie jakąś specjalną, z czego dwie ostatnie masz i tak na bonusie. I właśnie o tych trzech wspominałem - przy rozsądnym planowaniu leczenia za zęby, nie stracisz zbyt wiele zębów, bo ograniczysz rywalowi ilość sytuacji, kiedy zaatakuje. Lepiej oczywiście ograniczać mocne ataki, że o bonusowych nie wspomnę - tych się unika jak ognia. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że 11 rundy nie trzeba już przetrwać - z reguły zatem wystarczy mieć na nią 7HP (rywal ma atak 4-6, a my mamy karty do pokonania go na dwa razy), a w wielu przypadkach 2HP + Frenzy. Wtedy tracisz jeden punkt na użycie Frenzy i drugi atak kończy walkę. Nie polecam ryzykować Frenzy na 1HP w 11. rundzie ;) To tak w ogólnym skrócie - mogły mi się gdzieś pomieszać rundy i wiem, że nie zawsze wpada Vile, czy Frenzy, ale ogólny zamysł jest taki, że w większości przypadków otrzymane obrażenia mają marginalne znaczenie, a jeśli już mają, to w dwóch, może trzech rundach, gdzie nie bardzo możemy sobie czymś pomóc - to te rundy "na czysto", o których mówiłem.
Czy ktoś jeszcze chce powiedzieć, że rywal ma przewagę...?

Co do wady na poziomie projektowania - taki właśnie był projekt. Karta przeciwnika mogła mieć stały DMG w postaci 3HP - ale jakoś nikt nie chwali twórców, że jednak widełki są i dali nam szansę oberwać za 1 albo za 2. Dlaczego tak jest? Ano dlatego, że łatwiej nam zobaczyć to, co nie jest nam na rękę. Wydaje nam się, że coś nam się należy, więc kiedy tego nie dostajemy, podnosimy szum - taka już natura rozszczeniowego człowieka, któremu wydaje się, że jak coś jest, to on to musi dostać. A tymczasem ja niejednokrotnie atakowałem przy pełnej mocy, gdy rywal atakował za minimalną. I to w sytuacji, gdzie miałem kartę 4-6 i 6/6HP u przeciwnika. Dla Ciebie to jest wada, dla twórcy gry zamierzony cel. Ale nawet z tą "wadą" jesteś w stanie spokojnie ciułać punkty, nagrody i odebrać najpierw budynek główny, a potem jeszcze złotą karawanę, o której wspomniały inne osoby. Czy to świadczy o tym, że jest źle? Gdyby było źle, większość miałaby z tym problem. A skoro ostatnio modne stało się mówienie, że założenia zostały zrealizowane... to co jest niby nie tak? Skoro jest tak źle, to dlaczego jest tak dobrze? Znacie odpowiedź na to pytanie - nie jest tak źle. Większość projektu to zamierzone i skalkulowane działanie, w którym wszystko trzyma się kupy. Prawie 15000 zębów z eventu do wydania spokojnie pozwala na to, żeby z zadaniami dziennymi wyciągnąć nawet i 5000-5500 punktów do paska nagród.

Równie dobrze mogę Was zapytać, po co tam jest pasek nagród do 16500 punktów - wada na poziomie projektowania? No nie, zamierzona zagrywka ze strony twórców gry. Tak samo jak to, co widzimy na kartach - proste.

Jak wyżej pisał grzechu atak zależy od rng, nie chcesz to mi nie wierz, u mnie rng jest po prostu tragicznie, wiele razy pokonywałem bosów, wiele razy atakując wampirami kartę zombie bonusu od tak nie było i leciał najniższy atak. Podkreślam nie chcesz nie wierz, wiara nie ma tu nic do rzeczy, bo faktów nie zmienisz.
A co do tego: nie odwracaj kota ogonem, bo co innego powiedziałeś wtedy, a do czego innego odnosisz się teraz. Wyraźnie napisałeś, że za kartę 2-5 i BONUS zadałeś 2 punkty obrażeń - a to jest zwyczajnie w świecie niemożliwe. Jeśli masz kartę 2-5 z BONUSEM, to zadasz 2 + BONUS, nigdy nie zadasz 2. A dokładnie to napisałeś za pierwszym razem i do tego się odniosłem - nie do tego, że "leci najniższy atak na karcie".
 
