Patriotyzm a Agresja.

  • Rozpoczynający wątek DeletedUser9456
  • Data rozpoczęcia
Status
Zamknięty.

Hikari36

Polonista
Polonista
Bo gdy dochodzi do rewolucji rząd i media opluwają tych, którzy chcą zmienić coś na lepsze :p
 

DeletedUser9456

Guest
Bo wszyscy są tylko mocni w gębie. Koniec tematu.

Nie... Bo Polacy mają gdzieś co się praktycznie dzieje... Czy czasem Tusk nas nie sprzedaje Niemcom czy Ruskim... Od tej udawanej wolności, ludziom wydaje się że nic gorszego nas spotkać nie może... Co jednak prawdą nie jest...

Nie ma ogólnego wezwania, by zrobić coś... Bo tak bo tylko protestować umiemy o parytety, o równe prawa dla homoseksualistów, przeciwko lub za czymś.
 

DeletedUser7112

Guest
:-) obsmialem sie troche czytajac niektóre posty.
Nie ma idealnego systemu politycznego a społeczeństwo to nazwa grupy tak niejednorodnej, że starałbym sie nie uzywać tego okreslenia.
Ludzie w PL w wiekszosci ma wszystko w głebokim poważaniu: liczy sie "gar, bryka, ciuch" i swoboda totalnego narzekania a nie to co bedzie za 20-30 lat.
Oczywiście krytyków wszystkiego jest w PL pełno: wszak przeciętny Polak jest: ekspertem od finansów, zdrowia, sportu, dopingu, kryminalistyki, wypadków lotniczych itd..;-)))))))
Elity intelektualne jako rządzący? Bogowie wszystkich wyznań...broncie nas przed takim losem...
Pragmatycy to jedyne rozwiazanie, ktore moze dzialac. tyle, że przez 4 lata. Nastepnych wyborów nie wygrają bo...ich dzialania zawsze spowoduja, ze powstanie grupa osob niezadowolonych i po ptokach.
A wojna? Fakt, przydałaby sie;-) Po wojnie zawsze gospodarki ruszają;-)
 

DeletedUser8996

Guest
A wojna? Fakt, przydałaby sie;-) Po wojnie zawsze gospodarki ruszają;-)

Wojna by się przydała...
No to teraz napisałeś...
Wojna = śmierć dużej liczby ludzi, Ty sam schowasz się w najgłebszym zakątku i będziesz siě bał wyjść na ulice, żeby Cię nie zastrzelili, albo co gorsza, wpakują wszystkich do jakichś obozów i będą nas stopniowo zabijać, robiąc to w sposób tradycyjny lub po prosu zamęczą na śmierć...
To prawda, że gospodarka ruszy, ale Polska przeżyła już trochę wojen i jak widać dzięki nim, nie jest zbyt różowo...

Ale jednak wojna jest nieukniona, na skalę światową będzie, tylko jak już zdążyłem wcześniej nadmienić, ta wojna będzie najprawdopodobniej nuklearna, czyli po prostu ruscy i stany wszystko wysadzą, oni chyba posiadają najwięcej takiego typu broni, który nam może zafundować postapokaliptyczną ziemię, tylko ludzi już raczej na niej nie będzie...

Ale jeżeli ktoś chces wojny, bo gospodarka ruszy po niej, to ja naprawdę zwątpiłem...
 

Hikari36

Polonista
Polonista
Jestem przeciwnikiem zabijania wszelkiej maści zwierząt, nie licząc komarów, ale fakt, że taka wojna by się przydała. Może podziałałaby jak wiadro zimnej wody wylane na ludzkość. Może jak byłoby mniej ludzi, to oni dostrzegliby co jest ważne. Nuklearna wojna wybiłaby 70-80% procent ludzkości, włączając w to choroby, walki o jedzenie itd. ...
 

DeletedUser625

Guest
Podkreślę, że jeśli w dzisiejszych czasach by wybuchła wojna światowa, to państwa by się nie bawiły w czołgi, piechotę itd. tylko każdy kto ma by wystrzelił ile rakiet ma i byśmy skończyli w postapokaliptycznych czasach rodem z uniwersum Fallouta czy Metro. :D
 

Hikari36

Polonista
Polonista
I to byłoby dobre, bo ludzkość w końcu może się obudziła, no przynajmniej Ci w których bombka nie trafiła i wszyscy żyliby krótko i szczęśliwie :haha:
 

szachimat

Wicehrabia
eee tam, najpierw ONZ zniszczy wszystkie religie świata. bo przecież to religie podżegają do konfliktów :)
 

DeletedUser8996

Guest
No cóż, religię, potrafią wprowadzić niezłe zamieszanie czasami, ale nasz ojciec Rydzyk, przecież jest pasterzem Pana i doprowadzi nas do zbawienia. Aaameen!
:p
 

DeletedUser8996

Guest
Nie no, przecież żartowałem :p
Już bym wolał, żeby, mnie One direction do tego zbawienia doprowadzili ;p
 

DeletedUser8773

Guest
Sun Tzu o niszczeniu Polski
Instrukcje i nauki mistrza Sun Tzu sprzed 2500 lat.

1. Niszczcie wszystko, co w kraju wroga najlepsze i zabierajcie surowce i owoce pracy. Czyńcie ludzi biednymi i zostawiajcie ich w poczuciu zadłużenia. Odbierajcie im radość, indywidualność, wartość i celowość ich pracy.

sun-tzu2. Ośmieszajcie jego bogów, wiarę, szargajcie tradycję i obrzędy, umniejszajcie znaczenie świąt państwowych. Łamcie ducha i autorytet przewodników duchowych, nauczycieli i kapłanów, odbierzcie im wiarygodność. Podrywajcie ich dobre imię. I w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków. Zamiast prawdziwym nauczycielom, dawajcie pierwszeństwo fałszywym prorokom i łasym na dobra materialne zręcznym mówcom, którzy zgrabnie użyją wypaczonych nauk, by zwodzić, odwodzić od wiary i ograbiać naród.

3. Pomniejszajcie autorytet sprawujących władzę, wmieszajcie ich w ciemne interesy i sprowadźcie na nich hańbę i odrazę społeczeństwa.

4. Wszczynajcie kłótnie i siejcie niezgodę w narodzie.

5. Buntujcie młodych przeciw starym i starych przeciw młodym. Wmawiajcie im brak poszanowania wartości i doświadczeń starszego/młodszego pokolenia, uczcie powtarzać „za moich czasów”, „a co ty możesz wiedzieć”, „ty się na niczym nie znasz”.

6. Utrudniajcie działalność władz i urzędów. Wprowadźcie jak największą i niesprawiedliwą biurokrację, utrudniającą zrozumienie praw, podkreślającą obowiązki i kary, wprowadźcie opłaty, znaki, pieczęcie, poświadczenia i wszelkich ekspertów, by opóźniać inicjatywy, decyzje i działania ludzi; powtarzajcie, że to dla ich dobra, bezpieczeństwa i po to, by wszystko odbywało się uczciwie i rzetelnie.

7. Miejcie wszędzie swych szpiegów, agentów i zręcznych agitatorów. Podżegajcie do nienawiści. Odbierajcie prawa i znaczenie rodzinie – podważajcie jej status w imię wolności i poprawności politycznej wobec wszystkich grup. Jednocześnie – obiecując prawa mniejszościom – nie nadawajcie ich. To podsyci konflikty, wzajemne oskarżenia i niechęć.

