Czy człowiek jest z natury zły?

  • Rozpoczynający wątek Aminario
  • Data rozpoczęcia

Czy człowiek jest z natury zły? Czy w jego naturze leży zło?

  • Tak.

    Głosy: 3 18,8%
  • Nie.

    Głosy: 4 25,0%
  • Zło jest wrodzone w ludzką naturę, ale człowiek jest bardziej dobry niż zły.

    Głosy: 1 6,3%
  • Człowiek jest raczej neutralny (różnie bywa), choć zło ma korzenie w naturze.

    Głosy: 8 50,0%

  • W sumie głosujących
    16

DeletedUser

Guest
Na potrzeby tego tematu załóżmy, że zło i dobro istnieją, jako pewne uniwersalne, przeciwne wartości, rozumiane jako:
Dobro jako dobra wola wobec innej istoty myślącej, więc chęć, by była szczęśliwa (i dobra indukcyjnie), a także dążność do zwiększenia swojej świadomości.
Zło jako skłonność do bezsensownego krzywdzenia innych i bezrefleksyjnego czerpania radości kosztem innych istot.


Moim zdaniem zło (nie licząc zła wtórnego, nabytego) ma swoje źródła w naturze człowieka. Zwierzęcej naturze, bo jak już ustaliliśmy, człowiek jest zwierzęciem.
Wszystkie wady ludzkie: złośliwość, pazerność, ksenofobia, agresja, żądza mordu, egoizm bez oglądania się na innych, małostkowość, głupota, okrucieństwo, niekontrolowany rozpłód i chuć wywodzą się od jego grzesznej natury.
Ma to swoje przyczyny ewolucyjne.
"Tylko dobrzy umierają młodo, tylko zło wydaje się żyć wiecznie", jak śpiewał Bruce Dickinson.
Zło siedzi w instyktach.
Dobrą metaforą zła wrodzonego jest grzech pierworodny, odziedziczona po rodzicach, którzy też ją odziedziczyli, skaza na moralności. Skaza, która jest źródłem zła i pozostałych grzechów. Niezmywalna i przypisana na całe życie.

To zło jest powielane z pokolenia na pokolenie i wydaje się, że jest to błędne koło.
Ale w całym tym zasranym świecie są pewne przebłyski. Wzrost świadomości. Tak nawiasem mówiąc, zauważyliście, że ludzie zaczęli według Biblii cierpieć po zjedzeniu owocu poznania dobra i zła? Metafora tego, że człowiek w momencie zyskania takiej ludzkiej świadomości, zdał sobie sprawę z tragizmu jego sytuacji, zła i cierpienia na świecie (wygnanie z raju).
Wzrost świadomości, kultura (antyteza natury). Rozwój kultury uwzniaśla człowieka i zmniejsza jego upodlenia, zwiększa wrażliwość. To jest dla równowagi źródło dobra.
Nie licząc wypaczeń, które po zmieszaniu się z naturalnym złem, zamieniły się w potworki, jak fanatyzm religijny, czy uleganie zbrodniczym ideologiom. Ale generalnie rozwój kultury przyniósł zdecydowanie więcej dobra niż zła.
Człowiek w procesie kształcenia staje się lepszy moralnie, ma więcej takiej empatii, czy może zrozumienia.
Dlatego na przykład zło nie idzie w parze z intelektem, a z głupotą.
Inteligentni, mądrzy ludzie o wysokim poziomie świadomości są dobrzy, lepsi od ludzi o niskiej inteligencji.
Już Sokrates to na swój starożytny sposób formułował.
W modelach teistycznych źródłem dobra może być też iskra boża, która zagościła w ludziach. Odpowiada nie tylko za dobro, ale i za zdolność odczuwania zachwytu i doznawania boskości (na przykład w stanie głębokiej modlitwy, albo przy podziwianiu pięknych krajobrazów, sprawianiu radości innym). Taką cząstką Boga jest na przykład Duch Święty, który zstąpił między ludzi.
Jako osoba wierząca uważam, że ta iskra boża ma duży wpływ na istnienie dobra na świecie.