Ostatnia edycja:

Borisel

Hrabia
Jeden z Vile Renewal (+2/-3) kasuje przeciwnika bodajże z 5 tury (ma on zawsze 3HP)
5 tura : zombie 6 hp . Moment - where wampiry ? Miały być wampiry , a nie trupy . No nic - zobaczmy co możemy z tym zrobić . No i jestem w przysłowiowej w czarnej dupie :
spec2.jpg
tiaa ...
Wiesz te rady nijak się mają do losowości wyboru przeciwnika . Bo ciągle zapominacie o losowości i tym , że możecie trafić na koszmarnego przeciwnika , który 1/3 kart w talii ma niewygodną rasę mimo , że podpowiedź do lochów wskazywała na coś innego . Przy okazji jak widzę , taki szał zakupów kart specjalnych - fajnie , to ja poproszę o więcej zębów . Wtedy nie narzekałbym chociaż na ilość waluty eventowej , tylko na losowość . A tak narzekam na to i na to .
Dziwne, że o wysokim handicapie gracza w postaci paska 14HP jakoś nikt nie wspomina - wszyscy widzą tylko to, że rywal ma lepiej, bo może mocniej zaatakować

No jednak wolałbym jak przeciwnik - by moje karty miały również swoją ilość hp - wtedy nie musiałbym leczyć się za pomocą zębów moją małą ilość hp , a użyłbym na przetasowanie i zakup więcej kart specjalnych , szczególnie kluczy . Tak się zastanawiam i kurde - byłby o wiele przyjemniejszy event i większa szansa na więcej punktów .

U mnie z lepszych nowin jest taka , że wydałem wszystkie brązowe i srebrne klucze , część złotych i na razie w srebrnej lidze jestem , ponad 3k+ punktów zdobyta , dużo przydatnych "śmieci" wypada - więc event obfituje w nagrody , które są o wiele lepsze od innych eventów w tym przypadku .
 

Auraya

Hrabia
Z reguły walet jest równy waletowi przeciwnika, ale jeśli zagrasz w tysiąca to zobaczysz, że każdy meldunek (Q+K) ma inną wartość zależną od koloru - więc w praktyce jedna osoba może ciągle dostawać lepsze karty, a inna gorsze.
to jeszcze raz:
z reguły walet jest rowny waletowi przeciwnika, a jesli wchodzi w gre kolor to tez ma stala wartosc
----
Co do zarzutu nt. matematyki elementarnej... Ewidentnie nie zrozumiałaś/eś co miałem na myśli - być może dlatego, że uznałem, że nie muszę tego tłumaczyć. Bodajże cztery pierwsze rundy schodzą w taki sposób, że przechodzisz je bez żadnego problemu i nawet się nie przejmujesz paskiem zdrowia (o ile nie podkładasz się złymi kartami) - wiesz, że stracisz coś z zakresu 8-10HP i nawet nie bardzo ma znaczenie, ile dokładnie będzie to punktów. Potem wybierasz już karty specjalne - jedno z dwójki Vile Renewal i Frenzy wpadają BARDZO CZĘSTO, co pozwala za ich pomocą przejść dwie tury bez straty HP. Jeden z Vile Renewal (+2/-3) kasuje przeciwnika bodajże z 5 tury (ma on zawsze 3HP), a potem inny Vile (+4/-5) kasuje z tury bodajże siódmej , bądź szóstej (tam, gdzie przeciwnik ma 5HP) - więc nie dość, że dwóch rywali kasujesz bez straty własnego HP, to jeszcze się healujesz przy okazji - i już masz sześć tur z głowy, zostaje 5 i w większości przypadków dwie karty specjalne na inne rundy. Jeśli nie dostajesz Vile, to możesz wybrać kartę Heal, wyjdzie prawie to samo. Oczywiście przy pomocy Frenzy się nie wyleczysz, ale ubijasz tym przeciwnika nie tracąc dalszych HP. Z pozostałych 5 rund do zagrania masz tak, że dwie ostatnie masz na bonusie i prawdopodobnie gdzieś zachowane dwie karty specjalne - przydają się one też w rundzie bodajże 8, czy 9, gdzie bonusu nigdy nie dostaniesz, a rywal uderza już dość mocno - dlatego kluczowe jest, żeby to właśnie tam pomóc sobie specjalną kartą i nie dać przeciwnikowi zaatakować dwukrotnie. Z tych pięciu do zagrania zostaną zatem dwie-trzy, gdzie nie bardzo możesz pomóc sobie jakąś specjalną, z czego dwie ostatnie masz i tak na bonusie. I właśnie o tych trzech wspominałem - przy rozsądnym planowaniu leczenia za zęby, nie stracisz zbyt wiele zębów, bo ograniczysz rywalowi ilość sytuacji, kiedy zaatakuje. Lepiej oczywiście ograniczać mocne ataki, że o bonusowych nie wspomnę - tych się unika jak ognia. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że 11 rundy nie trzeba już przetrwać - z reguły zatem wystarczy mieć na nią 7HP (rywal ma atak 4-6, a my mamy karty do pokonania go na dwa razy), a w wielu przypadkach 2HP + Frenzy. Wtedy tracisz jeden punkt na użycie Frenzy i drugi atak kończy walkę. Nie polecam ryzykować Frenzy na 1HP w 11. rundzie ;) To tak w ogólnym skrócie - mogły mi się gdzieś pomieszać rundy i wiem, że nie zawsze wpada Vile, czy Frenzy, ale ogólny zamysł jest taki, że w większości przypadków otrzymane obrażenia mają marginalne znaczenie, a jeśli już mają, to w dwóch, może trzech rundach, gdzie nie bardzo możemy sobie czymś pomóc - to te rundy "na czysto", o których mówiłem.
Czy ktoś jeszcze chce powiedzieć, że rywal ma przewagę...?
dziekuje ze tak sie rozpisales. nie matematyka elementarna a arytmetyka, choc teraz jak juz rozwinales wypowiedz to dodam jeszcze logike. i myslenie analityczne.
Równie dobrze mogę Was zapytać, po co tam jest pasek nagród do 16500 punktów
to juz psychologia gier
 

