cossak789

  • Rozpoczynający wątek DeletedUser388
  • Data rozpoczęcia

DeletedUser388

Guest
Wiem, że już za późno,ale dobra.. :haha:

Na imię mi Gabriel, jestem z... prawie granic Mazowsza i Kujaw (mieszkam pod Płockiem, we wsi).

Wiek? Zupełny młokos (zgadnijcie, jaki wiek.. ;) )

Zainteresowania? Gry na kompa, motoryzacja, natura, kulinaria, religie.....

Gram w FoE od dłuższego czasu...

Być może nie wszystkim znam, zatem... witam wszystkich użytkowników!
 

DeletedUser1488

Guest
Odp: cossak789

Wiek około 20? Zainteresowania "religie" a w jakim sensie się tym interesujesz?
 

DeletedUser388

Guest
Odp: cossak789

@Marioxs

Niestety, nie taki wiek. Musisz zejść nieco niżej..

Religiami się interesuję w tym sensie że czytam różne info i ciekawostki na ten temat. Jeśli religie, to np. rodzimowierstwo słowiańskie, islam, itd...
 

DeletedUser1488

Guest
Hmmm to 17?

A patrzysz na to pod względem mocnej krytyki (wniosek ateista) czy z czystej ciekawości jak oni tam mają (raczej katolik)?
 

DeletedUser388

Guest
1. Wiek niżej...

2. Tak naprawdę to z czystej ciekawości, jak oni tam mają, czyli.. druga możliwość.
 

DeletedUser1488

Guest
Huh 14? I co myślisz? Że ich założenia są błędne? Że zbaczają z "ścieżki"? A może wątpliwości czy ty się nie mylisz? Co sądzisz o Ateistach?

Wiesz jako jedyny pytający wybrałem coś co mnie interesuje ;]
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser388

Guest
1. Wiek - prawie dobrze (w tym roku kończę 15 lat).

2. Cóż, ja np. chwalę muzułmanów za ich surowe i pobożne podejście do wiary, do Boga, bo od nas byliby stokroć lepsi jeśli chodzi o wiarę. Nigdy nie zbaczaliby ze swej ścieżki wiary. Chyba że są fanatykami.

Jeśli chodzi o Ateistów, to ich toleruję i szanuję, w końcu oni też są ludźmi, tak? Jedynie gardzę ich brakiem wiary w Boga, gdyż czasem nie potrafią znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania, których nie da się wyjaśnić nauką, tylko.. wiarą. Dla mnie, czasem właśnie modlitwa pomaga odnaleźć odpowiedź wyjaśnienie czegoś.
 

DeletedUser629

Guest
Jedynie gardzę ich brakiem wiary w Boga, gdyż czasem nie potrafią znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania, których nie da się wyjaśnić nauką, tylko.. wiarą.

Cossak.. nie wiem czy pamiętasz ale nawet jeden z apostołów potrzebował mieć namacalny dowód, że Chrystus zmartwychwstał a Ty się dziwisz, że mają te wątpliwości ludzie którzy nigdy nie mieli z nim do czynienia?I nawet nie chodzi tu o samo Zmartwychwstanie. Wiara jest Darem jak wielu księży powtarza i jeśli ktoś nie otrzymał tego Daru to dlaczego ma wierzyć i rozumieć coś czego nie jest w stanie w żaden możliwy sposób udowodnić, "dotknąć "choćby swoją duszą. jak zatem można gardzić za coś co po prostu mieści się za ich granicami poznania? czy mistrz w bieganiu może gardzić Tobą bo nie jesteś wstanie tak szybko biegać jak on? bo nie otrzymałeś tego samego daru co on?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser1488

Guest
Jako że dobrzy wierni katolicy się przytrafili to mi może odpowiecie po co się modlić? Bóg już od dawna miał swój Boski Plan a więc tak czy siak wszystko idzie tak jak zamierzył więc przecież go nie zmieni bo koleś z książeczką za dychę czegoś chce. Nawet jak coś chcecie a się nie modlicie to byście to dostali o ile było w planie. Co do tej Wolnej Woli to jakoś u was zanika bo każde dziecko czy chce czy nie jest chrzczone i automatic jest katolikiem.
 

DeletedUser629

Guest
Jako że dobrzy wierni katolicy się przytrafili to mi może odpowiecie po co się modlić? Bóg już od dawna miał swój Boski Plan a więc tak czy siak wszystko idzie tak jak zamierzył więc przecież go nie zmieni bo koleś z książeczką za dychę czegoś chce. Nawet jak coś chcecie a się nie modlicie to byście to dostali o ile było w planie. Co do tej Wolnej Woli to jakoś u was zanika bo każde dziecko czy chce czy nie jest chrzczone i automatic jest katolikiem.