8. Nie odrzucajcie współpracy najgorszych kreatur. Wynoście ich na piedestały i okrzyknijcie zbawcami narodu.

9. Nie szczędźcie też:
- zwodniczych obietnic,
- ofert pieniędzy – rzadko spełnionych i w minimalnym zakresie – tyle, by zyskać wiarygodność,
- pochlebstw i fałszywych pochwał,
- przekupnych podarków, lecz wbrew pozorom mało wartościowych. Nie żałujcie pieniędzy, bo pieniądz w ten sposób wydany, zwróci się stokrotnie.

10. Osłabiajcie, gdzie tylko możliwe rozwój sił zbrojnych przeciwnika. Odbierzcie broń, umiejętność samoobrony i sztuk walki – wmawiając, że ich ochronicie. Jeśli dowódca jest zawzięty i skłonny do gniewu, obrażajcie go i doprowadźcie do wściekłości, aż zirytowany i zmieszany ruszy na was bez planu i lekkomyślnie.

Autor: Sun Tsu
Fragment książki „Sztuka wojny”

O AUTORZE

Sun Tzu żył w Chinach w królestwie Wu ok. V w. p.n.e. Był wybitnym generałem, a także jednym z największych myślicieli Dalekiego Wschodu. Przede wszystkim znany jest jako autor dzieła „Sztuka wojny”. Jest to obszerny zbiór zasad taktyki i strategii wojennych – „Sztuka wojny” to chińska doktryna wojskowa.

Pierwsze informacje o „Sztuce wojny” dotarły do Europy krótko przed wybuchem Rewolucji Francuskiej, w postaci streszczenia przetłumaczonego przez francuskiego jezuitę, ojca J. J. M. Amiot. W późniejszych czasach, aż po dziś dzień „Sztuka wojny” doczekała się wielu przekładów, w tym również w odniesieniu do nowoczesnych praktyk konkurencyjnych, ekonomii, zarządzania… W różnych tłumaczeniach Sun Tzu pojawia się jako Sun Wu oraz Sun Tzi.

W Stanach Zjednoczonych „Sztuka wojny” była już szeroko znana w latach 1970, dziś również wykłada się jej zasady na amerykańskich uczelniach wojskowych. Doczekała się odniesienia w stosunku do biznesu, sportu, dyplomacji i życia osobistego. Sun Tzu jest dziś chyba najczęściej cytowaną chińską osobistością na świecie.

- - - Zaktualizowano - - -

zrael spuścizną po Stalinie?
israhell_by_fabio2k5Ciekawostką jest fakt, że nazwisko Stalina w języku Gruzinów oznacza „syn Żyda.” Bardziej ważne jest natomiast, że Izrael jest spuscizną po Stalinie, o czem dziś mało kto pamięta. Faktycznie bez poparcia Stalina, prawdopodobnie wogóle by dziś nie było państwa Izrael. Stalin dostarczył kluczowych elementów do w stworzenia Izraela, który był mu strategicznie potrzebny, w czasie Zimnej Wojny, jako zarzewie konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie, bogatym w ropę naftową.

Trzy elementy podstawowe do stworzenia przez Stalina nowego państwa Izrael w Palestynie stanowiła, po pierwsze dostawa setek tysiecy kolonistów żydowskich do Palestyny, w tym weteranów z wojny, po drugie darmowa dostawa broni do walki z Arabami o ziemię i po trzecie, wniesienie przez Sowiety wniosku do Narodów Zjednoczonych o uznanie nowego państwa Izrael w Palestynie, co stało się w marcu, 1947 roku. Trzeba pamiętać, że pogrom kielecki był jednym z 16 pogromów zainscenizowanych w państwach satelickich przez NKWD przy pomocy syjonistów, które to pogromy poprzedziły kilkanaście pogromów zainscenizowanych już przez samych sjonistów w państwach arabskich, żeby skutecznie „stymulować” kolonizowanie Izraela.

Od początku było wiadomo, że sztuczny twór państwowy Żydów europejskich w świecie islamu na Bliskim Wschodzie, na ziemi zabranej Arabom, będzie powodem zatargów i niekończącego się konfliktu oraz aktów terroru sjonistów, przeciwko władzy angielskiej i przeciwko miejscowej ludności arabskiej. W listopadzie 1947 roku, wobec rosnącego terroru sjonistycznego, nastąpił koniec rządów brytyjskich w Palestynie.

Następnie z pomocą Sowietów i USA, Narody Zjednoczone uznały nowe państwo Izrael 14go maja, 1948. Wówczas Sowiety zaczęły popierać Arabów przeciwko Żydom i w Polsce pod jarzmem sowieckim, zaczęłą się tworzyć sympatia do izrelskich Żydów, walczących przeciwko Arabom, popieranym przez Sowiety. Sympatia ta pokutuje wsród niektórych ludzi w Polsce, nieświadomych perfidii żydowskiego ruchu roszczeniowego i oczerniania Polaków jako wspólników w dokonaniu ludobójstwa niemieckiego na Żydach w czasie wojny.

Na podstawie tego oszczerstwa żydowski ruch roszczeniowy żąda od Polski kolosalnej sumy 65 miliardów dolarów, tak jakgdyby Polska sama nie była najbardziej zniszczonym przez wojnę krajem w Europie i nie była ofiarą zemsty Hitlera, za wykolejenie jemu szans na szybkie zdominowanie świata w 1939 roku, oraz jakgdyby jednocześnie Polska nie była ofiarą zemsty Sowietów, za zatrzymanie ich pochodu na zachód, w wojnie 1920 roku. Tak więc Polska dwukrotnie w dwudzietym wieku zaważyła na losach świata i walcząc w obronie swej niepodległości, przeszkodziła zwyciestwu naprzód tyranii sowieckiej a potem nazistowskiej.

Jan Karski opisał masową kolaborację Żydów z Sowietami, po podboju Polski w 1939 roku przez Hitlera i Stalina. Żydzi pomagali Sowietom w aresztowaniach Polaków i w pacyfikacji Polski w latach 1939-1941 oraz w latach 1944-1953. Gruźiński Żyd, Lawrenty Beria, 5go marca, 1940 roku, przedstawił Stalinowi listę 21,857 oficerów i inteligentów polskich przeznaczonych do egzekucji w Katyniu i innych miejscach każni, w których faktycznie odbyły się egzekucje około 26,000 Polaków, według generała NKWD Pawła Sudopłatowa, autora książki „Specjalne Zadania” („Special Tasks”).

Sudopłatow uzyskał przez swoich agentów żydowskich w USA, a zwłaszcza od Roberta Oppenheimer’a, dokładne dane amerykańskiej bomby nuklearnej, tak, że kiedy pierwsza eksplodowana sowiecka bomba nuklearna była bliźniakiem bomby amerykańskiej, Oppenheimerowi odebrano „security clearance” czyli dostępu do sekretów państwowych w USA, a szpiegowskie małżeństwo Rosenberów zostało stracone.

Po Drugiej Wojnie Światowej, Polacy zdradzeni przez Roosevelta i Churchilla stali się żle widziani, ponieważ niestety taka jest ludzka natura, że ludzie nie lubią tych, którym źle zrobią. Ten stan rzeczy zbiegł się z powstajacym wówczas fałszywym mitem zagłady Żydów z rąk nazistów i Polaków. Co do tego kim byli naziści, to nieraz są wątpliwości, chociaż w pojęcie to są włączeni jacyś, ale nie wszyscy Niemcy. Natmiast co do Polaków to naturalnie słowo „Polak” tyczy się wszystkich lub większości etnicznych Polaków.

