[Walki] konsekwencje za poddawanie się (i porażkę)

  • Rozpoczynający wątek DeletedUser14727
  • Data rozpoczęcia

Czy podoba Ci się ten pomysł?

  • TAK

    Głosy: 32 54,2%
  • NIE

    Głosy: 27 45,8%

  • W sumie głosujących
    59

DeletedUser14727

Guest
Witam. Denerwuje mnie czyhanie na słabsze wojska obronne sąsiadów, po to żeby nazbierać punkty i splądrować. Kiedy zaś atakujący zobaczy że jest za słaby to poddaje się nie ponosząc żadnej konsekwencji. Gdyby jednak wprowadzić coś w rodzaju "wpisowego" np w postaci towarów z obecnej opoki, monet czy zaopatrzenia przed zaatakowaniem rywala, bądź przymus wpłacenia po przegranej lub ewentualnie tylko przy poddaniu się to gracze nie szukaliby po sąsiadach którzy mają akurat słabszą armie obronną, do walki z którą nie trzeba poczekać na uleczenie swojego wojska bądź szkolić nowego. Przy porażce wiadomo że dużym bólem jest fakt utraty całego wojska ale chociaż możnaby wprowadzić właśnie konsekwencje za poddanie się. A np jak ktoś nie chce zapłacić to niewola dla tych żołnierzy którzy się poddają. Przecież na wojnie nikt nie puszcza wolno jeńców przy ich poddaniu się żeby Ci za jakiś czas znów mogli zaatakować. Co o tym sądzicie?
 

DeletedUser14727

Guest
Jest ankieta.
Jeśli miałoby to polegać jedynie na stratach wojskowych to wiadomo że nikt się nie podda bo i tak straci wojska, więc każdy będzie jednak próbował walczyć. Wtedy poddawanie się w ogóle możnaby usunąć. Ale dobrze byłoby, gdyby broniący miasta miał też jakieś korzyści z tego tytułu. Chodziłoby oczywiście o jakieś kwoty symboliczne np po 1 towarze z danej epoki atakującego, albo wybranych 5 albo nawet 3 towary z epoki, ale dzięki temu gracz zastanowiłby się czy warto atakować ze swoim osłabionym wojskiem po kilku wcześniejszych atakach na innych licząc na to że ktoś w ogóle nie ma armii obronnej i można go łatwo splądrować. Kwota symboliczna ale nie dla kogoś kto próbuje wszystkich po kolei zaatakować i przy co drugim poddaje się.
 

DeletedUser7795

Guest
Jestem na TAK.
Można wprowadzić coś takiego, bo to trochę denerwuje, że atakujący czeka sobie na taką armię obronną, którą pokona z możliwie najmniejszymi stratami. Dla graczy, którzy posiadają perłę Alcatraz taka strata 2-3 jednostek praktycznie nie zrobi strat.
 

bartekmod

Książę
strata 2-3 jednostek praktycznie nie zrobi strat.

nie każdy ma alca na lvl 20+
dla niektórych te straty będą nieodczuwalne, a dla większości wyniosą połowę dziennej armii, spowoduje to tylko pogłębienie się różnic, zwiększy się rozwarstwienie społeczne
 

DeletedUser

Guest
1.Jak słowo daje - gracze, którzy są sprytniejsi zdobywają punkty, ponieważ atakowanie gracza ze słabszym wojskiem z pewnością jest opłacalne.
2.Jeńcy do niewoli - żołnierze zawsze mogą zwiać.
3.Takie zmiany wprowadziłyby zamęt - mało kto zna swojego przeciwnika.
 

DeletedUser14727

Guest
Jeńcy do niewoli - żołnierze mogą zwiać? nie bardzo rozumiem i wydaje mi się że niektórzy też nie zrozumieli.

