Negocjacje

Nie lubię robić negocjacji. Czy jestem wyjątkiem? Jak w evencie albo w zadaniu dziennym widzę "Przeprowadź te bardzo skomplikowane negocjacje" to aż jestem chory... Nie po to zbieram towary, żeby je tracić w negocjacjach. Macie inne podejście? Może czegoś nie rozumiem, albo coś źle robię.
 

Arox

Baron
No cóż... jak się chce mieć (bardzo dobry) budynek eventowy to trzeba jakieś koszta ponieść... nic w życiu nie ma za darmo.
 

mastika

Wicehrabia
A ja robię przede wszystkim negocjacje. Między innymi po to zbieram surowce, żeby mieć co przehandlować czy to w wyprawach, czy przy opanowywaniu prowincji, czy też w japońskiej wiosce. Za to praktycznie nie walczę, ot każdy gra jak mu pasuje :)
 
No cóż... jak się chce mieć (bardzo dobry) budynek eventowy to trzeba jakieś koszta ponieść... nic w życiu nie ma za darmo.

Tylko że nawet jeśli w zadaniu dziennym bym takie negocjacje zrobił to i tak nie mam gwarancji, że trafię akurat ten bardzo dobry budynek - największy procent szans jest np. na PRy. Jeśli już mam ponosić koszta, to przynajmniej chciałbym mieć pewność wygrania tego, o co walczę.
 
Ostatnia edycja:

Arox

Baron
Tylko że nawet jeśli w zadaniu dziennym bym takie negocjacje zrobił to i tak nie mam gwarancji, że trafię akurat ten bardzo dobry budynek - największy procent szans jest np. na PRy. Jeśli już mam ponosić koszta, to przynajmniej chciałbym mieć pewność wygrania tego, o co walczę.
Ale ja nie pisałem o zadaniu dziennym tylko o eventach ( "(bardzo dobry) budynek eventowy" )... nie ma przymusu robienia codziennie zadań dziennych... skoro koszta są dużo większe niż z tego wygrana to się tego zadania nie robi i tyle
 
To się powinno nazywać hazard albo zgadywanki - negocjacje to są jak się z kimś np. targujesz, ustalacie cenę i płacisz ile ustalicie a nie jakiś debil tu wymyślił, że jak gościom z którymi "negocjujesz" nie pasuje co zaproponowałeś to i tak to zabierają chcą kolejnych fantów. W normalnym życiu to by była kradzież albo dałbyś w ryj kolesiowi jak by Ci zabrał co proponujesz kilka razy np. 50, 60 i 70 zł bo w końcu na to się zgodzi ale faktycznie zabiera Ci sumę 180 zł. To nie są żadne negocjacje tylko lichwa najgorszego sortu i bandytyzm xD
 

MacKayla*

Wójt
To się powinno nazywać hazard albo zgadywanki - negocjacje to są jak się z kimś np. targujesz, ustalacie cenę i płacisz ile ustalicie (...)
I tu właśnie tak jest - wystawiasz swoją ofertę, a on targuje się nadal, bo nie zgadza się na twoją propozycję, bierze to, co zaoferowałeś (jednostronnie, bez uzgodnienia z nim) i chce więcej. Negocjacje nie są jednostronne - to, że mi pasuje dać kapustę, to nie znaczy, że ktoś musi chcieć tylko kapustę. On chce oprócz kapusty marchew. Dopiero wtedy kończycie negocjacje - macie ustaloną cenę.
Może pomyślcie inaczej - negocjujesz z kimś warunki, dajesz towar, jeden przyjmie i jest zadowolony, a innemu mało, to co dałeś, targuje się i chce jeszcze inny towar, oprócz tego, który dostał. Więc nadal z nim negocjujesz.
I tyle.
 