Wraz z rozbudową żydowskiego ruch roszczeniowego, opartego na fałszywm micie polskiej współwiny w tragedii Żydów czasie wojny, po wojnie zaczęła się w USA moda poniżania Polaków, w formie iditycznych etnicznych dowcipów popularnych wśród złośliwych ludzi oraz tych, którzy chcą wierzyć, że ktoś, tym wypadku Polacy, są głupsi od nich samych.

W USA okresowo rozmaite grupy etniczne i rasowe stają się przedmiotem głupich dowcipów, ale okresy te nie trwają długo, tak po Irlandczykach mogą być Szwedzi, etc. Żydowski ruch roszczeniowy i jego anty-polska propaganda stworzył zjawisko anty-polonizmu w USA o charakterze znacznie bardziej długotrwałym, niż to miało miejsce w przeszłosci, w stosunku do innych grup, zwłaszcza, że na zawodowi komedianci opowiadający dowcipy w radiu lub telewizji, przeważnie rekrutują się spośród Żydów, dla, których humor stanowił tradycyjna broń.

Z postępem rozwoju żydowskiego ruchu roszczeniowego nagonka na Polaków przybierała coraz większe rozmiary i „głupota polska” i polskie nazwiska zaczęły pojawiać się w ujemnej formie w treści ogłoszeń handlowych i w scenariuszach filmowych i w powieściach, zwłaszcza kryminalnych. Samo istnienie państwa Izrael wraz z jego dyplomacją i służbami specjalnymi jest powiększa możliwości żydowskich sukcesów. Żydowski sukces w USA zaszedł tak daleko, że o ile dawniej duże państwa posługiwały się małymi, w międzynarodowych rozgrywkach, to o tyle teraz, mały Izrael posługuje się amerykański kolosem, czyli jak Amerykanie mówią „ogon macha psem.” Tak więc Stalin ma wpływ na losy Bliskiego Wschodu nawet pół wieku po śmierci, kiedy jesteśmy świadkami rządów neokonserwatystów sjonistów w USA i ich napaści na Irak, na korzysć „wielkiego” Izraela oraz ich pomocy w masakrowaniu Libanu przez Izrael, jak też trwającej od czasów powstawania Izraela, eksterminacji Palestyńczyków.

- - - Zaktualizowano - - -

„Trzecia wojna światowa już się zaczęła. Jest to cicha wojna. Ale z tego powodu nie mniej groźna. Wojna ta rozdziera Brazylię, Amerykę Łacińską i praktycznie cały Trzeci Świat. Zamiast umierających żołnierzy, umierają dzieci. Jest to wojna o dług Trzeciego Świata. Wojna, która używa jako swojej głównej broni odsetek, broni bardziej śmiertelnej niż bomba atomowa, bardziej niszczącej niż promień lasera.”

- - - Zaktualizowano - - -

Muammar Kaddafi – tyran TelAwizji
Poniższy zestaw faktów jest przypomnieniem o zaszlachtowanej przez ogłupionych najmitów NWO wykrwawiającej się dziś Libii. Jednym Muammar Kaddafi kojarzy się z tzw. „tyranem”, „despotą” (co jest wpływem żydomediów), natomiast innym, zamordowany przywódca Libii kojarzy się z ostatnim bastionem fizycznego starcia z natowskimi siłami NWO (nie wspominając o Syrii, gdyż al-Assad jest masonem a cała syryjska zawierucha to szopka NWO). Naturalnie, M. Kaddafi był osobowością kontrowersyjną a jego droga życiowa wiodła od włoskiej loży masońskiej P-2 po samotną walkę z najpotężniejszą machiną wojenną jaką znała ludzkość, będąc zdradzonym przez wszystkich, i rzucony na pastwę losu nawet przez takich „bojowników” z NWO jak reżim żyda Putina, czy żydomasonerię rządzącą Iranem. Nikt nie twierdzi, że M. Kaddafi był bez grzechu bo nie ma takich ludzi. Natomiast poniższy prosty zestaw faktów o autentycznych dokonaniach M. Kaddafiego odsłania nam oblicze przywódcy tego pustynnego kraju jaki jest całkowicie przemilczany przez żydo-mainstream. Wnioski każdy wyciągnie sam. A303.

Media masowe przedstawiają Mu’ammara al-Kaddafi jako bezwzględnego tyrana, który terroryzował swój naród, za co ten zwrócił się przeciwko niemu. Mało kto zadał sobie trud by sprawdzić, jak naprawdę wyglądała sytuacja rdzennego Libijczyka. Jej poznanie zmusza do zadania sobie pytania: czy Libijczycy rzeczywiście zwrócili się przeciwko swojemu liderowi, posiadając takie przywileje? Nie wszyscy obywatele cieszyli się tymi samymi swobodami – Libia jako państwo wieloplemienne posiada złożoną strukturę społeczną – niemniej jednak Libijczycy za panowania Kadafiego byli jednym z najbardziej docenianych przez własny rząd społeczeństw świata.

1. Brak rachunków za prąd; elektryczność była darmowa dla wszystkich obywateli.

2. Brak oprocentowania pożyczek; banki w Libii były państwowe, a bezprocentowe pożyczki były prawnie zagwarantowane dla wszystkich.

3. Posiadanie mieszkania jest w Libii uważane było za prawo człowieka.

4. Wszyscy nowożeńcy w Libii otrzymywali 60000 dinarów (50000 dolarów amerykańskich) rządowego wsparcia na zakup mieszkania.

5. Edukacja i opieka zdrowotna były bezpłatne. Przed rządami Kadafiego tylko 25 % Libijczyków umiało czytać i pisać. Dziś wskaźnik alfabetyzmu wynosi 83%.

6. Jeśli Libijczycy chcieli zostać rolnikami – otrzymywali od państwa ziemię, budynki gospodarcze, sprzęt, nasiona i żywy inwentarz.

7. Jeśli Libijczyk nie mógł znaleźć wsparcia edukacyjnego i medycznego, którego potrzebuje – rząd fundował mu wyjazd zagraniczny i stypendium w wysokości 2300 dolarów amerykańskich na miesiąc na pokrycie kosztów mieszkania i wynajęcia samochodu.

8. Gdy Libijczyk kupował samochód, rząd dopłacał mu połowę ceny auta.

9. Cena benzyny w Libii wynosiła 14 centów amerykańskich/litr.

10. Libia nie miała zagranicznych długów, a jej rezerwy dochodzące do 150 miliardów dolarów amerykańskich zostały zamrożone.

11. Jeśli Libijczyk, absolwent uczelni, nie mógł znaleźć zatrudnienia po skończeniu edukacji w wyuczonym zawodzie, to w przypadku znalezienia innej pracy wśród gorzej opłacanych zawodów, państwo płaciło mu średnią pensję w wyuczonej profesji.

12. Część sprzedanej libijskiej ropy bezpośrednio zasilała konta bankowe Libijczyków.

13. Becikowe wynosiło 5000 dolarów amerykańskich.

14. Czterdzieści bochenków chleba kosztowało w Libii 15 centów amerykańskich.

15. Jedna czwarta Libijczyków posiada uniwersyteckie wykształcenie.

16. Kadafi zorganizował największy na świecie projekt irygacji – Great Manmade River (Wielką Sztuczną Rzekę) – w celu zapewnienia dostaw wody w pustynne rejony, na których żyje kilka milionów ludzi. W trakcie działań wojennych NATO zniszczyło ten projekt, celowo pozbawiając wody cywilną, kilkumilionową populację, mając przez to nadzieję na złamanie ducha Libijczyków, i osłabienie poparcia dla Kadafiego.

a

a

b

Ale jeśli nawet przyjmiemy oficjalną wersję, iż posiadając te wszystkie przywileje, libijski naród zwrócił się przeciwko rządzącemu, to DLACZEGO MY, BĘDĄC PRZEZ WŁASNYCH WŁODARZY JAWNIE OKRADANI, NIE ZWRACAMY SIĘ PRZECIWKO NIM??
 