Koi No Yokan

Szlachcic
tiaa ...
Wiesz te rady nijak się mają do losowości wyboru przeciwnika . Bo ciągle zapominacie o losowości i tym , że możecie trafić na koszmarnego przeciwnika , który 1/3 kart w talii ma niewygodną rasę mimo , że podpowiedź do lochów wskazywała na coś innego . Przy okazji jak widzę , taki szał zakupów kart specjalnych - fajnie , to ja poproszę o więcej zębów . Wtedy nie narzekałbym chociaż na ilość waluty eventowej , tylko na losowość . A tak narzekam na to i na to .


No jednak wolałbym jak przeciwnik - by moje karty miały również swoją ilość hp - wtedy nie musiałbym leczyć się za pomocą zębów moją małą ilość hp , a użyłbym na przetasowanie i zakup więcej kart specjalnych , szczególnie kluczy . Tak się zastanawiam i kurde - byłby o wiele przyjemniejszy event i większa szansa na więcej punktów .

U mnie z lepszych nowin jest taka , że wydałem wszystkie brązowe i srebrne klucze , część złotych i na razie w srebrnej lidze jestem , ponad 3k+ punktów zdobyta , dużo przydatnych "śmieci" wypada - więc event obfituje w nagrody , które są o wiele lepsze od innych eventów w tym przypadku .
Jesteś jednym z tych, któremu jak się nie napisze kroczek po kroczku co zrobić, to sam do niczego nie dojdzie ;) Trzeba wziąć za rączkę i poprowadzić do konkretnego miejsca, bo jak nie to się zgubisz i zaczniesz krzyczeć, że wszyscy dookoła są źli, a droga zbyt skomplikowana.

Losowość wyboru przeciwnika jest PRAWIE ŻADNA. Większość (wszystkie?) tur wygląda TAK SAMO. Pierwsza tura, druga tura, trzecia tura, czwarta tura, dziesiąta tura, jedenasta tura, i tak dalej - w każdej przeciwnik ma TYLE SAMO HP (w dwóch ostatnich bodajże 8 i 11). Dlatego właśnie wiem, że Vile Renewalem możesz skończyć dwóch-trzech przeciwników i jeszcze się wyleczyć. W dwóch ostatnich rywal ma zawsze te karty, które mówi podpowiedź do lochu - jeśli podpowiedź mówi, że trafiasz do lochu zombie, to dwie ostatnie karty to na pewno zombie - i tak samo ósma, lub dziewiąta karta w lochu będzie miała ten typ. Zrozum, że KAŻDY LOCH ma swój schemat (lub 2-3 schematy działające na przemian) i wystarczy się tego nauczyć - potem jest z górki. No ale jak Ty po prawie 3 tygodniach krzyczysz, że wciąż dostajesz "niewłaściwe" karty......... To, że w zombie lochu dostaniesz wilkołaka i wampira jest TEŻ ZAPLANOWANE - to nie jest przypadek. Ty masz natomiast nauczyć się, jak to funkcjonuje. I z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że to właśnie tego większość z Was wciąż nie zrobiła - dlatego macie problem z tym, że, ekhm ekhm - WSZYSTKO JEST LOSOWE :haha: Masz jeszcze kilka dni na sprawdzenie tego - zobacz jak wyglądają HP w poszczególnych turach, zobacz jak wyglądają przeciwnicy w poszczególnych turach - wtedy zrozumiesz, że DOSKONALE WIEM CO MÓWIĘ i że lochy opierają się na konkretnym schemacie.