Jak rezygnuję to powinien mi oddać to co mu zaproponowałem, inaczej to nie negocjacja tylko lichwa. Też jak z kimś negocjujesz cenę załóżmy za telefon to dajesz mu 50 zł a on wkłada to kieszeni i mówi mało, to dajesz mu 120 zł a on dalej kręci nosem ale bierze kasę do kieszeni a jak chcesz się wycofać to nie oddaje tak? Czy najpierw "negocjujesz"/ targujesz się za jaką cenę kupujesz i płacisz? A jak 3 razy nie zgadniesz to zostawiasz kolesiowi np. 450 zł, odwracasz się i odchodzisz smutna bo nie zgadłaś tak. A za chwilę od nowa "negocjujesz" w taki sam sposób? xD
Negocjator z porywaczem jak negocjuje to też daje mu walizkę pieniędzy, potem czołg, potem hot-doga i zgaduje co on może chcieć? Czy negocjuje, ustala najpierw warunki i potem zgadza się lub nie? To się kupy nie klei. Piszę to wszystko pół żartem ale poważnie to nie są negocjacje i są strasznie irytujące :)
 

Blade1984

Książę
ale to jest gra i wtej grze tak sobie to wymyślili, jakby towar "nietrafiony" wracał byłoby za łatwoi tyle, mógłbyś robić 10 podejść do jednej negocjacji i nic byś nie tracił, więc można by robić dużo więcej a to by zbytnio uprościło grę.
 
A dlaczego system nie wybiera towarów, które posiadam, tylko z góry ustalone towary, niezależnie czy je mam czy nie? Jeśli ich nie mam, to muszę je kupić za diamenty. To też żeby nie było za łatwo?
 
Ostatnia edycja:
No właśnie to jest kruczek żeby wyciągać diaxy za kolejną próbę jak już 3 razy proponowałeś i wiesz, że stracisz to wszystko to może się skusisz dokupić szansę ;) Takie sprytne zagrywki FOE. Tak jak z towarami, których nie masz i "trzeba" wydać diaxy :) Ja ogólnie sobie żartuję w tym temacie ale strasznie mnie irytuje, że rażąco nieprawdopodobnie zwykle towary są nie ustalone z góry co kto chce tylko za każdym razem po próbie jakby algorytm miał za zadanie wydłużać rozgrywkę i ustawiać po każdym strzale towary tak żeby nie trafić a tylko czasami daje szybko wygrać.
 

Blade1984

Książę
A dlaczego system nie wybiera towarów, które posiadam, tylko z góry ustalone towary, niezależnie czy je mam czy nie? Jeśli ich nie mam, to muszę je kupić za diamenty. To też żeby nie było za łatwo?
jak sobie to wyobrażasz? przeciez wtedy każdy trzymałby tylko jeden rodzaj surowca i wtedy w negocjacjach żądało by tylko tego jednego. Wymagają od Ciebie surowców które MOŻESZ produkować ze względu ma Twoją epokę.
rażąco nieprawdopodobnie zwykle towary są nie ustalone z góry co kto chce tylko za każdym razem po próbie jakby algorytm miał za zadanie wydłużać rozgrywkę i ustawiać po każdym strzale towary tak żeby nie trafić a tylko czasami daje szybko wygrać.
od razu w momencie rozpoczęcia negocjacji wiadomo jakie surowce są potrzebne tylko system dopiero po próbie Cię o tym informuje.
 

Arox

Baron
Być może. Tak by było, gdyby surowce były potrzebne tylko do negocjacji typu "znajdź właściwą kombinację", ale towary są jeszcze potrzebne do badań, negocjacji prowincji, budowy pereł...
Można przecież użyć tej samej logiki do pozostałych mechanizmów... mam tylko jeden rodzaj towarów? No to do badań, negocjacji prowincji i budowy pereł powinnien być tylko 1 rodzaj który posiadam...
 

Blade1984

Książę
Być może. Tak by było, gdyby surowce były potrzebne tylko do negocjacji typu "znajdź właściwą kombinację", ale towary są jeszcze potrzebne do badań, negocjacji prowincji, budowy pereł...
No i co tam, ci nie przeszkadza że musisz dawać surke której nie masz?
Dobra, krótko. Kogo obchodzi czy masz dany surowiec? To jest gra, chcesz grać-spełnij wymagania. To gra wymagania od ciebie posiadania danego surowca. To gra stawia Tobie wymagania, a nie ty grze. Masz skąd wziąć surke, wystarczy pohandlować.
 
Do góry