Modlitwa to rozmowa z Bogiem. To to samo co rozmowa z przyjacielem. Czasem modlisz się, ze by się wyżalić, czasem prosisz o pomoc czasem dziękujesz a czasem po prostu milczysz i starasz się go zrozumieć. Gdy ja się modlę potrafię się z nim kłócić, dzielić szczęściem, smutkami etc. Nie wiem jak innym ale ja często po takiej rozmowie czuję się spokojniejsza, bardziej radosna, znajduję rozwiązania trudnych sytuacji i pragnę ogólnie być lepsza, naprawić to co robię źle (niestety z różnym skutkiem).

Boski Plan i wolna wola..to jest bardzo ze sobą sprzężone. Bóg ma plan. Owszem. Tyle, że wydaje mi się, iż jest bardziej skomplikowany niż sądzimy. Już w księdze wyjścia jest napisane, ze izraelici mają dwa wyjścia i w zależności od tego które wybiorą (czyli jak będą postępować) taki zrealizuje plan. Co więcej przy objawieniu fatimskim Mata Boska jasno mówi, że dążymy ku zagładzie ale jeśli się nawrócimy i będziemy modlić wszystko się może odmienić. My mamy wolną wolę. Możemy decydować którą drogą idziemy. Ty widzisz Boski Plan jako fatum. Ja zaś widzę nasze życie jako splot wielu dróg. Labirynt wśród którego chodzimy we mgle boleśnie się nieraz o niego obijając. Bóg wie dokąd dążymy i jak to wygląda w całości my zaś widzimy tylko jeden mały fragment. Gdy idę przez życie popełniam błędy poprzez dokonywanie wielu wyborów. On pozwala mi na te błędy. To na nich się uczę, to one są wyrazem tego jaka jestem. Jednak gdy Go proszę często mi odpowiada. Nie zawsze daje mi to co chcę ale zawsze to czego w ostateczności potrzebuję. Czasem mogę się złościć, że czegoś mi nie dał ale prawda jest taka, ze ja własnemu dziecku też nie daję wszystkiego czego chce bo to nie zawsze jest dla niego dobre. Tishner kiedyś powiedział, że my jesteśmy Jego dziećmi i tak jak one jesteśmy dla niego przewidywalni. Tak jak ja wiem co chodzi po głowie mojego smyka i co zaraz zrobi tak i On wie co ja zamierzam.. I mi na to pozwala. Do czego postępowanie nasze zmierza, dokąd idziemy postępując w dany sposób wie tylko On ale nie ingeruje w nie dopóki tego nie chcemy.


No a smyka ochrzciłam. To fakt. Ale nie dlatego, ze taka ma być Jego wiara tylko dlatego, ze taka jest moja. Jeśli kiedyś zapragnie być muzułmaninem nie zabronię mu. Jeśli będzie ateistą też uszanuję, bo taka będzie jego wiara i wola. Przecież wiary nie da się wmusić tak jak nie da się przekazać wiedzy jeśli ten ktoś nie będzie jej chciał.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser1488

Guest
Ale skoro jest wszechwiedzący to dlaczego pozwolił mi żyć? Przecież jestem zatwardziałym ateistą, wyśmiewam religię jak i wyznawców a więc trafię do piekła a on o tym wie cały czas zanim się urodziłem nawet pewnie cnie. Czyżby był tak miłosierny że chce mnie widzieć w piekle? Moje cierpienie i męki? A modlitwa to przecież monolog bo rozmawiasz z kawałkiem drewna czy tam obrazka który ci nie odpowie. Więc jak czujesz się lepiej?!
 

DeletedUser629

Guest
heh..nieee.z obrazkiem żadnym nie gadam. To tylko bądź co bądź przedmiot. Dla mnie Bóg jest wszędzie. nie widzialny dla oczu jak powietrze, wyczuwalny wyraźnie dla serca które chce go słuchać. To tu własnie Wiara je ożywia. Otwiera na Jego obecność. Ty Go nie poczujesz bo jej nie masz. Wygląda to owszem na monolog i czasami mam wrażenie że tak jest. Ale z drugiej strony często za dzień dwa, za godzinę, minutę dostaję odpowiedź w postaci jakiegoś zdarzenia, zdania rzuconego mimochodem a które we mnie trafia niczym piorun..a czasem jest cisza. Jest ona jednak niezwykła bo potrafi wlać się do mojego serca powoli i delikatnie, ocieplając wszystko we mnie, a czasami jest bardzo wymowna tak jak ktoś kto się na Ciebie gniewa lub smuci i nic nie mówiąc daje Ci znać o tym. Cięzko jest przytoczyć czym jest rozmowa z Bogiem bo zapewne każdy ma inaczej a poza tym, Ty nie potrafisz jej doświadczyć. To trochę jak rozmowa o ty m jak wygląda kolor czerwony dla niewidomego. Mam jednak nadzieję, ze udało mi się nieco przybliżyć to jak ja czuję.