DeletedUser8996

Guest
Pewnie dlatego, że to raczej oni nas zaszlachtują, dlatego się przeciw nim nie zwracamy, zresztą, kto chciałby teraz, żeby po ulicach biegały wojska i strzelały do wszystkiego co się rusza, a tak by właśnie było, jakbyśmy masowo wyrazili niechęć do rządzenia władzy :)
 

DeletedUser8773

Guest
Zapis rabowania Polski
Żyd Aaron Langman znany pod nazwą Janusz Lewandowski. Geniusz żydowskiej ekonomii czyli destrukcji i grabieży.
Żyd Aaron Langman znany pod nazwą Janusz Lewandowski. Geniusz żydowskiej ekonomii czyli destrukcji i grabieży.
Zapis rabowania Polski (1)

„Wyeliminowanie narodowej produkcji w Polsce, głównie przemysłu ciężkiego, maszynowego, górniczego, kolejowego czy okrętowego, zepchnęło Polskę do grona niedorozwiniętych technologicznie krajów obrzeża starych krajów unijnych.

Pozbawiona zdolności eksportowych Polska stała się łakomym kąskiem rynkowym wspólnotowej konkurencji, która otwierając Polsce drogę do Unii, narzuciła jej dalsze ograniczanie zdolności wytwórczych i zwiększanie uzależniającego ją importu techniczno-technologicznego, permanentnie zadłużającego ją za granicą, które obecnie wynosi 16,4 mld dolarów amerykańskich. Taka sytuacja i to w sercu kontynentu europejskiego pozwoliła natomiast obcym firmom, głównie europejskim i północnoamerykańskim na natychmiastową ekspansję lokalizacyjną. Rozpoczął się wyścig po zdobycie uzbrojonej infrastruktury przemysłowej na własność i to w głównych ośrodkach przemysłowych i wielkomiejskich na obszarze całej Polski. W ten sposób nowe 87 obce firmy utrwaliły swoją długoterminową ekspansję i rażąco wysoką dewizowo zależność eksploatacyjną Polski, ograniczając nasz strukturalny rozwój w oderwaniu od położenia, zasobności surowcowej i kapitału ludzkiego kwalifikowanej kadry robotniczej i inżynieryjnej, która poszła w zupełną rozsypkę lub na wcześniejsze emerytury” – pisze dr Ryszard Ślązak w artykulept. ”Powikłana prywatyzacja” zamieszczonym w nr 1(10)/2009 dwumiesięcznika „Realia”.

Ponieważ po zlikwidowaniu przemysłu stoczniowego przez rząd Donalda Tuska Polska stała się krajem bez własnej ekonomiki, warto przyjrzeć się jak w ciągu 20 lat kolejne ekipy „prawicowe” i „lewicowe” dokonywały eutanazji gospodarki narodowej, będącej dziełem dwóch pokoleń Polaków. Ten przegląd zawdzięczamy uprzejmości dra Ślązaka, który zezwolił nam na wykorzystanie materiałów zamieszczonych w ww. pracy, za co autor i redakcja składają serdeczne podziękowania Panu Doktorowi.

Sterowany bałagan

Na przełomie lat 1989/90 ówczesne władze rozpoczęły przygotowania do przemian własnościowych w naszym kraju. Jednym z motywów tych posunięć był jeden z niepisanych punktów układu „okrągłego stołu”, polegający na oddaniu władzy politycznej „Solidarności” w zamian za uwłaszczenie nomenklatury partyjnej. Pierwszy krok stanowiło usamodzielnienie przedsiębiorstw państwowych, co oznaczało zdjęcie gwarancji władz, natomiast państwo przejęło długi zagraniczne tych zakładów. (Wówczas tylko państwo, a nie podmioty gospodarcze było zadłużone względem zagranicy.) W tym okresie pojawiły się trzy rodzaje własności: samodzielne przedsiębiorstwa używające jeszcze przymiotnika „państwowy”, własność Skarbu Państwa i własność prywatna. Przywrócono funkcjonowanie przedwojennego Kodeksu handlowego (nota bene nigdy nie został on formalnie uchylony), który zezwalał na powstawanie nowych podmiotów gospodarczych różnego rodzaju. Na początku lat 90. wyodrębniono czwarty rodzaj własności – własność komunalną..

Za tymi gwałtownymi zmianami nie nadążało jednak ustawodawstwo gospodarcze – w praktyce obowiązywało równolegle nowe i stare prawo. Zasypywany pytaniami Sąd Najwyższy podjął uchwałę z dnia 12 grudnia 1989 roku nr III CRN 401/89 (nie publikowaną!), w której uzasadniał, że majątek państwowych zakładów jest ich własnością i nie stanowi własności Skarbu Państwa.

Tym samym zakłady państwowe zostały uwłaszczone majątkiem od stycznia 1989 roku.

Oznaczało to, że mogą one tworzyć spółki z innymi podmiotami gospodarczymi – głównie akcyjne i z ograniczoną odpowiedzialnością, bez uzyskiwania zgody branżowych ministrów. Na podstawie nowych regulacji prawnych w latach1989 – 1990 zakłady stały się właścicielami gruntów i innych nieruchomości dotąd przez niezarządzanymi w imieniu państwa. W 1993 roku Sąd Najwyższy inną uchwałą (tym razem opublikowaną) potwierdził rozróżnienie własności, formułując termin „Skarbu Państwa”.

Tak szybki proces przekształceń własnościowych stał się przyczyną majątkowego ataku na zadłużone zakłady ze strony różnych sił krajowych i zagranicznych oraz bankowych kredytodawców. Banki obejmując czy przejmując akcje lub udziały w nowych spółkach szybko zaczęły je rozparcelowywać, dzielić, likwidować i zbywać ich majątek o równowartości należności kredytowych czy akcji bądź udziałów. Częściowo również z winy banków nastąpił lawinowy proces upadłości, bankructw, likwidacji, sprzedaży i różnorodnych spekulacji majątkiem wypracowanym przez Naród w latach 1945 – 1989. Miało miejsce rażące marnotrawstwo majątku narodowego, na przy zezwoleniu władz państwowych wszystkich szczebli. Co gorsza, już na początku realizowania doktryny prywatyzacyjnej odrzucono zasadę zachowania w rękach państwa pewnej liczby przedsiębiorstw o znaczeniu strategicznym.

Opisany tu bałagan wynikał nie tylko z braku doświadczenia czy też niechlujstwa. Przy braku jasnego, czytelnego prawa, nieprecyzyjnych zasadach wyceny (o czym poniżej), braku określenia, co powinno pozostać w ręku państwa lub pod jego kontrolą, można było za bezcen – ale za to za łapówki – wyprzedać zagranicznemu kapitałowi cały majątek narodowy.

Wycena według uznania

W pierwszych latach 90. zastanawiano się nad metodą wyceny podmiotów państwowych oraz nad tym, co ma być i komu sprzedane. W rezultacie mienie państwowe podzielono na trzy grupy:

a) niebędące przedmiotem obrotu, zawsze pozostające jako własność państwa, np. złoża kopalin czy dobra kultury;

b) dobra nieprzeznaczone do obrotu, nabyte lub wytworzone za środki publiczne przez jednostki państwowe;

c) mienie stanowiące obecnie lub w przyszłości przedmiot obrotu, a przeznaczone do prywatyzacji.

