Witam!
Cóż, to jeden z moich pierwszych felietonów, więc słów krytyki bardzo chętnie wysłucham
Wszelkie prawa zastrzeżone - proszę nie kopiować, powielać czy co tam
Za górami, za Sosnowcem, było sobie piękne miasto – Warszawa. Jak to w Polsce, miasto piękne, ale problemy wszechobecne. To dziura, to zalana droga, to metro bez pokrycia lub po prostu przemarsz Palikota. Ale hola, kto tu rządzi ? Jak to kto, Hanka włada tą krainą. Ale ludność zła bez miary, od dłuższego czasu, przez te wszystkie kopary. Więc się zebrali i karteczki podpisali, aby jej zabrać ozłacany stołek. Pół miliona kartek w kilkunastu kartonach. Ale tym razem historia potoczyła się inaczej. Hanna dzielnie walczyła i magicznie wyczarowała ekipy do wielu obietnic z 7 lat sprawowania władzy. I zaczęły kopać, grzebać, budować. Hanna dzielnie postawiła się swojemu największemu wrogowi – kartonowi. Nie wzięła przykładu z Hanki Mostkowiak i się nie dała. Walczyła dzielnie łopatą i szpadlem, kopiąc pod i nad Warszawą. I nadszedł dzień sądny i przesądny. Ludzie poszli i rzucali głosami do urn, ale nie została ona odwołana. Dwa procent mieszkańców zostało w domach i raczyło przemilczeć całą sprawę. I tak Prezydent została uratowana przez procenty. Teraz będą ją prześladować nie tylko w nocy o północy. Ale cóż to, sprawa ucichła, to i hałasy na ulicy znikły. Budowniczy, robotnicy tak po cichu, pitu-pitu, a w urzędzie premie i radości.
Tak można sobie wyobrazić większość przebiegu tegoż referendum. Naród chciał – naród zrobił. Albo i nie. Według oficjalnych statystyk za odwołaniem Prezydent głosowało aż pół miliona mieszkańców. A ilu poszło do urn ? Nieco ponad 20%. I zabrakło tylko kilku procent do odwołania. Ale co z tego, że prawie wszyscy głosowali za odwołaniem. Urzędy będą szukać kruczków, byleby utrzymać swoje stanowiska. Rozumiem złe emocje i frustracje mieszkańców Warszawy. Mieszkańcy są niezadowoleni i władze powinny uszanować ich głosy. Z drugiej strony, jakby nie patrząc, nie poszło dość dużo osób, które deklarowały swoją chęć odwołania. Pół miliona to prawie połowa mieszkańców Warszawy, a zagłosowało koło dwustu tysięcy. To chyba o czymś świadczy. Wraz z czasem przekonania się zmieniają. Nawet w takim krótkim czasie. A może to po prosu była świetnie odegrana rola ? Nagle, przed wyborami, Prezydent mobilizuje pracowników i robotników do remontów, napraw, udogodnień i pomocy. Obietnice, które składała w ciągu tych 7 lat wydają się w końcu być możliwe do spełnienia. Ale cóż, przychodzi czas oznajmienia wyników. Została. A roboty ? Nagle się firmy zwijają i kończą te szybko zaczęte, jak i skończone, prace. Przyznam, zagranie dość nie fair. Chociaż mieszkańcy też są sobie winni. Tyle osób chciało iść, a niewielu poszło. Jak dla mnie, takie akcje powinny być chociaż w 80% pewne, aby nie zaliczać podobnych wpadek. Zagranie także nie przemyślane z racji, że już za rok odbędą się nowe wybory. Przez ten rok i tak pewno nic nie zostałoby zrobione, ale cóż, cierpliwość to złota cecha. „Jeśli ma już istnieć przestępczość, to niech będzie to przestępczość zorganizowana” – z tego, co można wyczytać w mediach, wszystko wskazuje właśnie na taki rodzaj działalności władz. Mimo, iż nie widać tego tak dobitnie, to można czasami odczuwać takie wrażenie. Moja opinia może nie być w pełni rzetelna i prawdziwa. Jako, iż patrzę na tą sprawę głównie za sprawą gazet i telewizji, które manipulują niektórymi faktami.
„Płać i płacz” – prawdopodobnie takie motto wyznają urzędnicy w Polsce, w miastach, ogółem – wszędzie. „Lepsza kromka suchego chleba i przy tym spokój niż dom pełen mięsa, a przy tym kłótnie.”. Im człowiek zachłanniejszy, tym mnie zwraca uwagi na to, co deklarował, co obiecywał wcześniej.