Wobec tego mamy tu do czynienia ze ścieraniem się dwóch wrogich sobie sił, dobra (które objawia się na przykład poprzez troskę o innych, ale również na przykład tworzenie dzieł sztuki) i zła (objawiającego się jako na przykład radość z krzywdzenia innych, ale nie tylko).
Z jednej strony wraz z rozwojem cywilizacji, człowieka, zwiększa się przewaga tego, co dobre.
Z drugiej strony zło ma swoje konsekwencje, które odbijają się echem i piętrzą, jak to mają w zwyczaju problemy.

I ostatecznie, każde dobro i każde zło składają się z małych dóbr i małych zeł.
Wielkiemu złu nie da się zapobiec ot tak. Gdyby (polecę oklepanym przykładem, ale trudno) Hitler zginął, Żydów mordowałby kto inny, gdyby naziści nie doszli do władzy, II wojnę światową wywołaliby bolszewicy.
Ale gdyby ktoś w XIX wieku zareagował na monachijskiej ulicy, jak jakiś Niemiec tłucze szybę w żydowskim sklepie, to wtedy byłoby trochę mniej zła, a gdyby takich interwencji było więcej, może wtedy nie byłoby holokaustu, bo to zło zostałoby zduszone w zarodku.
Podobnie dobro. Szerzy się małymi kroczkami. Tak więc jeśli chcecie, by było dobrze, dzielcie się małymi rzeczami, które cieszą. Uśmiechajcie się do siebie, bądźcie życzliwi i pomyślcie dwa razy, zanim będziecie chcieli się na kimś wyładować czy powiedzieć coś niemiłego.
Poza tym, jeśli jest w nas dobro, to czynienie dobrze daje nam szczęście.


Bardzo fajna lista argumentów:
http://listverse.com/2013/05/23/10-reasons-humans-are-naturally-evil/
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser11758

Guest
Z natury jest dobry. Dziecko na początku nie wie nic o świecie i każdy rodzi się z pustą tablicą . Dziecko przyszłości może się stać złe lub dobre.Jest więcej dobrych osób niż złych.
Dzieci chętniej się dzielą i chętniej pomagają innym .
Russoizm – człowiek z natury jest dobry. Dobro pochodzi od Boga a zło stworzył człowiek.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Russoizm
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
Skoro zło stworzył człowiek, to jak to możliwe, że dobry z natury człowiek stworzył zło?

Z natury jest dobry. Dziecko na początku nie wie nic o świecie i każdy rodzi się z pustą tablicą . Dziecko przyszłości może się stać złe lub dobre.Jest więcej dobrych osób niż złych.
Ilość dobrych i złych ludzi nie jest argumentem. Po pierwsze, nie masz statystyk na ten temat. Po drugie, jeśli to prawda (a może być prawdą równie dobrze, jak nie być), to może być to efekt kształcenia, wychowania, a nie natury.
Dzieci chętniej się dzielą i chętniej pomagają innym .
Dowód? Jest zupełnie przeciwnie. Wiem z własnego doświadczenia. Jako dziecko pyskowałem rodzinie i myślałem, jak zrobić złośliwy żart babci (na przykład krzesło odsunąć, żeby się przewróciła i myślałem, że to zabawne), jako dorosły żałuję i myślę, jak jej pomóc.
Dzieci właśnie są pazerne, chciwe i nie chcą się dzielić słodyczami, czy innymi rzeczami.
Dorośli są skłonniejsi do tego. Nie bez powodu dziecinny jest określeniem pejoratywnym i oznacza niski poziom rozwoju moralnego, emocjonalnego i społecznego.

Gdyby było, jak mówisz, to nie potrzeba byłoby wychowania ze strony rodziców. Wystarczyłoby wszystko zostawić naturze.

Russeau jest martwy (i dobrze).
Jego poglądy zostały dawno zaorane (przez choćby Williama Goldinga).
Nie potrafił uszanować cywilizacji, bez której umierałby z wyziębienia/pasożytów/choroby/głodu*.



*Niepotrzebne skreślić.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
Czyż to nie Bóg stworzył cały świat i wszystko co na nim? :rolleyes:
To też jest poważny argument przeciw mainstreamowemu chrześcijaństwu (na czele z katolicyzmem), zło na świecie.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser16095

Guest
Mały indiański chłopiec pyta swojego dziadka:
- Dlaczego na Świecie jest jak jest?
Dziadek na to:
- Czuję jakby w mojej głowie ścierały się dwa wilki. Jeden jest zaciekły, mściwy, agresywny... Drugi łagodny, dobrotliwy...
- I który wygra? - pyta dziecko
- Ten, którego będę karmił.