Według tej metodologii mienie zaliczone do grupy „a” określano tylko rzeczowo, w ujęciu opisowym lub rodzajowo-opisowym, ale wyceny dokonywano jak dla mienia będącego w stanie naturalnym, dóbr kultury, zasobów dokumentacyjnych czy archiwaliów. Majątek z grupy „b”, ujmowano wartościowo, stosując wartość szacunkową, głównie w odniesieniu do gruntów. Natomiast mienie z grupy „c”, ujmowano wartościowo na podstawie przepisów o rachunkowości oraz odnoszących się do jednostek państwowych. Te pośpiesznie przyjęte zasady wyceny sprawiły, że nadano im szczegółowy charakter i przyjęto odmienne wymogi.

Tak sformułowane zasady powodowały nieadekwatność przyjmowanych kwot wyceny do rzeczywistej wartości mienia oraz niemożność stosowania jednego miernika wartości. Majątek państwowy wyceniano poprzez szacunek ekspercki, szacunek własny Ministerstwa Skarbu Państwa, poprzez operat szacunkowy, w oparciu o informacj e przekazywane przez starostów, a także wyceniano według wartości wynikającej z protokołów przekazania zakładu pracy nowemu użytkownikowi – właścicielowi.

Stosunkowo największa uznaniowość występowała przy wycenie gruntów państwowych, będących obiektem szczególnego zainteresowania rolników – z jednej strony a wszelkiej maści spekulantów krajowych izagranicznych – z drugiej. Pamiętajmy, że w roku 1987 grunty Skarbu Państwa obejmowały 42% terytorium kraju, co stanowiło niemal 13 mln hektarów. Gminy i różne osoby prawne zajmowały tylko 6% obszaru państwa, a osoby fizyczne miały prawo własności do 52% powierzchni kraju. Wartość tych gruntów ujmowano tylko wtedy, gdy nieruchomość była znana. W zasobach Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa w 1997 roku znajdowało się 2.435.214 hektarów o uznaniowo określonej wartości 6 021 160 110 zł. Po 2004 roku grunty wyceniano bardziej precyzyjnie.

Ile mieliśmy

W 1997 roku. działało 415 jednoosobowych spółek Skarbu Państwa o wartości nominalnejakcji 26.494.319.033 zł. Z liczby tej 39, o wartości akcyjnej 110.684.200 zł, było w stanie likwidacji. Natomiast spółek z częściowym udziałem Skarbu Państwa istniało 1.347, o wartości udziałów państwa wynoszącej 8.983.367.950, w tym 33 spółki o wartości 74.567.470 zł znajdowały się w stanie likwidacji. Wszystkie spółki z całkowitym i częściowym udziałem Skarbu Państwa, podlegały nadzorowi Ministra Skarbu Państwa. Do organów zarządzających tych spółek partie polityczne desygnowały swoich delegatów, co nadzwyczaj sprzyjało ich prywatyzacji.

- - - Zaktualizowano - - -

Jeszcze w 1997 r. przedsiębiorstwa państwowe i banki państwowe, dla których organem założycielskim i zarządzającym byli minister skarbu i wojewodowie, posiadały fundusze własne o łącznej, szacunkowej wartości 42.099.088 tys. zł, która w czasie działalności gospodarczej powinna wzrastać, a nie maleć, bo stanowi to przecież cel ich działalności.

Poza tym majątkiem Skarbu Państwa, Minister SP wniósł część majątku narodowego do 38 różnego rodzaju fundacji o łącznej wartości 17,098.mln zł. Majątek ten w wielu przypadkach został dziwnie „uwłaszczony” i nadal po cichu się rozpływa. Z czego wynika konieczność rzetelnej ewidencji majątków wszelkich fundacji, którym rząd powierzył mienie narodowe do czasowego gospodarowania. Minister powinien każdego roku składać dokładne sprawozdanie z gospodarowania tym majątkiem przez fundacje. Ponadto do wiadomości publicznej powinien podawać wykaz fundacji z wyszczególnieniem, jakim majątkiem narodowym dysponują i jak go użytkują. A są to grunty, budynki, pałace, nawet te znacjonalizowane, a niezwrócone ich prawowitym właścicielom, budynki wybudowane po wojnie. Majątek ten nie powinien pozostawać bez nadzoru państwa, mimo iż umknął z dotychczasowej publicznie dostępnej ewidencji.

Po 10 latach, w 2007 roku. Skarb Państwa dysponował akcjami i udziałami w 1.344 spółkach, z których 982 prowadziło działalność gospodarczą, a wartość akcji i udziałów w tych spółkach wynosiła 198 mld złotych. Z tych 1.344 spółek tylko 410 było jednoosobowymi spółkami Skarbu Państwa z kapitałem o wartości 80 mld złotych. Na giełdzie papierów wartościowych notowano tylko 40 spółek dysponujących akcjami o wartości 73 mld zł. Najdroższe były spółki energetyczne wycenione na ok. 56 mld złotych, których wartość znacznie wzrosła. Za nimi znajdowały się spółki kolejowe o wartości 12 mld złotych. Do nieodpłatnego nabycia akcji w spółkach w samym tylko 2007 roku uprawnionych było 1,64 mln pracowników różnych zakładów, a także rolników, którzy łącznie otrzymali nieodpłatnie 950 mln akcji. W całym dotychczasowym procesie prywatyzacyjnym nieodpłatnie akcje uzyskało około 4 mln pracowników.

Zapis rabowania Polski (2)

Kontynuujemy zapis eutanazji gospodarki narodowej pod hasłem „prywatyzacji” przeprowadzanej od tzw. przełomu, czego symbolicznym zakończeniem stała się likwidacja przemysłu stoczniowego na przełomie ubiegłego i bieżącego roku. Przypominam, że w artykuletym korzystam z danych zawartych w artykule dra Ryszarda Ślązaka „Powikłana prywatyzacja” zamieszczonym w nr 1/10 2009 dwumiesięcznika „Realia”, na co zezwolił Autor.

Po cichu, a potem jawnie.

„Prywatyzacja stała się doktryną i programemgospodarczym niemal wszystkich rządów po roku 1989 (…) stała się integralną częścią programu działalności gospodarczej, którego założenia opracowywał rząd, a Sejm zatwierdzał i rozliczał go z tej realizacji” – w wymienionej pracy. Pierwsza prywatyzacja odbywała się po cichu, niejawnie, począwszy od 1988 r. i obejmowała ona głównie nomenklaturę partyjno-rządowo-esbecką. Ta prywatyzacja nie podlegała ewidencji, choć objęła ona majątek wartości 200 mln zł.

Tę jawną rozpoczęto w 1990 r. Istniało wtedy 8.453 zarejestrowanych przedsiębiorstwpaństwowych, z czego w okresie 1990 – 2000 „sprywatyzowano” 5.216, co stanowi 62% stanu wyjściowego. W 2002 r. działalność gospodarczą prowadziło 1.386 państwowych zakładów, z których w roku 2006 pozostało czynnych tylko 551, 94 likwidowano, a 188 znajdowało się w stanie upadłości (vide – tabela 1). Zasadniczy cel prywatyzacji stanowiło unicestwienie najpierw wielkich przedsiębiorstw państwowych, określanych pogardliwie „molochami”. Tak naprawdę chodziło o sprzedaż uzbrojonych terenów, głównie miejskich, zabudowań i wyposażenia technicznego. W ten sposób firmy zagraniczne, przy pomocy polskich kondotierów, wyparły raz na zawsze polskie przedsiębiorstwa z ich zagranicznych rynków zbytu.