Ja preferowałabym opcję z zapłatą surowcami (towary, monety, zaopatrzenie), trudno wprowadzać zmianę, w której po poddaniu się trzeba oddać bez walki całą armię bo wtedy nikt tak by nie robił, bezsensu też jest walczyć skoro z góry wiemy już że nie mamy szans i patrzeć jak się przegrywa. Natomiast nie wygląda dobrze ciągłe atakowanie z myślą że jakiś użytkownik akurat nie ma armii obronnej i wykorzystywanie to jako możliwość splądrowania, a na drugi dzień gdy mamy armie nawet niekoniecznie dobrą to ten sam użytkownik panikuje i poddaje się, nie ponosząc żadnych konsekwencji. Jeśli się poddajesz, oddaj część swoich dóbr. Dlatego lepsze moim zdaniem byłoby "zadośćuczynienie" w postaci surowców - dla broniącego się niewiele dające ale symboliczne, zaś zmuszające atakującego do poważnego podejścia do każdego ataku na innego gracza.
 

DeletedUser14727

Guest
Gdyby każdy znał swojego przeciwnika to nie byłoby sensu w ogóle czegokolwiek proponować...każdy widziałby czy się opłaca atakować czy nie......więc rozwiń może swoją myśl bo nie rozumiem o co Ci chodzi
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

Natalia16191

Wielki książę
Ex-Team
Gdyby każdy znał swojego przeciwnika to nie byłoby sensu w ogóle czegokolwiek proponować...każdy widziałby czy się opłaca atakować czy nie......więc rozwiń może swoją myśl bo nie rozumiem o co Ci chodzi

Nie denerwuj się, on ma chyba 12 lat i dziwny styl pisania.

Moze być też tak ze jak się wycofa to płaci, a jak przegra to ja jako broniący mam możliwość splądrowania go. Coś w ten deseń.
 

DeletedUser12062

Guest
Nie denerwuj się, on ma chyba 12 lat i dziwny styl pisania.

Moze być też tak ze jak się wycofa to płaci, a jak przegra to ja jako broniący mam możliwość splądrowania go. Coś w ten deseń.

Nie no moment ;). Splądrować kogoś kogo się nie zaatakowało i nie wygrało z obrońcami miasta ??? :)

Powiem do czego prowadzi pomysł: ano do tego na co kiedyś wielu się oburzało czyli miasta bunkry zastawione wieżyczkami sygnałowymi ;). Mam ich sporo, zaraz po wprowadzeniu takiego pomysłu stawiam na szybko zamek z Deal i cieszę się surowcami zdobytymi przez plądrowanie innych jak i tymi które zdobędę dzięki obronie miasta. To się dopiero moi sąsiedzi zdenerwują ;).
 

bartekmod

Książę
wystarczy wprowadzić zakaz umieszczania w obronie jednostek niezależnych, wchodzisz do miasta i widzisz jakie budynki/ lub ich brak posiada przeciwnik, wiesz czy atakować czy nie

a nie, ze wchodzisz do miasta, brak budynków wojskowych a tu nagle w obronie 6 ciężkich, czempion i łotr, to jest dopiero oburzające
 

DeletedUser14727

Guest
Opcja z płaceniem przy wycofaniu tak, natomiast plądrowanie za samą obronę to chyba nie bardzo, sam fakt stracenia całej armii atakującego jest karą dla niego. Bo właśnie nie chodzi mi o to, żeby broniący coś zyskał (tylko kwestia symboliki) tylko, żeby atakujący tracił i nie szukał szansy na łatwe plądrowanie. Gdy zobaczy że armia obronna jest jako taka to będzie musiał zdecydować czy dla splądrowania woli poświęcić armię, bo nawet gdy wygra to straci kilka jednostek, czy może te kilka towarów.

wystarczy wprowadzić zakaz umieszczania w obronie jednostek niezależnych, wchodzisz do miasta i widzisz jakie budynki/ lub ich brak posiada przeciwnik, wiesz czy atakować czy nie

a nie, ze wchodzisz do miasta, brak budynków wojskowych a tu nagle w obronie 6 ciężkich, czempion i łotr, to jest dopiero oburzające

Kto ma jakie wojsko i armie obronną to jego sprawa:), czy to wojska niezależne czy nie nikt nie powinien nikomu tego zabronić, natomiast wydaje mi się, że właśnie oburzające jest czyhanie na ten moment gdzie akurat mamy słabsze wojsko, tak samo możliwość zobaczenia czy warto atakować, czy nie. Gdyby nie jednostki specjalne, niezależne itp to każdy z słabszych sąsiadów zawsze by przegrywał a tu właśnie chodzi o to żeby ci słabsi nie byli co chwile plądrowani, i to najmniejszym nakładem sił atakującego, który jeśli się przestraszy paru lepszych jednostek to bez konsekwencji się poddaje.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser11123