Idea...
Dobro - zło. Ponoć nie powinno się Boga mieszać do sporów - próbować nadawać mu roli hipotetycznego zwolennika którejś ze stron.
Św. Augustyn: "Kochaj Boga i rób co chcesz".
Czy nóż ma tylko jedną rolę w naszym życiu? Czy karabin "z natury" służy do obrony, czy może bardziej ataku?

Człowiek z natury dobry lub zły? A ja zadam inne pytanie: Dlaczego jest tak, że w rodzinie, wewnątrz własnego domu człowiekowi łatwo realizować ideę miłości, ponosić ofiary, wytrwale dążyć do Dobra, a tak trudno wynieść te wartości na zewnątrz?
Ja mam na ten temat swoją koncepcję. Ale o tym może następnym razem :)
 

DeletedUser

Guest
Myślę, że chęć pomocy swoim przy obojętności wobec obcych to część instynktu stadnego.
 

kasia2389

Arcyksiążę
a kto stworzył boga ?
Człowiek.

Nie mieszajmy do tego żadnych innych istot, zwłaszcza takich, które istnieją tylko w naszych głowach,
Człowieka stworzyło środowisko i geny.
Od chwili przypadkowego powstania gen miał jeden cel, stworzyć sobie taka "obudowę" by móc się powielać (miałem napisać mnożyć, ale to oznaczało by, ze gen żyje, ale tak nie jest), im efektywniej tym lepiej.
Geny, które tego nie potrafią robić efektywnie zanikają.
Oczywiście nie należy przypisywać genom jakiegoś celowego działania, takie "zachowanie" wynika z samej zasady lepszy przeżywa, gorszy ginie.

Należy zauważyć, że żaden gatunek nie jest "skończonym" tworem i nieustannie podlega zmianom, jedne gatunki giną, powstają nowe, trwa nieustanny ruch w puli genowej spowodowany mutacjami. Najlepszym przykładem są wirusy i bakterie np. powstawanie nowych szczepów wirusów grypy.
 

DeletedUser15227

Guest
Człowiek.

Nie mieszajmy do tego żadnych innych istot, zwłaszcza takich, które istnieją tylko w naszych głowach,
Człowieka stworzyło środowisko i geny.
Od chwili przypadkowego powstania gen miał jeden cel, stworzyć sobie taka "obudowę" by móc się powielać (miałem napisać mnożyć, ale to oznaczało by, ze gen żyje, ale tak nie jest), im efektywniej tym lepiej.
Geny, które tego nie potrafią robić efektywnie zanikają.
Oczywiście nie należy przypisywać genom jakiegoś celowego działania, takie "zachowanie" wynika z samej zasady lepszy przeżywa, gorszy ginie.

Należy zauważyć, że żaden gatunek nie jest "skończonym" tworem i nieustannie podlega zmianom, jedne gatunki giną, powstają nowe, trwa nieustanny ruch w puli genowej spowodowany mutacjami. Najlepszym przykładem są wirusy i bakterie np. powstawanie nowych szczepów wirusów grypy.

My tu bardzrdziej mówimy o kwestiach moralnych, które z genetyką maja mało wspólnego. Oczywiście pewne zachowania (nie tylko ludzi) sa wpisane w nasze geny, ale wydaje mi sie że cześć wynika z głębszej samoświadomości. Kazdy z nas ma jakiś wewnętrzny kompas (sumienie), który podpowiada nam co jest dobre a co jest złe. Mamy jakiś wewnętrzny hamulec, który różni nas od zwierząt.
 

kasia2389

Arcyksiążę
My tu bardzrdziej mówimy o kwestiach moralnych, które z genetyką maja mało wspólnego. Oczywiście pewne zachowania (nie tylko ludzi) sa wpisane w nasze geny, ale wydaje mi sie że cześć wynika z głębszej samoświadomości.
Wiele wspólnego mają jednak. To odpowiedni zastaw genów wytworzył samośwadomość. Nie jest pewne, że to nie jest ślepy zaułek, tak jak wielkie dinozaury.
W ostatecznym rozrachunku wygrywają zawsze barbarzyńcy bez skrupułów, tak upadały imperia.
 