Co do szału zakupów kart specjalnych i braku zębów... Masz 4 razy na loch możliwość wyboru karty specjalnej - za każdym wybierasz jedną darmówkę i maksymalnie jedną za zęby (głównie Thiefa) - w ten sposób kończysz loch za 300-400 zębów - i to głównie dlatego, że bierzesz Thiefy. Dzisiaj dla rozeznania nawet sprawdziłem jak to wygląda. I tak: trzy lochy wygrałem wydając łącznie 965 zębów - użyłem w tym czasie 6 Thiefów, więc 6x50 zębów zużyłem dodatkowo. Ile zdobyłem w tych rozgrywkach kluczy? Już mówię: 48 brązowych (stała wartość, jeśli Thiefów używasz dopiero na bossie), 51 srebrnych (te są trochę zależne od zachowanych kart po ostatniej turze, ja zdobywałem 17/16/18), oraz 36 kluczy złotych (6 masz łącznie za pełne przejście lochu i 3 za każdego Thiefa użytego na bossie). Przełożenie na punkty? Już mówię: 216 punktów za zużycie złotych kluczy, 144 za srebrne (i zostają 3 klucze), 48 za brązowe. Podwajasz pierwszy złoty klucz (+24) i masz za jeden dzień 432 punktów do paska. Na koniec już tylko sprawdzenie, ile można było zdobyć zębów: wyczytałem, że 14700. 14700 nawet dzielone przez 1000 zużytych zębów na trzy lochy daje 14 pełnych dni eventu. 14 pełnych dni eventu razy 432 punkty daje... ponad 6 tysięcy punktów. A masz jeszcze klucze z zadań dziennych i zęby znalezione w wydarzeniach losowych... No i nadal Ci mało. I zaraz pewnie pojawi się ktoś, kto napisze, że klucze na 14 dni, a event ma 21... Spoko: mogliby dać Ci klucze na 21, ale wystarczy wtedy zmniejszyć punkty za otwartą skrzynkę i wyjdzie Ci na to samo. I nawet byś nie zauważył, że "coś jest nie tak".

@Auraya - niezależnie do tego, czy to matematyka, arytmetyka, logika, czy myślenie analityczne - wystarczy absolutne MINIMUM zaangażowania, żeby event przejść bez większych frustracji. A dowód na to masz wyżej. Nie można wydawać wszystkiego na pałę i liczyć, że na wszystko starczy. Czy gdybyśmy trafiali ZAWSZE naszą mocną talią na słabą talię rywala to event byłby idealny? Bo niby ma być fajnie i ciekawie, ale jak się niektórych czyta, to wychodzi na to, że najlepiej tylko położyć talię i kazać klikać co popadnie - wtedy byłoby super, bo nie trzeba o niczym myśleć.

Pozdrawiam.
 

Marik

Książę
Wypada beznadziejnie?
Butik v Scena błazna
3x3bez drogi v 2x3 +droga
bonusy w zależności do epoki prawie identyczne . Na tytanie identyczne , na niższych epokach od 1+1% przewagę ma butik
Kolejna rzecz , ile masz scen błazna? Tak , zbieramy ja w kawałkach całkiem długo , bo i nikt na niego nie poświeci BG a butików nadmiar.
Butik daje pry i towary scena towary
+ sceny , daje kawałki do zakończenia produkcji specjalnej.
Każdy ma swoje oceny. Ja wybieram butik który jakby się na nie niego nie uwziąć nie zasługuje na miano beznadziejny.
Tak scena wymaga drogi tak więc jeśli ułożmymy np sceny w 2 rzędach poziomo i ustawimy między nimi droge to zyskamy więcej niż z butików. dla przykładu 10 scen zajmie wraz z drogą 68 kratek w najlepszym ustawieniu, a 10 butików niewymagających drogi zajmie 90 kratek.
Scen bałazna na chwile obecną mam 20, wkrótce będzie 21, tak poświęcenia na nią BG przez pewien czas to dobra inwestycja. Najważniejsze są fragmenty zakończenia prod. specjalnej. Przy 20 scenach mam 3 pełne zakończenia i produkcja sama powoli się napędza. Z uwagi na ograniczone miejsce scenę wykorzystam dużo lepiej ;)