Dlaczego pozwolił Ci żyć?a dlaczego nie? Przywołując czyjeś słowa9już nie pamiętam kogo) Ty może nie wierzysz w Boga ale On wierzy w Ciebie. Kocha Cię tak samo jak i mnie. zresztą ja też popełniam mnóstwo błędów i łamie Jego zakazy. Boli Go to pewne ale czy kocha przez to mniej?nieee..nie sądzę. kurcze gadam teraz trochę jak nawiedzona obrończyni wiary z których często się śmiałam ale kurczaczki... ja tak to widzę. I czuję. I nie potrafię inaczej tego wypowiedzieć.

Co będzie z nami wszystkimi po śmierci? nie wiem. Nikt nie wie, choć wielu o tym mówi i przywołuje świadków którzy stamtąd wrócili lub mieli wgląd.. Ja mam swoją wiarę i nadzieję, ale nie mam wglądu w Boski Intelekt i nie mogę wyrokować za Niego. A tak czyni wielu ludzi którzy mówią "będziesz się smażyć w piekle". O tym zadecyduje tylko Bóg i to On ustali kryteria. W ostateczności Twój ateizm może nie mieć nic do rzeczy. Nie bez powodu w kościele dużo się mówi o pokorze. Często bowiem to co my wyrokujemy z całą swoją pewnością, On może widzieć zupełnie inaczej.
 

DeletedUser1488

Guest
Może nie smażyć ale cierpieć jak to wasz Jezus mówił. Tak więc kochany ojczulek ukarze ileś tysi czy milionów na wieczne męki jak go nie kochać. A dlaczego się do ciebie nie odezwie? Lepiej przyglądać się jak religia wybijała w jego imię? Kilka słów i koniec z różnorodnością religii i agresji dla niej. Skoro cuda w postaci łez czy innych bajek są to cud zapobiegnięciu morderstwa czy gwałtu nie byłby bardziej miłosierny? Skąd pewność że Szatan cię nie przechytrzył i teraz go czcisz? Prostym owocem wykiwał dwoje więc czemu nie czymś bardziej szałowym?
 

DeletedUser629

Guest
A czy ja zasługuję na to? nie sądzę. Te okrucieństwa?no właśnie tutaj się objawia nasza wolna wola i słabość ku złu. Gdyby nami kierował nie byłoby zła ale nie byłoby tez wolnej woli którą On w nas szanuje. Gdy to mówię to oznacza, że pozwala nam czynić zło i iść ku złu które nam chcą wyrządzić. Na koniec oceni nasze postępowanie ale teraz w nie nie ingeruje. Poza tym zło często można przerodzić w dobro. nie łatwo jest na pewno kiedy ktoś zostanie zgwałcony. To jest piętno z którym trzeba nauczyć się żyć i jakoś je pokonać. Można jedna sprawić aby inni tego nie doświadczyli. Trzeba pamiętać, że nie wiemy jakie są wszystkie konsekwencje danego czynu. Być może morderstwo będzie początkiem jakiejś walki ze złem, gwałt przemianą jakiejś osoby, śmierć ulgą lub szansą dla kogoś innego. Nie chcę tutaj mówić że zło jest dobre. Bo nie jest i trzeba to jasno powiedzieć. Ważne jest jednak to co z tym złem zrobimy. Wiara ułatwia nieco to zadanie ale ono i tak jest trudne.

Istotne jest też to, ze zło jest też szansą dla nas. Ja przechodząc koło rannej osoby nie doświadczam bezpośrednio jej zła ale ode mnie zależy czy jej pomogę. Mogę przejść obok głodującego dziecka ale mogę też mu dać coś do jedzenia. Zło jest obecne ale my będąc koło niego musimy nauczyć się z nim żyć i postępować. Wiara wskazuje nam jedynie drogę.