DeletedUser

Guest
Nie bądź taka pewna nieistnienia Boga. Ja też nie wierzyłem swego czasu. A potem zdziwko.

Wiele wspólnego mają jednak. To odpowiedni zastaw genów wytworzył samośwadomość. Nie jest pewne, że to nie jest ślepy zaułek, tak jak wielkie dinozaury.
W ostatecznym rozrachunku wygrywają zawsze barbarzyńcy bez skrupułów, tak upadały imperia.
Dlatego może zaawansowany umysłowo gatunek, dla swojego dobra i dobra przyszłych pokoleń, powinien zmienić zasady gry?
Już zasady moralne, religie, czy nawet prawo i obyczaje były próbą poddania tego kontroli i nadania bardziej ludzkich zasad konkurencji. Niestety dosyć kulawo to wyszło, bo te rozwiązania są niekompletne.
 

DeletedUser

Guest
człowiek od zarania dziejów należy do gatunku drapieżników , więc z punktu zło podyktowane siłą przetrwania ma w genach ;)
w wyniku ewolucji i postępu cywilizacyjnego , łatwiejszego dostępu do pokarmu stał się nieco łagodniejszym mięsożercą

w chwili obecnej nawet najzagorzalsi pacyfiści , w chwili zagrożenia stają się bestiami wbrew swoim przekonaniom bo to jest w naturze ludzkiej .

pytanie czy człowiek jest zły z natury ? nie jest dla mnie zrozumiałe , bo najpierw trzeba zdefiniować zło , żeby móc się odnieść do pytania , dla jednych zło jest dobrem , złem koniecznym , odpowiedzią na atak , nakarmieniem próżności (walor jedynie ludzkiego gatunku ;))
 

DeletedUser

Guest
Zdefiniować, zdefiniować...
Ten wątek zacząłem od definicji (może nie jest uniwersalna, ale podałem konkretne cechy). I o tym mówimy.


Dlaczego uważasz, że karmienie próżności jest wyłączne dla ludzi?
 

Natalia16191

Wielki książę
Ex-Team
pytanie czy człowiek jest zły z natury ? nie jest dla mnie zrozumiałe , bo najpierw trzeba zdefiniować zło
Czy złem jest zabijanie? Kiedy człowiek zabije w samoobronie, kiedy broni swojego kraju itd.
Tak naprawdę każda religia, każdy etyk ma inna definicje zła, w pewnym sensie zastanawiam się czy zło istnieje czy to my nie przypisujemy temu złu naszych niemoralnych uczynków.
 

DeletedUser12464

Guest
Nie ma czegoś takiego jak "dobro" i "zło".

Z punktu widzenia biologii, mamy wrodzone instynkty które determinują chęć rozpychania się w świecie by zagwarantować sobie bytowanie. Tak jak wszystkie organizmy na tej planecie, staramy się dążyć do zapewnienia sobie jak największej liczby zasobów czy przestrzeni by mieć gwarancję swobodnego życia. Nie ma tu nic dziwnego ani zaskakującego.

Ale na to co wrodzone, dochodzi nakładka w postaci zachowań społecznie akceptowalnych w społeczeństwie. U nas w Europie dominują szacunek dla rodziny, pomoc innym ludziom i życie w szeroko rozumianej wspólnocie. Ale już inaczej wygląda to na dalekim wschodzie w Azji, w Ameryce Południowej czy wreszcie na Bliskim Wschodzie. Jeśli wychowujesz się w społeczeństwie gdzie za kradzież obcina się rękę i jest to normalne i takiej kary standardowo się domagasz dla złodzieja, to jesteś zły czy dobry? To pojęcia abstrakcyjne i subiektywne dla każdego człowieka dlatego takie podziały są moim zdaniem błędne bo socjalizacja różnie wygląda i co dla jednych normą, dla innych może być przejawem "zła".
 

