Prawdę mówiąc nie czuję się uprawniony moim 3-dniowym pobytem w grze do udzielania rad...
Ale jeśli jest to miejsce do dzielenia się swoimi doświadczeniami...
Po tych trzech dniach jestem nr 1 na swoim kontynencie prowadząc chyba dość prostą politykę... Nawalać wszystko co się da
Co prawda jeszcze z nikim nie udało mi się zamienić nawet słowa (nikt nie odpowiada na moje pisma
), ale punktów przybywa dość szybko
Oczywiście nie nabijają się same... trzeba poświęcić czas...
I tak przy pierwszym logowaniu ustawiam 0 armii w obronie (bo i tak nie ma co wynosić). Ustawiam najsilniejszy skład ataku i lecę w prawo po kolei od nr 2 do 80 na kontynencie. Na razie na te 80 osób jest kilka, które ustawiają armię w obronie i wtedy zabawa jest przednia, bo fajnie jest pokombinować rozprawianie się z silnym przeciwnikiem
. Natomiast, kiedy wpadam do wioski pilnowanej przez tych dwóch "co księżyc ukradli" , to ustawiam "auto" i w parę sekund rozwalam przeciwnika.... Sabotaż, wymiana rannych, na nowych wojów, uzupełnienie braków (komp jest tak głupi, że nawet atakując pełnym składem 2 przeciwników zdarzają się straty
). I lecimy do następnego sąsiada...
Przyznam się bez bicia, że po przegranej (raz) doszedłem do wniosku, że nie ma sensu tracić wojska... i w obliczu klęski kliknąłem odświeżenie strony... (ale nie mówcie nikomu) i pomimo komendy "kontynuuj" walkę - rozpoczynamy walkę od nowa, na nowej mapce - z innym terenem i kombinujemy aż wygramy... Sądzę, że ta sprawa zostanie wyprostowana i skończy się ta "dyspensa"
Poza tym ... myślenie i wyważony rozwój gospodarczy
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za wyrozumiałość z tymi medalami