Kilka dni temu czytałem ten temat, odpuściłem gdzieś w okolicach piątej strony, bo kolejne posty w zasadzie powtarzały poprzednie myśli, ewentualnie w zmienionej formie. Zwykle zanim napiszę, czytam wszystkie poprzednie. Ale kolejnych ~200 szczerze teraz mi się nie chce. Więc jeśli też powielę myśl albo ktoś dopisał coś rewolucyjnego w międzyczasie i nie odczytałem - to szczerze przepraszam.
Jak to wygląda na TOPowych kontach... nie wiem, bo gram ledwie 4 miesiące. Ale podejrzewam, że jeśli ktoś celowo inwestował przez długi czas, żeby jak najwięcej wyssać z zadań powtarzalnych - to musiało zaboleć. Jak najbardziej to rozumiem, Sam bym się wkurzył. Z drugiej strony... ograniczenie ma sens. Miasta budowane pod powtarzałki stają się lub mogą w końcu stać perpetuum mobile - poza straconym czasem na przewijanie, żaden inny aspekt Gry nie będzie się liczył - tudzież nie będzie tak dochodowy, jak same powtarzalne. Nie wiem, o co chodzi z tym nabijaniem na walkach, bo kwitnę jeszcze w Średniowieczu i nie miałem takich zadań - ale się domyślam. Ale nawet bez tego - mamy parkę Arki z ChF, Arka na co najmniej 80. Wrzutki 1.9, PRów się nie traci, Powtarzalne + ChF nabijają dodatkowe PRy, towary (które idą na sprzedaż za PR), złoto, młotki... Cóż więcej chcieć! Zarobione PR idą w podstawę Perły, znajomki dorzucają resztę (na 1.9 oczywiście, tak samo nabijając)... jeszcze po drodze te "mityczne" (dla mnie) nabijanie walkami...
Jeśli na rozwiniętych kontach, budowanych pod taki schemat, rzeczywiście tak to wygląda... nie nudzi Wam się? Klepanie w kółko tego samego?
To jest zabijanie Gry!
Mnie to póki co nie dotyczy, gdybam, domyślam się...
Choć jestem aktywny i staram się korzystać jak najwięcej z zadań powtarzalnych, to limit 2k przerwań nie wpłynął na moją grę.
Z ciut innej beczki. Moim zdaniem Fołek ma swoje mankamenty, jeśli chodzi o balans. Są mniej lub bardziej opłacalne style tworzenia miast i grania, ale wśród gier, które znam, i tak oferuje wiele dróg z podobnym efektem "rankingowym". Podkreślę jeszcze raz - nie jestem tu wyjadaczem, także sorki za chłodną analizę bez doświadczenia. Ale uważam, że obecne ograniczenie wpłynie dobrze na całokształt. Zaboli, cholernie zaboli tych NIELICZNYCH, potrzebujących marnować codziennie wiele godzin na przewijanie zadań. Ale finalnie wyjdzie to na dobre.
Do kwestii ograniczenia ze względu na boty odnosić się nie będę. Inna bajka. Sam nie korzystam, bawię się, w kiju mam.
"A teraz idziemy na jednego". Czas odpalić piwko, sobota, nawet zacna pogoda... bajo