DeletedUser

Guest
Czy złem jest zabijanie? Kiedy człowiek zabije w samoobronie, kiedy broni swojego kraju itd.
Tak naprawdę każda religia, każdy etyk ma inna definicje zła, w pewnym sensie zastanawiam się czy zło istnieje czy to my nie przypisujemy temu złu naszych niemoralnych uczynków.
100% zgadzam się z tobą w tej kwestii :)
świat zdominowany jest kolorami pastelowymi , czarny i biały praktycznie nie istnieje
 

DeletedUser15227

Guest
Wiele wspólnego mają jednak. To odpowiedni zastaw genów wytworzył samośwadomość. Nie jest pewne, że to nie jest ślepy zaułek, tak jak wielkie dinozaury.
W ostatecznym rozrachunku wygrywają zawsze barbarzyńcy bez skrupułów, tak upadały imperia.

Widać nie jest to ślepy zaułek skoro człowiek zdominował ziemie (czy to dobrze czy źle to już inna sprawa).

Co do barbarzyńców, to nawet oni darzyli do ucywilizowania sie. Imperia upadały w wyniku wewnętrznej słabości, która była spowodowana wieloma czynnikami :)

Nie ma czegoś takiego jak "dobro" i "zło".

Z punktu widzenia biologii, mamy wrodzone instynkty które determinują chęć rozpychania się w świecie by zagwarantować sobie bytowanie. Tak jak wszystkie organizmy na tej planecie, staramy się dążyć do zapewnienia sobie jak największej liczby zasobów czy przestrzeni by mieć gwarancję swobodnego życia. Nie ma tu nic dziwnego ani zaskakującego.

Ale na to co wrodzone, dochodzi nakładka w postaci zachowań społecznie akceptowalnych w społeczeństwie. U nas w Europie dominują szacunek dla rodziny, pomoc innym ludziom i życie w szeroko rozumianej wspólnocie. Ale już inaczej wygląda to na dalekim wschodzie w Azji, w Ameryce Południowej czy wreszcie na Bliskim Wschodzie. Jeśli wychowujesz się w społeczeństwie gdzie za kradzież obcina się rękę i jest to normalne i takiej kary standardowo się domagasz dla złodzieja, to jesteś zły czy dobry? To pojęcia abstrakcyjne i subiektywne dla każdego człowieka dlatego takie podziały są moim zdaniem błędne bo socjalizacja różnie wygląda i co dla jednych normą, dla innych może być przejawem "zła".

Mieszasz wzorce kulturowe z prawem. W średniowiecznej Europie za kradzież wieszano, teraz idziesz do więzienia. W innych krajach (jednostkowych) ucinają rękę. Chcesz powiedzieć ze w Azji, Ameryce południowej itd, nie szanuje sie rodziny, nie pomaga sie innym ludziom? Jeśli tak to jesteś w dużym błędzie :p
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser12464

Guest
Nie mieszam prawa z kulturą bo to są dwie różne sprawy choć najczęściej w danym regionie zbieżne. Jest też coś takiego jak zachowania społecznie akceptowalne - u nas dla przykładu wciąż rzucenie papierka po gumie czy kanapce na ziemię prawie nikogo nie rusza, ale już w takiej Szwajcarii ludzie podejdą i zwrócą ci stanowczo uwagę że tak się nie robi. A patrz, i u nas i w Szwajcarii śmiecenie jest prawnie zakazane i zagrożone w szczególnych wypadkach więzieniem, no i o dziwo gdy spytać ludzi to nagannie oceniane. A jednak u nas nadal ludzie to robią, a w Szwajcarii nie.

Jeśli chodzi o Azję i Amerykę, to był to skrót myślowy choć różnice są dość istotne zarówno wewnętrznie na kontynentach jak i wobec nas ;) Dla przykładu Korea, Japonia i Chiny są przykładami gdzie ludzie są gotowi poświęcić siebie i rodzinę dla wyższej idei czy zwyczajnie dla dobra ogółu. Ale już takiej Malezji bliżej do nas choć tam więzy rodzinne są raczej luźne i bardziej przedkłada się status społeczno-materialny nad więzy krwi. A u nas? W Polsce jeszcze w jakimś stopniu pielęgnujemy rodzinę, ale już we Francji i Anglii postępuje rozkład rodziny i jej ograniczenie do domostwa.
 