Guest
... oburzające jest czyhanie na ten moment gdzie akurat mamy słabsze wojsko...



czyhanie? masz na myśli takie co trwa 24 godziny? :haha:
Wycofanie się z walki służy właśnie uniknięciu strat w starciu z silniejszym przeciwnikiem. Skoro wycofuje się z walki, to chyba logiczne jest, ze strat nie ponoszę. A po wycofaniu się z walki, jest przecież 24h do następnej możliwości zaatakowania, więc raczej o "ciągłym atakowaniu" nie może być mowy. NIE
 

DeletedUser14727

Guest
No to też prawda. Ale wchodzenie w pole bitwy po to żeby od razu się poddać też jednak wygląda mało poważnie. Może jakiś inny pomysł byłby bardziej racjonalny, np. atakujący po poddaniu się traci 10% w każdej jednostce którą atakował, albo na 24 godziny obniżenie o jakąś wartość punktów zadowolenia (jako zmniejszone morale mieszkańców). Cokolwiek aby nikt nie podchodził niepoważnie do ataków bo po poddaniu się poniesie jednak jakieś konsekwencje
 

Natalia16191

Wielki książę
Ex-Team
Nie no moment ;). Splądrować kogoś kogo się nie zaatakowało i nie wygrało z obrońcami miasta ??? :)

Powiem do czego prowadzi pomysł: ano do tego na co kiedyś wielu się oburzało czyli miasta bunkry zastawione wieżyczkami sygnałowymi ;). Mam ich sporo, zaraz po wprowadzeniu takiego pomysłu stawiam na szybko zamek z Deal i cieszę się surowcami zdobytymi przez plądrowanie innych jak i tymi które zdobędę dzięki obronie miasta. To się dopiero moi sąsiedzi zdenerwują ;).

aaa tam ktoś stracił całą armie więc jest bezbronny dla tego z kim przegrał ^^


Podsumowując jestem za poprawieniem opcji atak/obrona, choćby miało mi surowce zabierać mimo że wygram :p
 

bartekmod

Książę
w ramach ścisłości obecnie atakujący jest karany za swój atak, bo przez swoją"ofiarę" nie zostanie zmotywowany, do tego traci 20 monet z motywacji których nie dostanie, nie ma szansy na wypadnięcie planu
 

DeletedUser14727

Guest
w ramach ścisłości obecnie atakujący jest karany za swój atak, bo przez swoją"ofiarę" nie zostanie zmotywowany, do tego traci 20 monet z motywacji których nie dostanie, nie ma szansy na wypadnięcie planu

Ty to na poważnie piszesz? :haha: jestem pokrzywdzony bo jak Cię zaatakuje to Ty mnie nie zmotywujesz...:D
Poza tym jak wygra atak i splądruje to też ma szanse na plan, trudno żeby miał szanse jak przegra albo się podda. A może w ogóle wprowadźmy zmianę, że jak atakujący jest za słaby na wygranie i się podda to będzie miał za chwilę możliwość wsparcia dla planu i 20 monet:D
Tego braku 20 monet nawet nie komentuje bo już przy epoce żelaza są one bardzo mało znaczącą wartością, szczególnie w porównaniu do wartości zdobytych przy splądrowaniu w epokach wyższych. Stosunek nagrody za wsparcie i motywację powinien wzrastać wraz z epoką wspierającego, a nie tak jak teraz jest ciągle na tym samym poziomie co w epoce kamienia.

Chciałam aby atakujący ponosił jakieś konsekwencje za notoryczne poddawanie się a wychodzi na to, że oni już teraz są pokrzywdzeni.....
 

