stworzenie silmarilionów przez Feanora
Chyba Silmarillów
Ja film widziałem wczoraj. No niestety, nie powalił mnie na łopatki. Już nawet nie chodzi o nikłą wierność książce. Ale jak dla mnie, całkowicie niepotrzebny był wątek Tauriel, nic do filmu nie wniosła, a na "scenach miłosnych" chciało mi się śmiać. Walka ze smokiem i ten odlew krasnoluda wywołał u mnie efekt wielkiego WTF. Legolas driftujący po ciałach orków to też jakieś nieporozumienie. Wielka szkoda, że głos Cumberbatcha był na tyle zmodyfikowany, że gdybym nie wiedział, że podkłada Nekromantę i smoka, to bym go nie poznał. Czekałem na to, żeby go posłuchać, bo zaiste głos ma chłopak świetny, ale nieco się zawiodłem w tym wydaniu
Za to niewątpliwy plus za Thranduila, kawał (tu wstaw odpowiednie słowo, bo przeklinać nie będę ^^), jakim być powinien
Całkiem ok wyglądał Beorn, choć nie podobało mi się to jak zmienili scenę, kiedy drużyna dociera do jego domu, gdyby pozostali w zgodzie z oryginałem mógłby się wkraść całkiem fajny przerywnik humorystyczny.
I oczywiście fajnie by było zobaczyć ekranizację Silmarillionu, Dzieci Hurina i innych dzieł, ale obawiam się, że przez ekranizację stracone by zostało wiele magii tych książek.