DeletedUser16095

Guest
Na tym etapie to przecież powinno być proste. Kilka postów wyżej zapytałem czy karabin z natury jest zły, czy dobry? Oczywistym jest, że materia nie posiada takich cech. Człowiek to ciało i duch, ciało i świadomość własnego istnienia, czy jak tam tego nie nazwać. Opowieść o indiańskim chłopcu i jego dziadku skierowuje rozmowę w kierunku :) podejmowanych ludzkich wyborów, świadomej decyzji co zrobimy.
Wewnątrz własnego domu, rodziny łatwo dopilnowywać Miłości, czyli bezsprzecznego Dobra. Na zewnątrz to się raczej udaje. Dlaczego? Dlaczego Świat jawi się nam jako wrogi? Czy czasami nie jest tak, że mylimy skutek z przyczyną?
Popatrzcie.

Moim zdaniem człowiek jest z natury dobry gdyż
- poszukuje dobra
- przy dobru odczuwa bezpieczeństwo
- lgnie do dobra
- posiada zamiłowanie do piękna
- ...
Przypomnijcie sobie uczucia, których doświadczacie, gdy kogoś obdarowujecie.
A teraz istota sprawy. Czym innym jest Dobro, a czym innym opinia o nim. Opinią jest również postrzeganie własnej dobrotliwości jako np nieracjonalnej naiwności, niedopasowanej do otoczenia. I tutaj znów pytanie, co jest skutkiem, a co przyczyną?
Ciągle bombardują nas informacjami, iż jeśli nie będziemy walczyć z innymi, to zostaniemy przez nich zastąpieni, wykluczeni z grona ludzi szczęśliwych. Przedstawiciel handlowy Coca Coli całe zawodowe życie poświęca na walkę z Pepsi itd. To efekt kuli śniegowej. Po Drugiej Wojnie Światowej w którymś z krajów europejskich rząd podjął decyzję o anulowaniu wszelkich długów pomiędzy instytucjami i obywatelami, za wyjątkiem 30-to dniowych. Dlaczego? Dlatego, że każdy był zadłużony - takie gigantyczne koło, układ zamknięty. Rosły odsetki i długi, których i tak nikt nie miał szans spłacić i nie spłacał. Owe 30-to dniowe miały zapewnić wynagrodzenia za prace za ostatni miesiąc. I jaki to przyniosło efekt? Oddłużeni obywatele, firmy ruszyły z kopyta i wszystko potoczyło się w dobrym kierunku.
Podobnie jest i w tym przypadku. To kwestia manipulacji, emanowanych treści itp. Budowanego przeświadczenia, że jeśli nie będziemy się bronić, to inni nas najadą i złupią. Powtarzane staje się rzeczywistością, nikt nie potrafi już odróżnić przyczyny od skutku.
Przecież to oczywiste, że na wojnie po każdej ze stron ludzie walczą o wolność. Zmanipulowani i zaszczuci, ale dla tych samych wartości, dla rodziny, miłości, dostatku, dobra...
Pomijam tu patologie takie jak zbrodniarze, gwałciciele, fanatyzm ideologiczny przywódców, ateizm państwowy, czyli komunizm...

Takie jest moje zdanie. Mamy wybór, możemy dać włóczędze 1zł, nie dać, albo wyzwać od nieudaczników i nierobów. Nie mamy wglądu w jego życie, ale na pewno mamy w swoje i decydujemy w jakim kierunku pójdziemy.
 

DeletedUser15092

Guest
Russeau jest martwy (i dobrze).
Jego poglądy zostały dawno zaorane (przez choćby Williama Goldinga).
Nie potrafił uszanować cywilizacji, bez której umierałby z wyziębienia/pasożytów/choroby/głodu*.

W kwestii cywilizacji zgodzę się Rousseau, jako mieszkaniec pełnego dymu Krakowa.
(dla niewiedzących - uważał on, że dzieci powinny się wychowywać na łonie natury)
Uważał, że cywilizacja deformuje w człowieku to co naturalne i że człowiek wraz z rozwojem cywilizacji staje się szczęśliwszy. Ja się całkowicie zgodzę, w dzisiejszych czasach często jest mowa o narastającym smogu itp.

Powiedział też człowiek jest dobry z natury, ale się z tym nie zgodzę, dla mnie człowiek jest neutralny i dopiero przez rozwój uczy się jak żyć, może wstąpić na złą i dobrą drogę, ale neutralności też nie pomijam.
 