A co do tego: nie odwracaj kota ogonem, bo co innego powiedziałeś wtedy, a do czego innego odnosisz się teraz. Wyraźnie napisałeś, że za kartę 2-5 i BONUS zadałeś 2 punkty obrażeń - a to jest zwyczajnie w świecie niemożliwe. Jeśli masz kartę 2-5 z BONUSEM, to zadasz 2 + BONUS, nigdy nie zadasz 2. A dokładnie to napisałeś za pierwszym razem i do tego się odniosłem - nie do tego, że "leci najniższy atak na karcie".
I właśnie do tego się odniosłem. Nie wiem jak mam ci to prościej wytłumaczyć, ale zdarzały mi się sytuacje w których mój bonus teoretycznie był a w prakcyce nie istniał. Możliwe że był to jakiś błąd. To jest najniższy atak na karcie podstawowe 2 i 0 bonusu
 
Ostatnia edycja:

Koi No Yokan

Szlachcic
I właśnie do tego się odniosłem. Nie wiem jak mam ci to prościej wytłumaczyć, ale zdarzały mi się sytuacje w których mój bonus teoretycznie był a w prakcyce nie istniał. Możliwe że był to jakiś błąd. To jest najniższy atak na karcie podstawowe 2 i 0 bonusu
Jeśli był to jakiś błąd, to powinieneś go zgłosić. Na pewno są jakieś podstawowe logi, z których można by wyciągnąć, czy błąd rzeczywiście był, czy źle spojrzałeś. Teraz pytanie: zgłosiłeś? Jeśli nie, to zastanów się, do kogo powinieneś mieć pretensje :) Ja jestem na przykład nauczony, że jeśli pojawia się jakiś błąd, to go zgłaszam - jeśli zostaje rozwiązany to uznaję, że nic złego się nie stało. Jeśli go zgłaszam i nikt nie reaguje, wtedy mam pretensje. Mogę go też nie zgłosić, ale wtedy powinienem mieć pretensje do siebie, bo nie zrobiłem nic, żeby mu nie zapobiec po raz kolejny. Sam wiesz najlepiej jak się zachowałeś w swoim przypadku i czy Twoje "pretensje, że popsute" na forum są słuszne.

I nie ma czegoś takiego jak 0 bonusu. Masz karty bez bonusów (czarownice) i karty z bonusami - ale nie ma żadnej możliwości, żeby mieć kartę z właściwym bonusem i go nie zadać. No chyba że to faktycznie błąd - ale o tym napisałem wyżej.

Mały edit: oczywiście istnieje szansa, że obrażeń z bonusu nie zadasz - ale tylko jeśli standardowy atak położy rywala. Piszę o tym na wszelki wypadek, bo jak czytam tutaj niektórych, to boję się że zaraz zarzucą mi kłamstwo i pisanie bredni :haha:
 
Ostatnia edycja:

Marik

Książę
Jeśli był to jakiś błąd, to powinieneś go zgłosić. Na pewno są jakieś podstawowe logi, z których można by wyciągnąć, czy błąd rzeczywiście był, czy źle spojrzałeś. Teraz pytanie: zgłosiłeś? Jeśli nie, to zastanów się, do kogo powinieneś mieć pretensje :) Ja jestem na przykład nauczony, że jeśli pojawia się jakiś błąd, to go zgłaszam - jeśli zostaje rozwiązany to uznaję, że nic złego się nie stało. Jeśli go zgłaszam i nikt nie reaguje, wtedy mam pretensje. Mogę go też nie zgłosić, ale wtedy powinienem mieć pretensje do siebie, bo nie zrobiłem nic, żeby mu nie zapobiec po raz kolejny. Sam wiesz najlepiej jak się zachowałeś w swoim przypadku i czy Twoje "pretensje, że popsute" na forum są słuszne.
Czy zgłaszałem nie, fakt że takie sytuacje się zdarzały jest irytujący, ale po aktualizacjach można się przyzwyczaić do takich smaczków. Pretensji nie mam, może źle dobrałem słowa, nie miałem parcia na nagrodę główną. Na początku stwierdziłem że event ,,odpuszcze,, jak wpadnie to wpadnie
 
Do góry