Jakiś abstrakcyjny status "urlop" od odmóżdżającej gildii, kiedy nie jest się na urlopie, tylko jest sie w normalnej gildii....
Nie ma przecież obowiązku korzystania z urlopu.
Co to jest gra? Czy normalna jest chęć wygrania w grze?
Czym są Wyprawy? Zawodami gildii. Kto wygrywa? Ta gildia, która jako pierwsza zdobędzie wszystkie zamki na 4 mapach.
Reguła Wypraw prowadzi powoli do absurdu. Z 6 dni zrobiło się 12h. Czekam na moment, kiedy o kolejności na Wyprawach będzie decydowała jakość łącza. Gdy implementowano WG (3, nie 4 mapy), zdecydowana większość graczy robiła walki ręcznie (co w jakiś sposób równoważyło czas negocjacji), a o szybkich walkach nikt nawet nie marzył. W tej chwili część gildii, które chcą rywalizować na WG, zrzesza graczy robiących szybkimi walkami komplet zamków. Im bardziej zgrana gildia, tym szybciej zamykają rywalizację. Czy w grze nie chodzi właśnie o rywalizację?
Zaznaczyłam, że nie jestem specjalnie przekonana do tego pomysłu (chociaż sama go zgłosiłam).
Czy "odmóżdżająca" jest chęć bycia najlepszym, czy może projekt gry jest mało spójny i nie nadąża za szybko zmieniającymi się możliwościami graczy?