Biedne te żony ^^
Wracając do śmierci klinicznej, jak i samej śmierci, jedną z najpiękniejszych śmierci jest utopienie się najlepiej na głębokości. Często się słyszy jak to wyłowiono kogoś po 30 min i żyje. Tacy nurkowie często opisują co czuli i widzieli itd itp. Ale nie zgodzę się panie k że naukowcy nie wiedza dlaczego widać tunel, ukazują się anioły, widzą bliskich. Wystarczy poczytać o naszym mózgu i o tym co zachodzi podczas "śmierci" w jego ośrodkach, mowy, wyobraźni itd. Najlepiej właśnie poczytać o tych którzy się topili, żeby wiedzieć który ośrodek w mózgu się odłączył, a postrzeganie świata gdy pierw jak dobrze pamiętam wyłącza się cała ruchomość ciała, nie czujemy bólu, potem słuch panuje cisza, zmienia się wzrok, potem już nie widzimy. Każde to odłączenie jest "przemyślane" przez mózg, on chce przeżyć on wie jak to zrobić.
Jeżeli poczytamy dalej o jakimkolwiek niedotlenieniu mózgu choćby sekundowym, dowiemy się ze jest to nieodwracalne, niestety komórki obumierają szybko. Dlaczego o tym wspominam, żeby mieć świadomość że uszkodzenie mózgu wpływa na te wszystkie opowieści co widzieli, nagle często się nawracają, jąkają się, paraliże itd. Wszytko to przez jeden organ mózg. Opowieści o aniołach, to wszystko jest podświadomość. Tak samo jak markę poznajemy po kolorze puszki napoju, coś jest smaczniejsze bo ma logo, przed kamera nam smakuje każdy zjadany produkt, a reklamy mają grę symboli lekarz w kitlu ze stetoskopem, odcienie niebieskiego w gabinecie, powtórzenie nazwy leku z 10 razy. To nam wbija po prostu w podświadomość. Symbol aniołka kojarzy eis z czymś czystym, dobrym, fantastycznym, pięknym, więc euforia pobudzona przez mózg żeby uśmierzyć ból daje nam najpiękniejsze sceny z życia, widzimy aniołki, chmurki, latamy, każdy chciał by latać! Do tego najbliżsi wspaniałe, tak bardzo że nie myślimy o umieraniu
Brakuje nam jeszcze wielu lat badań nad mózgiem, niedługo będą pierwsze próby przeszczepu głowy, a my dalej nie zbadaliśmy tego wspaniałego organu, który potrafi wmówić nam że boli nas noga której już nie mamy po wypadku, potrafi sprawić że widzimy rzeczy których nie ma, kontrola całkowita ciała, udowadniają to różne choroby, że to ten organ jest kluczem, on decyduje kim jesteśmy.
Podkreślam to specjalnie ponieważ piszecie tyle o duszy, której tak naprawdę namacalnie nie ma.
A nawiedzone domy czy tam miejsca, to bajeczki. Są miejsca przerażające, ale nie ma miejsc nawiedzonych. Tu również ma wpływ świadomość, możemy codziennie chodzić nocą przez las, ale jak nam powie ktoś że widziano zgraje dzikich psów i że one miały takie kły i pazury, że zjadły w jakiejś wsi człowieka, to nagle się droga przez las będzie straszna i złowieszcza.
Przypominam że dzieci często straszone są, nie idź tam bo cię ta pani zabierze! To to samo, wzbudzamy lęk więc organizm się broni, a ze lęk jest irracjonalny to uciekamy
A gdzie jezusowi wbijali gwoździe? Bo widziesz jeżeli powiesz ze w dłonie to się mylisz, a tam właśnie pojawiają się stygmaty na dłoniach.
Masa ciała na krzyżu nie utrzyma się na dłoniach zobacz ze nie ma tam kości "poprzecznej", do krzyży przybijano w nadgarstku... Tak wszystkie krzyże w kościach są błędne, ba nawet nie miały takiej budowy, jedna z gorszych metod tortur.
Cud z 1867 już jest dla mnie do skreślenia, po pierwsze rok, po drugie medycyna tamtych czasów, po trzecie no jasne 8 lat z wiszącą nogą która prawie odpada, w tamtych czasach...
To samo, prosze o przykłady cudów z naszych lat przebadanych przez "komputery"
Przecież w XIX wieku stosowano pijawki! Twierdzono ze mycie szkodzi, woda szkodzi, słońce szkodzi, masturbacja szkodzi, a histerie u kobiet leczono wibratorem ^^