DeletedUser

Guest
Wewnątrz własnego domu, rodziny łatwo dopilnowywać Miłości, czyli bezsprzecznego Dobra. Na zewnątrz to się raczej udaje. Dlaczego? Dlaczego Świat jawi się nam jako wrogi? Czy czasami nie jest tak, że mylimy skutek z przyczyną?
Co masz na myśli?
To znaczy, domyślam się, co masz na myśli, ale żeby uniknąć nieporozumień i ewentualnych oskarżeń o przekręcanie słów, zalecam jasno artykułować to, co ma się do powiedzenia.


Moim zdaniem człowiek jest z natury dobry gdyż
- poszukuje dobra
- przy dobru odczuwa bezpieczeństwo
- lgnie do dobra
- posiada zamiłowanie do piękna
- ...
Człowiek poszukuje też władzy i narzędzi dominacji.
Lubuje się w zadawaniu innym cierpień.
http://www.eostroleka.pl/w-okrutny-sposob-znecali-sie-nad-zwierzeciem-zdjecia,art51917.html
I lubi być złośliwy.
Robi z torturowania innych rozrywkę:
(uwaga, drastyczne sceny, nie dla ludzi o słabych nerwach)
Ale przede wszystkim dobro człowieka odróżnia go od zwierząt.

Oczywiście w człowieku jest dobro (znam ludzi, którzy są chodzącym dobrem, serio, moja dziewczyna jest takim chodzącym dobrem, że mnie jeszcze nie zabiła), ale nie jest to dobro pochodzenia zwierzęcego. Raczej pojawia się go coraz więcej wraz z rozwojem duchowym, emocjonalnym, umysłowym.

Przypomnijcie sobie uczucia, których doświadczacie, gdy kogoś obdarowujecie.
To jest uczucie nabyte w behawioralnym procesie wychowania. Rodzice premiują pomaganie innym, a dziecko zapatrzone w rodziców dąży do zaspokojenia ich wymagań, a w efekcie odczuwa przyjemność z obdarowywania.

A teraz istota sprawy. Czym innym jest Dobro, a czym innym opinia o nim. Opinią jest również postrzeganie własnej dobrotliwości jako np nieracjonalnej naiwności, niedopasowanej do otoczenia. I tutaj znów pytanie, co jest skutkiem, a co przyczyną?
Ciągle bombardują nas informacjami, iż jeśli nie będziemy walczyć z innymi, to zostaniemy przez nich zastąpieni, wykluczeni z grona ludzi szczęśliwych. Przedstawiciel handlowy Coca Coli całe zawodowe życie poświęca na walkę z Pepsi itd. To efekt kuli śniegowej. Po Drugiej Wojnie Światowej w którymś z krajów europejskich rząd podjął decyzję o anulowaniu wszelkich długów pomiędzy instytucjami i obywatelami, za wyjątkiem 30-to dniowych. Dlaczego? Dlatego, że każdy był zadłużony - takie gigantyczne koło, układ zamknięty. Rosły odsetki i długi, których i tak nikt nie miał szans spłacić i nie spłacał. Owe 30-to dniowe miały zapewnić wynagrodzenia za prace za ostatni miesiąc. I jaki to przyniosło efekt? Oddłużeni obywatele, firmy ruszyły z kopyta i wszystko potoczyło się w dobrym kierunku.
Podobnie jest i w tym przypadku. To kwestia manipulacji, emanowanych treści itp. Budowanego przeświadczenia, że jeśli nie będziemy się bronić, to inni nas najadą i złupią. Powtarzane staje się rzeczywistością, nikt nie potrafi już odróżnić przyczyny od skutku.
To się nazywa selekcja naturalna. Tak to działa.
Mówisz o przyczynie i skutku. A może to jest przyczyna i skutek jednocześnie? Takie błędne koło.


Przecież to oczywiste, że na wojnie po każdej ze stron ludzie walczą o wolność. Zmanipulowani i zaszczuci, ale dla tych samych wartości, dla rodziny, miłości, dostatku, dobra...
Ja tam bym walczył dla hajsu.
I myślę, że nie ja jeden.