Jednocześnie likwidowano centrale handlu zagranicznego, głównie eksportowe, co niemal całkowicie i nagle załamało polski eksport wyrobów przemysłowych i eksport budownictwa. Ten ostatni rozwijany był na podstawie długoterminowych umów państwowych, przyczyniając się do wzrostu polskiego eksportu w ramach nowej polityki gospodarczo-modernizacyjnej Edwarda Gierka. Polityka „prywatyzacji” doprowadziła polskie centrale eksportowe do paraliżu ekonomicznego, a następnie do ich rozpadu i likwidacji. Na proces prywatyzacji nie miały one wpływu, ponieważ o losie przedsiębiorstw państwowych decydowały ówczesne, z zasady niestabilne politycznie, nowe władze. W rezultacie nastąpiło zwiększanie importu inwestycyjnego i importu ogółem, w dużej części zbędnego, czy wręcz śmietnikowego. Poprzedniej struktury eksportowej nigdy już nie odbudowaliśmy, a i dziś w programach rządowych ten problem nie istnieje.

Jeszcze do początku lat 90 Polska eksportowała kompletne obiekty przemysłowe, różnorodne usługi (także medyczne) na Bliski i Daleki Wschód, do Azji, Europy, Związku Sowieckiego. Budowaliśmy drogi, mosty, zakłady przemysłowe pod klucz, kopalnie, huty, elektrownie, całe osiedla mieszkaniowe od zaprojektowania do ich kompleksowego, ostatecznego wykonania, szpitale, w których w ramach kontraktów usługowych były zatrudnione całe nasze zespoły medyczne. Roczne wpływy z tego eksportu sięgały ponad 6 mld USD. Tylko z samego eksportu różnorodnych usług, nasze wpływy w końcu lat 70. i w latach osiemdziesiątych wynosiły rocznie ponad 2 mld USD. Wyspecjalizowane polskie firmy renowacyjne (odbudowy i konserwacji zabytków) realizowały w różnych krajach europejskich i pozaeuropejskich tego rodzaju usługi, co poza zarobkiem i dopływem wymienialnej waluty dla nich i dla kraju, dawało polskiej kadrze technicznej i artystycznej uznanie i zawodową sławę zagranicą, z czego korzystamy do dziś.

Tzw. Prywatyzację motywowano rzekomo większą efektywnością ekonomiczną tego sektora. Tłumaczono, że nawet przedsiębiorstwa państwowe przekształcone w spółki prawa handlowego osiągają lepsze wyniki w porównaniu z czysto państwowymi. Aby nadać szczególną wagę tej wyprzedaży, ukuto termin „inwestora strategicznego”, z reguły zagranicznego. Wyprzedaż miała się stać jednym z decydujących czynników wzrostu gospodarczego, szybkiego wzrostu eksportu i spadku importu. Minione 20-lecie dowiodło czegoś wręcz przeciwnego: eksport rósł bardzo powoli (była to tendencja stała), czemu towarzyszył lawinowy wzrost importu uzupełniającego, co uzależnia produkcję realizowaną przez nowego właściciela od dostaw zagranicznych. Import półfabrykatów i innych elementów, które mogą być produkowane w Polsce, ma stałą tendencję wzrostu.

Ponadto w Polsce zagraniczni właściciele z reguły zmieniali asortyment produkcji i wytwarzają części, elementy i półfabrykaty, a nie produkt finalny. W przypadku tego ostatniego nie oznakowują, że towar został wytworzony w Polsce.

Taki stan rzeczy zwiększa pośrednio obciążenie dewizowe państwa, bo tylko państwo dysponuje dewizami i to państwo, kosztem własnego budżetu, zapewnia obce dewizy na regulacje zobowiązań płatniczych wobec zagranicy.

Pętla Balcerowicza

Nowo mianowany minister finansów, a jednocześnie wicepremier – Leszek Balcerowicz (funkcje te pełnił w latach 1989-1991, a następnie za rządów AWS/uW w okresie1987-2000), od razu wprowadził restrykcyjną politykę finansową służącą podbiciu ekonomicznemu Polski przez Zachód. Paradoksalnie, jego polityce sprzyjały odziedziczone po poprzednim systemie – centralny model zarządzania oraz powszechna własność państwowa. Ponadto do państwa nadal należały wszystkie banki, a NBP nadal nosił charakter nie banku centralnego, ale monobanku: udzielał kredytów, obsługiwał finansowo podmioty gospodarcze, dysponował rozbudowaną siatkę filii.

Nadal więc polityka kredytowa i stopy procentowe zależały od decyzji MinistraFinansów.

Na początku 1989 roku średnia stopa procentowa dla kredytów inwestycyjnych wahała się w granicach 4 -7 procent, a kredytów obrotowych 7-10 proc. Od początku 1990 r. Balcerowicz podniósł drastycznie wszystkie stopy procentowe, w tym stopy odsetek od zaległości podatkowych oraz odsetki cywilnoprawne, czyli tzw. ustawowe, stosowane w relacjach podmiot – obywatel.

Stopy kredytowe wzrosły w roku 1990 do ponad 72 proc., a stopa redyskontowa nawet do106 proc. rocznie.

Odsetki ustawowe wzrosły do 92 proc. średniorocznie, odsetki od zaległości podatkowych nawet do 212 proc. średniorocznie, a czasowo aż do 720 proc.

Horrendalnemu podniesieniu stóp, co stanowiło bandytyzm ekonomiczny, towarzyszył bandytyzm prawny, bowiem nowo wprowadzone stopy procentowe obejmowały nie tylko nowe umowy kredytowe, ale również wszystkie kredyty udzielone uprzednio. Czyli, już w trakcie trwania umowy, kredytobiorcom narzucono nowe warunki kredytowe w czterech tytułach odsetkowych, po to, aby nie mogli prowadzić działalności gospodarczej. Zostali oni z góry skazani na straty. Wszystkie przecież rodzaje kosztów były uprzednio kalkulowane w oparciu o stopy z umów zawartych przed rokiem 1990. Nagły wzrost stóp procentowych prowadził nieuchronnie do szybkiej upadłości i likwidacji przedsiębiorstw państwowych z powodu niewypłacalności, niewypłacalność do ich upadku, a to z kolei dawało asumpt do ich pośpiesznej, przymusowej prywatyzacji pod pozorem braku zyskowności. Metody te przypominają niszczenie własności prywatnej domiarami w czasach stalinowskich. Zadłużone w ten sposób podmioty gospodarcze nie mogły spłacić nie tylko kapitału uzyskanego z kredytu, ale i ponad dziesięciokrotnie wyższych odsetek, tym bardziej że władze i banki przyjęły zasadę, że wszelkie spłaty dłużnika (kredytobiorcy) najpierw są zaliczane na spłatę odsetek, a dopiero reszta na spłatę kapitału kredytowego.

Balcerowicz stworzył sytuację wieczystego zadłużenia i niemożności spłaty kredytów kiedykolwiek, co przyśpieszało nagonkę prywatyzacyjną zarówno ze strony władz, jak i różnych kombinatorów krajowych i zagranicznych. Stosunkowo często przyjmowano kwotę zadłużenia przedsiębiorstwa za cenę jego sprzedaży. Wycena przedsiębiorstwa zazwyczaj miała charakter uznaniowy. Z zasady kwestionowano wartość ewidencyjną majątku trwałego, twierdząc, że majątek ten został już zamortyzowany, jest mało wartościowy produkcyjnie, a to rażąco zaniżało wartość podmiotu gospodarczego. Ponadto do wyceny z reguły nie zaliczano wartości gruntu, na którym znajdował się zakład. Przejęć za należności kredytowe i odsetkowe dokonywały także banki. Uzyskały one zamianę swoich należności kredytowych na udziały czy na akcje u tych kredytobiorców. W sztucznie zawyżonej części odsetkowej uzyskiwały one korzyści finansowe czy majątkowe niemal za darmo.