Cóż, to jeden z moich pierwszych felietonów, więc słów krytyki bardzo chętnie wysłucham
Wszelkie prawa zastrzeżone - proszę nie kopiować, powielać czy co tam
Za górami, za Sosnowcem, było sobie piękne miasto – Warszawa. Jak to w Polsce, miasto piękne, ale problemy wszechobecne. To dziura, to zalana droga, to metro bez pokrycia lub po prostu przemarsz Palikota. Ale hola, kto tu rządzi ? Jak to kto, Hanka włada tą krainą. Ale ludność zła bez miary, od dłuższego czasu, przez te wszystkie kopary. Więc się zebrali i karteczki podpisali, aby jej zabrać ozłacany stołek. Pół miliona kartek w kilkunastu kartonach. Ale tym razem historia potoczyła się inaczej. Hanna dzielnie walczyła i magicznie wyczarowała ekipy do wielu obietnic z 7 lat sprawowania władzy. I zaczęły kopać, grzebać, budować. Hanna dzielnie postawiła się swojemu największemu wrogowi – kartonowi. Nie wzięła przykładu z Hanki Mostkowiak i się nie dała. Walczyła dzielnie łopatą i szpadlem, kopiąc pod i nad Warszawą. I nadszedł dzień sądny i przesądny. Ludzie poszli i rzucali głosami do urn, ale nie została ona odwołana. Dwa procent mieszkańców zostało w domach i raczyło przemilczeć całą sprawę. I tak Prezydent została uratowana przez procenty. Teraz będą ją prześladować nie tylko w nocy o północy. Ale cóż to, sprawa ucichła, to i hałasy na ulicy znikły. Budowniczy, robotnicy tak po cichu, pitu-pitu, a w urzędzie premie i radości.
Tak można sobie wyobrazić większość przebiegu tegoż referendum. Naród chciał – naród zrobił. Albo i nie. Według oficjalnych statystyk za odwołaniem Prezydent głosowało aż pół miliona mieszkańców. A ilu poszło do urn ? Nieco ponad 20%. I zabrakło tylko kilku procent do odwołania. Ale co z tego, że prawie wszyscy głosowali za odwołaniem. Urzędy będą szukać kruczków, byleby utrzymać swoje stanowiska. Rozumiem złe emocje i frustracje mieszkańców Warszawy. Mieszkańcy są niezadowoleni i władze powinny uszanować ich głosy. Z drugiej strony, jakby nie patrząc, nie poszło dość dużo osób, które deklarowały swoją chęć odwołania. Pół miliona to prawie połowa mieszkańców Warszawy, a zagłosowało koło dwustu tysięcy. To chyba o czymś świadczy. Wraz z czasem przekonania się zmieniają. Nawet w takim krótkim czasie. A może to po prosu była świetnie odegrana rola ? Nagle, przed wyborami, Prezydent mobilizuje pracowników i robotników do remontów, napraw, udogodnień i pomocy. Obietnice, które składała w ciągu tych 7 lat wydają się w końcu być możliwe do spełnienia. Ale cóż, przychodzi czas oznajmienia wyników. Została. A roboty ? Nagle się firmy zwijają i kończą te szybko zaczęte, jak i skończone, prace. Przyznam, zagranie dość nie fair. Chociaż mieszkańcy też są sobie winni. Tyle osób chciało iść, a niewielu poszło. Jak dla mnie, takie akcje powinny być chociaż w 80% pewne, aby nie zaliczać podobnych wpadek. Zagranie także nie przemyślane z racji, że już za rok odbędą się nowe wybory. Przez ten rok i tak pewno nic nie zostałoby zrobione, ale cóż, cierpliwość to złota cecha. „Jeśli ma już istnieć przestępczość, to niech będzie to przestępczość zorganizowana” – z tego, co można wyczytać w mediach, wszystko wskazuje właśnie na taki rodzaj działalności władz. Mimo, iż nie widać tego tak dobitnie, to można czasami odczuwać takie wrażenie. Moja opinia może nie być w pełni rzetelna i prawdziwa. Jako, iż patrzę na tą sprawę głównie za sprawą gazet i telewizji, które manipulują niektórymi faktami.
„Płać i płacz” – prawdopodobnie takie motto wyznają urzędnicy w Polsce, w miastach, ogółem – wszędzie. „Lepsza kromka suchego chleba i przy tym spokój niż dom pełen mięsa, a przy tym kłótnie.”. Im człowiek zachłanniejszy, tym mnie zwraca uwagi na to, co deklarował, co obiecywał wcześniej.