DeletedUser

Guest
Myślę , że gracz przystępujący do ataku a w efekcie wycofujący się z pola bitwy z uwagi na silniejszą obronę powinien być ukarany np odjęciem po 3 kreski życia z jednostek , które wystawił do walki ;-) to mogło by trochę ostudzić zapał "szaleńców" którym jedynie zależy na szczęśliwym trafie że obrona będzie słaba
 

DeletedUser6586

Guest
Przemyślałem cały temat i przeczytałem wasze wypowiedzi. Jestem na NIE. Co wam przeszkadza, że ktoś was zaatakuje i się wycofa? Nic nie stracicie w ten sposób, a jeszcze chcecie takiego kogoś ukarać za sam fakt, że ośmielił się zaatakować wasze miasto?;) Taki "szperacz" który wyszukuje słabej obrony, jeśli już taką znajdzie to raczej sobie na to zasłużył, bo jednak trochę się napracował/naklikał, a to że w jakimś mieście jest słabe, lub częściowe wojsko w obronie to jest tylko i wyłącznie wina właściciela takiego miasta.
 

DeletedUser14727

Guest
Myślę , że gracz przystępujący do ataku a w efekcie wycofujący się z pola bitwy z uwagi na silniejszą obronę powinien być ukarany np odjęciem po 3 kreski życia z jednostek , które wystawił do walki ;-) to mogło by trochę ostudzić zapał "szaleńców" którym jedynie zależy na szczęśliwym trafie że obrona będzie słaba

I dokładnie o to mi chodzi. Nawet jedną kreskę ale zawsze coś.

Szperacz sobie zasłużył?:D a czym? że klikał a jak był słaby to się wycofywał?:D U mnie koleś atakuje czasami kilkoma jednostkami z jedną "kreską" bo liczy że uda mu się wygrać czyli trafić na brak armii obronnej, a jak nie to się poddaje i próbuje na kimś następnym...jaka to umiejętność? :D
 

DeletedUser

Guest
Wojtek24PL , nie zgodzę się z tobą , ponieważ na ogół tacy gracze sztucznie nabijają sobie licznik walk (który i tak do niczego nie służy) ale próżność ludzka nie zna granic ;-)

nie po to gracz mozolnie buduje swoje perły ataku i obrony że potem bezkarnie ktoś mu wpadła do miasta ;-)
jak nie masz dobrego % w ataku to lepiej siedzieć na ... i pracować na poprawą % , tak aby następnym razem iść i walczyć dzielnie ! a nie liczyć na farta ;-) w FoE fart jest przydatny podczas motywacji , licząc na to że wpadnie jakiś upragniony obrazek ;-) reszta to praca , praca , praca ...
 

DeletedUser5324

Guest
zdecydowane NIE.
to jest gra strategiczna a nie Simsy - o czym często przypominam...
to nic niezwykłego, że miasto jest atakowane - a tym częściej, im jest słabiej wyposażone - słabsza armia, brak wieżyczek, perły obronne na niskim poziomie lub ich brak...

a jak ktoś nie umie grać - tylko nastawia sobie domków, produkcji, nie walczy i potem płacze, że go okradziono - to powinien poszukać innej gry...
 

DeletedUser14727

Guest
zdecydowane NIE.
to jest gra strategiczna a nie Simsy - o czym często przypominam...
to nic niezwykłego, że miasto jest atakowane - a tym częściej, im jest słabiej wyposażone - słabsza armia, brak wieżyczek, perły obronne na niskim poziomie lub ich brak...

a jak ktoś nie umie grać - tylko nastawia sobie domków, produkcji, nie walczy i potem płacze, że go okradziono - to powinien poszukać innej gry...

Ale nikt nie poddaje pod wątpliwość że atakowanie miast jest czymś niezwykłym, wszak to jeden z najistotniejszych elementów gry. Natomiast mało związane z realizmem jest, że ktoś się poddaje bez konsekwencji. Myślisz, że piszę o takim pomyśle bo sama nie mam budynków wojskowych i nie chce być atakowana, albo sama też nie atakuje innych? :D Chodzi czysty realizm, jak ktoś się poddaje to ponosi konsekwencje..jakiekolwiek ale jakieś.

Czy zmienianie gry w bardziej realną, zgodną z rzeczywistością jest zamienianiem jej w Simsy ? :haha:
 
Do góry