Podsumujmy. Wskutek wstrząsowej polityki finansowej nastąpiła niemal powszechna niewypłacalność różnorodnych podmiotów gospodarczych, ogromne zatory płatnicze i zastosowana przez władze blokada kredytowa wobec przedsiębiorstw państwowych.

W takich to warunkach ekonomicznych następował aktywny politycznie proces przekształceń prywatyzacyjnych. Sztucznie zawyżone zobowiązania bezpośrednio wpływały na uzyskiwaną cenę zbycia, czy ceny udziałów bądź akcji podlegających sprzedaży. Innymi słowy, chodziło o wyprzedaż polskich zakładów jak najszybciej i jak najtaniej.

Zapis rabowania Polski (3)

Poniżej przedostatni odcinek relacji z niszczenia gospodarki polskiej przez ekipy rządzące Polską od 1989 r. W artykule tym korzystam z danych zawartych w artykule dra Ryszarda Ślązaka „Powikłana prywatyzacja” zamieszczonym w nr 1/10 2009 dwumiesięcznika „Realia”, na co zezwolił naszej redakcji Autor.

Apogeum wyprzedaży

31.10.1997 r. rządy w Polsce objęła koalicja AWS-UW. Na czele gabinetu stanął Jerzy Buzek (AWS), ale kluczowe resorty gospodarcze (i nie tylko) objęli bądź funkcjonariusze UW, bądź ludzie z AWS, których poglądy na gospodarkę (a raczej wykańczanie polskiej gospodarki) mieli tożsame z partią Bronisława Geremka. Tak więc wicepremierem i jednocześnie ministremfinansów został Leszek Balcerowicz – w gabinecie Tadeusza Mazowieckiego pogromca przedsiębiorstw państwowych. Urząd ten pełnił do czerwca 2001 r., kiedy to UW – ku rozpaczy Mariana Krzaklewskiego – opuściła koalicję. Był on faktycznym dyktatorem gospodarki. W procederze wyprzedaży majątku narodowegozaciekle pomagał mu minister skarbu państwa – Emil Wąsacz (AWS), zdymisjonowany dopiero 16.08.2000 r., na cztery miesiące zastąpiony przez Andrzeja Chronowskiego, a od 28.02.2001 r. funkcję tę objęła Aldona Kamela-Sowińska. Zapewniała ona publicznie, że do końca kadencji rządu nie pozostanie w Polsce ani jeden zakład państwowy. Wprawdzie zapowiedzi nie spełniła, ale starała się bardzo usilnie. W każdym razie rządy Buzka stanowią apogeum wyprzedaży (z reguły za bezcen) majątku narodowego, zaś rok 2000 jej szczyt.

W roku 1999 majątek Skarbu Państwa (w tym państwowe zasoby własności rolnej) wyceniono na 159 mld zł (ok. 41 mld USD). Wartość samych przedsiębiorstw i banków państwowych i jednoosobowych spółek Skarbu Państwa oraz udziałów i akcji państwa w różnych podmiotach gospodarczych wynosiła ok. 137 mld zł (ok. 35 mld USD). Przyjęto wtedy (teoretycznie), że część majątku państwowego służąca zadaniom publicznym nie będzie prywatyzowana. Jego wartość oszacowano na ok. 21 mld złotych.

Tylko w roku 2000 „sprywatyzowano” poprzez sprzedaż: Polski Koncern Naftowy S.A, Telekomunikację Polską S.A, Bank Handlowy w Warszawie S.A, Bank PBK S.A., Bank Pekao S.A, Orbis S.A. Nadto rozpoczęto przygotowania do prywatyzacji głównych sektorów gospodarki: energetyki, hutnictwa, cukrownictwa, górnictwa węgla kamiennego, a nawet przemysłu obronnego. Forsowano też przyśpieszenie prywatyzacji bezpośredniej, czyli sprzedaży całkowitej. W tym samym roku rozpoczęto sprzedaż 9 spółek w ramach prywatyzacji pośredniej, tzw. kapitałowej, czyli udziałów i akcji w spółkach Skarbu Państwa wcześniej powstałych w ramach komercjalizacji. W grupie tych 9 spółek były: Zespól Elektrociepłowni Wrocławskich Kongeneracja S.A, Elektrociepłownie Warszawskie S.A, Polskie Linie Lotnicze LOT SA, Elektrociepłownia im. T Kościuszki S.A, Zakłady Farmaceutyczne Polfarma S.A, Szczecińskie Zakłady Nawozów Fosforowych „Superfosfat” S.A, Kieleckie Zakłady Przemysłu Wapienniczego S.A, Zakłady Gipsowe Dolina Nidy oraz Opoczno S.A. W 3 innych spółkach nastąpiła warunkowa sprzedaż akcji tj. w Elektrociepłowni Wybrzeże S.A, w Górnośląskim Zakładzie Energetycznym S.A i w Śląskiej Spółce Cukrowej S.A.

Minister Skarbu sprzedawał też udziały i akcje 24 spółek Skarbu Państwa oraz rozpoczął sprzedaż akcji i udziałów w 80 nowych spółkach, w 32 wznowił sprzedaż akcji i udziałów, jak również wznowił procesy upadłościowe. W roku 2000 całkowicie sprywatyzowano 35 spółek i w 12 rozpoczęto sprzedaż. Z niepełnych danych wynika, że podczas 20 lat prywatyzacji wpływy finansowe wyniosły zaledwie 94,54 mld zł, w tym ze sprzedaży banków 22,52 mld zł. Ryszard Ślązak pisze: „W żadnych materiałach sejmowych nie można było znaleźć danych o wpływach dewizowych z tej prywatyzacji, o dokonanych wpłatach dewizowych z zagranicy za nabywany zakład czy za nabywane akcje lub udziały. Nie ma też wykazu sprywatyzowanych czy przekształconych w spółki zakładów, komu zostały sprzedane, jakie uzyskano za nie należności, czy były wpłaty dewizowe za ich nabycie przesyłane z zagranicy oraz jakie poniesiono koszty w trakcie sprzedaży, czy przekształcania danego zakładu”.

Ziemia i grunty pod młotek

Na początku przekształceń własnościowych w rękach państwa znajdowało się 3.352.631 ha ziemi, z czego większość przeznaczono do sprzedaży, względnie do dzierżawy – często nawet na okres ponad 20 lat. Dotąd sprzedano 1,8 mln ha gruntów. W 2003 r. na podstawie 150 tys. umów wydzierżawiono 2,4 mln ha gruntów, tj. około 70 proc. ówczesnego zasobu, a obecnie wydzierżawionych jest 1,8 mln ha W zasobach państwowych pozostało jeszcze 1,1 mln ha. Obecnie porządkuje się ewidencję gruntów znajdujących się w dyspozycji wojewodów i starostów gospodarujących gruntami Skarbu Państwa. Inne grunty, jako samorządowe, pozostają w dyspozycji wójta, starosty i marszałka województwa.

