Propozycja/zadanie cz. 2

  • Rozpoczynający wątek cienkakreska
  • Data rozpoczęcia

DeletedUser

Guest
Trochę czasu minęło bo próbuję temat ugryźć od strony fantasy ale chyba jeszcze trochę potrwa zanim mi się uda ułożyć jakiś sensowny tekst. Natomiast teraz "baba za stołem" na mniej poważnie:

I co ma teraz zrobić? Kolejny dzień siedzi i myśli. Córka organizuje huczną imprezę na jej 65-te urodziny. Tydzień temu dostała zaproszenie na Bali. Zaproszenie przyjęła bez mrugnięcia okiem, bilet kupiony. Jak tu teraz się wykręcić z wielkiej fety organizowanej przez córkę?
Kazik od czterdziestu lat czeka na nią. No, może z lekkimi przerwami, bo ascetą czy masochistą nigdy nie był. Szczerze mówiąc to i ona na niego trochę czekała, ale tak jakoś wyszło, że nigdy nie byli wolni w tym samym czasie i zawsze coś stało im na drodze.
Mąż zmarł pięć lat temu, czas najwyższy zacząć nowy rozdział w życiu.
Ale co tu wymyślić. Córka się pewnie obrazi i będzie jej przykro. Tyle się narobiła a tu matka ucieka do jakiegoś obcego faceta z czasów studenckich.
Bilet kupiony, musi wykombinować coś dobrego, z czym nie da się dyskutować i co definitywnie przekreśli jej udział w imprezie. Czemu córka wpierw nie spytała, zanim zaczęła organizować? Cóż, za późno już. Sala wynajęta, jakaś kapela, fotograf...
„Wiem! Atak kamieni nerkowych!” No nie, nie za bardzo. Musi dać córce trochę czasu na odwołanie wszystkiego, bo utopi jeszcze więcej pieniędzy. Coś bardziej przewlekłego. Rak odpada – tego się ludziom nie robi, a nóż jeszcze się do niej przyklei za głupie gadanie. Może podagra? Nie, chyba za staroświeckie, tak jak „globusy” panienki z „Nad Niemnem”. Coś nie nazbyt dramatycznego i też nie wstydliwego, bo zaraz rodzina i sąsiedzi się rozgadają skąd podłapała. Zaraz, zaraz… co to było, co Baśka miała? Mówiła, że to coś poważnego z układem nerwowym – magnam pigritia czy jakoś tak. Sprawdźmy czym to się objawia. O żesz ty Baśka, gangreno jedna! Magnam pigritia – ja ci dam „wielkie lenistwo”!. Że też nikomu nie przyszło do głowy sprawdzić, o czym tak namiętnie gadała, żeby się wyłgać z akcji dziergania szalików dla domu pomocy. Przyznać musiała, że niezły pomysł – sama nie umiała się niestety wykręcić. Ile „imprez” mogła ominąć gdyby na coś takiego wpadła. Cała rodzin uparła się by ją czymś zająć po śmierci męża.
Niestety, magnam pigritia odpada – córka sprawdzi co to, choćby dlatego by wiedziała jak może jej pomóc.
Może jednak nie żadną chorobę. Z pracą też odpada, córa wie, że szef nigdy by jej nic takiego nie dorzucił, by musiała rezygnować z własnych, i to tak dużych, planów.
„No nie! Co ja mam pięć lat, żebym musiała tak kombinować?! Z kłamaniem nigdy mi za bardzo nie wychodziło.”
„Halo. Córuś kochanie, możesz rozmawiać?
-…
- Odnośnie imprezy… wiem ile się napracowałaś
-…
- no… mam sprawę. Za miesiąc lecę na Bali.
- …
- No Bali, rajska kraina, plaże, drinki z palemką
- …
- Jakby Ci tu powiedzieć, pamiętasz wujka Kazika?
- …
- No to jadę na jego zaproszenie.
- …
- Kochanie, proszę odezwij się…
- …
- Co!? Mogę jechać? Serio? Nie jesteś zła?
-…
- Co racja, to racja, lepiej teraz niż, żebym miała się nie pojawić na imprezie. Jesteś kochana! Przepraszam Cię bardzo, pokryję wszystkie koszty związane z odwołaniem urodzin.
-…
- Nie trzeba? Jak to?
-…
- Serio? Monika chce ślub brać? A to wcześniej o weselu nie pomyślała?
-…
- Racja, trochę wariatka jest i wszystko zawsze na ostatnią chwilę. To niech bierze salę, orkiestrę i co tam jeszcze było a ja lecę na Bali. Jesteś wspaniała córeczko!”


Czy ktoś jeszcze ma pomysł z motywem "baby za stołem" na mniej poważnie?
Co myślicie o moim?
Pozdrawiam
Cienkakreska

polecam współtworzone www.smugowanie.pl
 
Do góry