DeletedUser
Guest
Dawno, dawno temu umarli młodo rankiem trzej rycerze, gdyż obudzili się martwi. Stało się tak, bo im koń nocą kopytem zmiażdżył małego lewego palca, u prawej nogi. Po zdarzeniu, szkapa uciekła do lasu, w którym straszyło. Duchy zamieszkujące gaj były bardzo głodne, bo nie jadły ludzkich emocji już...prawie ją miały ale jednak ją zgubiły, klacz była szybsza. Szybka niczym jeleń uciekający myśliwemu. Zatrzymała się dopiero gdy ujrzała skaczącego z radości krasnala trzymającego w ręku dwa zakrwawione noże. Na ten widok szkapa ryknęła przeraźliwie jednocześnie stając dęba. Zaskoczony tym widokiem krasnal prawie upadł na ziemię. Jednak miał tylko halucynacje, wydawało mu się, że widzi marę, która zabiera mu słodkiego białego lizaka.
Na szczęście klacz miała przy sobie wiele białych lizaków, które dała karłowi. Krasnal poczuł nagle silne uderzenie łopatą. To szalony Strielok dał mu w łeb, po czym uciekł do lasu. W lesie spotkał nagą nimfomankę, która wyglądała na chorą...
Na szczęście klacz miała przy sobie wiele białych lizaków, które dała karłowi. Krasnal poczuł nagle silne uderzenie łopatą. To szalony Strielok dał mu w łeb, po czym uciekł do lasu. W lesie spotkał nagą nimfomankę, która wyglądała na chorą...