Jako dziecko nie zwracałam na to nigdy uwagi, po prostu się śmiała, gdy zginęło ukochane marynarskie wdzianko Donalda. Nie zastanawiało mnie dlaczego oni tam wszyscy noszą białe rękawiczki (Mickey, Goofy itp). Nie zastanawiało mnie to również w miarę dorastania, wtedy za to z zachwytem odkrywałam, że wiele postaci, nazw miast, bohaterów, wydarzeń itp jest zaczerpniętych z życia realnego, jak choćby Kwakerfeller
A teraz w dobie internetów wszędzie tylko obrazki z cyklu "to zniszczy twoje dzieciństwo" i jakieś przypadkowo wycięte sceny z bajek, księżniczki Disney'a srzelające sobie 'selfie', czy właśnie rozmyślanie nad pojawiającym się wstydem Donalda