Cuda na co dzień są tylko nie zawsze tak spektakularne. Czym bowiem są narodziny dziecka? czym powroty do zdrowia z niezwykle ciężkich chorób? Kto wie czy wczoraj gdyby nie to że Bóg, Anioł czy ktokolwiek inny nie pokierował Twoich dróg inaczej czy by na Ciebie nie napadnięto? Może własnie dziś w jakiś sposób Ci pomógł a Ty o tym nie wiesz? tak jak mówiłam nie wiemy co czyni i myśli Bóg. Znam Panią która idąc do ciężko chorej osoby prosiła Boga przed wejściem żeby nie czuła smrodu(dosłownie) który towarzyszył umierającej. Żeby ta czuła się lepiej. I okazało się, ze faktycznie nic nie czuła choć wiele osób przed nią nie mogli go znieść. Ja widzę Jego rękę wszędzie gdzie jestem w najdrobniejszej rzeczy. W uśmiechu dziecka w pięknie przyrody. Wszędzie tam gdzie czuję obecność Dobra.

Skąd moja pewność, ze nie czcze szatana? to proste. Bo go odrzucam. Nie chce go i pragnę tylko Boga. Wiem, ze jest. Wiem, że mnie kusi i pewnie często mu ulegam. Ale mam też Boga o którym myślę, szukam sensu Jego słów, staram się Go zrozumieć i przede wszystkim, pragnę postępować tak jak On chce. Ufam mu, ze nie pozwoli mnie mu oddać, że ochroni mnie nie tyle przed jego czynami co przed nim samym. A skąd Ty wiesz, że Twój przyjaciel jest prawdziwym przyjacielem i nie zamierza Cię oszukać?


P.S Hmm..Trochę zaśmiecam tutaj temat swoimi przemyśleniami, a z chęcią bym poznała zdanie cossaka na ten temat. Czy mogę prosić autora o wypowiedź w tych kwestiach?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser1488

Guest
Jezu twoja głębokość wiary mnie powala. Co z tego że odrzucasz jak mógł cię przechytrzyć i udawać Boga zesłać Jezusa itp. ;] I nie mam przyjaciela co najwyżej bardzo bliskich znajomych. Fakt taki że wszyscy kłamią więc i przyjaciele również to po co taki przyjaciel.
 

DeletedUser629

Guest
ojoj...to nie moja głębokość wiary a Twój pesymizm i sceptycyzm jest duży:) To prawie jak u Kartezjusza tylko jeszcze wierzysz w to, ze istniejesz.. owszem w Boga wierzę ale ta wiara ma różną siłą w różnym czasie. To co u mnie się liczy to wiara w pewną celowość i sensowność tego co robimy i wiara w innych. Owszem mogą mnie oszukać. Często to robią ale z drugiej strony nie mogę też zakładać, że nie ma czegoś takiego jak czyste intencje. U mnie istnieje coś takiego jak w prawie drogowym: "zasada ograniczonego zaufania". Sama lubię innym pomagać dlaczego bym nie miała wierzyć że ktoś inny też chce to zrobić. Lubię moich przyjaciół i jestem przekonana że oni mnie też. Nie mogę zatem zakładać że chcą mnie wykorzystać. Przy Twoim założeniu nawet rodzice są podejrzani. Ufność Bogu to tylko wynik wiary i chęci zaprzyjaźnienia się z nim tak jak z jakimś innym człowiekiem.
 

DeletedUser388

Guest
@jwnsr

Taka jest moje zdanie o Ateistach i tego nie zmienię ;/ . Jak ci się nie podoba, to... zmień temat dyskusji, bo na razie to tylko kopia tego tematu:
http://forum.pl.forgeofempires.com/showthread.php?t=235

- - - Zaktualizowano - - -

Cossak.. nie wiem czy pamiętasz ale nawet jeden z apostołów potrzebował mieć namacalny dowód, że Chrystus zmartwychwstał a Ty się dziwisz, że mają te wątpliwości ludzie którzy nigdy nie mieli z nim do czynienia?I nawet nie chodzi tu o samo Zmartwychwstanie. Wiara jest Darem jak wielu księży powtarza i jeśli ktoś nie otrzymał tego Daru to dlaczego ma wierzyć i rozumieć coś czego nie jest w stanie w żaden możliwy sposób udowodnić, "dotknąć "choćby swoją duszą. jak zatem można gardzić za coś co po prostu mieści się za ich granicami poznania? czy mistrz w bieganiu może gardzić Tobą bo nie jesteś wstanie tak szybko biegać jak on? bo nie otrzymałeś tego samego daru co on?

Posłuchaj, nie chodzi mi o to, tylko o to, że gdy Ateiści próbują od jakiegoś czasu znaleźć odpowiedź na dane pytanie, to czasem nie mogą jej znaleźć. I tak się ciągnie... i ciągnie... i nie mogą znaleźć.... ;/
 

DeletedUser1488

Guest
Niby dlaczego? Jedna prosta odpowiedź Boga Nie Ma, Nie Było, Nie Będzie. I tyle z odpowiedzi.
 
Do góry