Pomijam tu patologie takie jak zbrodniarze, gwałciciele, fanatyzm ideologiczny przywódców, ateizm państwowy, czyli komunizm...
Ateizm państwowy to inaczej komunizm???
Druga sprawa. Taki Hitler w całym swoim życiu nikogo osobiście nie zamordował. Tylko wydawał rozkazy. Ktoś musiał go wynieść do władzy, ktoś musiał wykonywać jego rozkazy.
Gwałt to środek zaspokajania naturalnych popędów. Nawet zwierzęta (zwłaszcza zwierzęta) gwałcą. Sam widziałem jak byłem na wsi. Pies brał kota od tylca. I nie było w tym śladu romantycznej miłości. Nawet kwiatów mu nie przyniósł.
 

DeletedUser16095

Guest
Co masz na myśli?
To znaczy, domyślam się, co masz na myśli, ale żeby uniknąć nieporozumień i ewentualnych oskarżeń o przekręcanie słów, zalecam jasno artykułować to, co ma się do powiedzenia.

Myślę, że wyjaśniłem to wystarczająco dokładnie.



Człowiek poszukuje też władzy i narzędzi dominacji.
Lubuje się w zadawaniu innym cierpień.
http://www.eostroleka.pl/w-okrutny-sposob-znecali-sie-nad-zwierzeciem-zdjecia,art51917.html
I lubi być złośliwy.
Robi z torturowania innych rozrywkę:
(uwaga, drastyczne sceny, nie dla ludzi o słabych nerwach)

Błąd logiczny: Dicto simpliciter - Błąd ten występuje wtedy, gdy generalizujemy i uogólniamy coś na podstawie małej ilości przypadków.

Błąd ten przybiera też czasem nieco inną postać, zwaną:
Fallacy of composition

Powstaje wówczas, gdy ktoś twierdzi, że całość posiada cechy tylko części tej całości.


Pisałem, że pomijam patologie.

Ale przede wszystkim dobro człowieka odróżnia go od zwierząt.

Oczywiście w człowieku jest dobro (znam ludzi, którzy są chodzącym dobrem, serio, moja dziewczyna jest takim chodzącym dobrem, że mnie jeszcze nie zabiła), ale nie jest to dobro pochodzenia zwierzęcego. Raczej pojawia się go coraz więcej wraz z rozwojem duchowym, emocjonalnym, umysłowym.


To jest uczucie nabyte w behawioralnym procesie wychowania. Rodzice premiują pomaganie innym, a dziecko zapatrzone w rodziców dąży do zaspokojenia ich wymagań, a w efekcie odczuwa przyjemność z obdarowywania.


To się nazywa selekcja naturalna. Tak to działa.
Mówisz o przyczynie i skutku. A może to jest przyczyna i skutek jednocześnie? Takie błędne koło.



Ja tam bym walczył dla hajsu.
I myślę, że nie ja jeden.

Jak dla mnie to wystarczy. Pytanie tylko, czy moralnie poprawnie jest rozprzestrzenianie nihilizmu. To jednak temat na inną dyskusję

Ateizm państwowy to inaczej komunizm???

Ateizm państwowy – oficjalne promowanie ateizmu przez władze państwowe, często połączone z czynną walką z praktykami religijnymi i samą religią[1]. Ateizm państwowy został wprowadzony w krajach komunistycznych, takich jak ZSRR, Albania, Chińska Republika Ludowa, Korea Północna, Kambodża oraz komunistyczna Mongolia i Kuba.

Druga sprawa. Taki Hitler w całym swoim życiu nikogo osobiście nie zamordował. Tylko wydawał rozkazy. Ktoś musiał go wynieść do władzy, ktoś musiał wykonywać jego rozkazy.
Gwałt to środek zaspokajania naturalnych popędów. Nawet zwierzęta (zwłaszcza zwierzęta) gwałcą. Sam widziałem jak byłem na wsi. Pies brał kota od tylca. I nie było w tym śladu romantycznej miłości. Nawet kwiatów mu nie przyniósł.

Pozdrawiam i życzę w przyszłości owocnych dyskusji
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser15227

Guest
W kwestii cywilizacji zgodzę się Rousseau, jako mieszkaniec pełnego dymu Krakowa.
(dla niewiedzących - uważał on, że dzieci powinny się wychowywać na łonie natury)

No tak, to usprawiedliwiało go, skoro swoimi dziećmi sie nie zajmował tylko oddał do przytułku gdzie zmarły. Znalazłeś sobie autorytet...w kwestii wychowywania dzieci...
 
Do góry