- - - Zaktualizowano - - -

Grunty i ziemia niedzierżawiona i niesprzedana oraz położona wewnątrz aglomeracji miejskich, czy w nieistniejących już okręgach przemysłowych, stanowi przedmiot usilnych zabiegów spekulantów, głównie zagranicznych, w celu ich odrolnienia. Odrolnienie ma objąć grunty bez względu na klasę ziemi, choć powinno obejmować tylko grunty klasy V i VI, jako niemal nieużytki rolne. Dr Ślązak zauważa: „Powtarza się sytuacja z okresu panowania ziemskiej doktryny przeniesionej ze Związku Sowieckiego, że ziemia nie była czynnikiem ekonomicznym, nie miała w ogóle ceny. Według tej zasady rozwój przestrzenny Warszawy pchano na żyzne tereny rolnicze Służewca i Ursynowa, zamiast na piaski Młocin czy w kierunku Otwockim”.

Brak ustalenia ceny gruntów w okresie intensywnej prywatyzacji od początku lat dziewięćdziesiątych spowodował, że wielu prywatnych nabywców zakładów państwowych, natychmiast dzieliło je na mniejsze działki i wnosiło aportem po parokrotnie wyższej cenie do innych nowo powstałych podmiotów, czy nawet zbywało.

Usługi doradcze, opiniodawcze dokonywały firmy czy nowo tworzoneobce spółki, które kapitał zdobywały, dopiero realizując zamówienia na tzw. doradztwo. Zyski pochodzące z tych zamówień transferowano, po zamianie krajowych środków płatniczych na waluty obce zagranicę.

Wzrost zainteresowania wszelkiego rodzaju gruntami wystąpił głównie w okresie przygotowawczym do naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Rozparcelowywano grunty kółek rolniczych oraz państwowych gospodarstw rolnych po ich likwidacji. Z drugiej strony – reprywatyzację i zwrot ziemi przedwojennym właścicielom przewlekano w nieskończoność, aby nie reaktywować historycznej warstwy ziemian.

- - - Zaktualizowano - - -

Narodziny nowej oligarchii

Tzw. Prywatyzacja służyła dwóm grupom beneficjantów. Pierwszą stanowiły firmy i koncerny zagraniczne, które nabywały nie tylko poszczególne zakłady, ale całe branże i rynki zbytu po cenach śmiesznie niskich. Przejmowały one polskie podmioty gospodarcze, a następnie likwidowały, bądź uruchamiały produkcję półfabrykatów, stanowiących uzupełnienie produkcji zakładów umieszczonych w krajach macierzystych. O kulisach tej prywatyzacji oraz branych przy tej okazji łapówkach znakomicie pisał kilka lat temu prof. Kazimierz Poznański w dwóch książkach – „Wielki przekręt” i „Obłęd reform”.

Druga grupa to rodzime „elity” polityczne, które podjęły samouwłaszczenie, zapominając o obowiązku wyrównania krzywd pokoleniu, które odbudowywało Polskę ze zniszczeń wojennych i zostało pozbawione jakiejkolwiek własności. A jest to pokolenie odchodzące.

Dr Ślązak tak komentuje ten proces: „Naiwna, liberalna wiara w samoregulującą się gospodarkę rynkową i preferencje wobec cudzoziemszczyzny sprawiły, że majątek narodowy przechodził w obce ręce, a nie w ręce własnych pracowitych obywateli, zwłaszcza indywidualnych rolników, którzy powinni nabyć na paroletnich warunkach kredytowych większość gruntów rolnych, jakimi państwodysponowało od momentu przemian.

Łatwość nabywania od państwa ziemi rolnej nawet na długoletnie dzierżawy czy też gruntów po zakładowych spowodowała szybkie własnościowe rozwarstwienie się społeczeństwa, co sprzyjało powstawaniu nowej klasy posiadaczy i nowych już regionalnych struktur oligarchicznych, nawet oligarchii rolnej. Aktywność w pozyskiwaniu ziemi od państwa przejawiały głównie te siły, które dysponowały wiedzą i przygotowywały się pod przyszłe uzyskiwanie korzyści z unijno- narodowych dopłat okresu członkowskiego. Te przyszłe zapoczątkowane w roku 2004 narodowo- unijne dopłaty powierzchniowe do gruntów rolnych, utrwaliły podział struktury w rolnictwie, na większościową liczebnie drobnicę gospodarstw do 20 ha stanowiącą około 76 proc. ogółu gospodarstw rolnych i drugą część oligarchiczną od 300 ha aż do 12.400 ha stanowiącą około 20 proc. obszaru rolnego”.

Nowi władcy Państwa Polskiego nie zapomnieli również o pomocy dla nabywców naszego majątku narodowego w sektorach pozarolniczych. Przejawiała się ona w zwolnieniach podatkowych sięgających nawet 10 lat. Była to innego rodzaju dotacja i to dla firm cudzoziemskich. Inną formą dotacji były kredyty preferencyjne oraz pomoc uzyskiwana z funduszy przedakcesyjnych rozdzielanych przez państwo. Trzeba też pamiętać o dopłatach powierzchniowych dla rolnictwa, już w niemałym stopniu opanowanym przez zagranicznych właścicieli. Wreszcie – po aneksji Polski do UE – obcy kapitał w rolnictwie czy w innych dziedzinach gospodarki korzysta z najprzeróżniejszych funduszy unijnych, skorzystanie, z których jest uwarunkowane udziałem budżetu państwa w granicach 25 – 50 proc.

Zapis rabowania Polski (4)

Poniżej ostatni odcinek relacji z niszczenia i wyprzedaży gospodarki polskiej przez ekipy rządzące Polską od 1989 r. Przypominam, że wartykule tym korzystam z danych zawartych w artykule dra Ryszarda Ślązaka „Powikłana prywatyzacja” zamieszczonym w nr 1/10 2009 dwumiesięcznika „Realia”, na co zezwolił Autor.
 

DeletedUser9456

Guest
Patrząc na to co się dzieje od roku czasu, nasuwam tylko jedno stwierdzenie.

Zmiany są potrzebne ale radykalne!

1: Ok sprawa z gazociągiem końcu ruszyła, ale gdyby nie zadyma na Ukrainie, to by Tusk o tym nie myślał. Do tego ta rehabilitacja węgla. A kto większość kopalni pozamykał? PO... Hipokryzja.

2: Na PIS nawet nie ma sensu głosować jak dla mnie, bo Smoleńsk znowu dzięki nim jest głośnym tematem.

3: Nowa prawica? Nie dzięki, bo nie mam ani zaufania ani szacunku do Korwinna Mikke. Choćby przez jego poglądy o niepełnosprawnych...

4: Po roku czasu stwierdzam też, że na Lewicę nie ma sensu głosować przez konflikty jakie mają między sobą, a Palikota nazywać lewicowcem to chyba jakaś kpina jest.

5: Jedyna opcja na zmiany? Wyjść na ulicę i demonstrować jak Ukraina to zrobiła.
 

DeletedUser388

Guest
Jest jeszcze inna opcja, by obalić te rządy. A mianowicie.. Namówić wszystkich rodaków, by nie szli na wybory. Albo, tj. powyżej, demonstracje na ulicach Warszawy, Płocka, Torunia, Gdańska itd., tylko że niestety w razie tej drugiej opcji (demonstracje) pewnie POlicja będzie chciała nas rozgonić, bo stwierdzą, że my "łamiemy prawo", "wzywamy do buntu" itp.

Tak jeszcze poza - słyszeliście, iż aresztowano pokojowo protestujących narodowców? W razie czego, macie dowód na to, iż w Polsce nie ma pełnej wolności:

[video=youtube;uUhTBTenDyI]https://www.youtube.com/watch?v=uUhTBTenDyI[/video]
 

DeletedUser9456

Guest
No cóż... Na Ukrainie demonstrujących też uznano za terrorystów więc co za różnica by była u nas?
 

DeletedUser11758

Guest
Patrząc na to co się dzieje od roku czasu, nasuwam tylko jedno stwierdzenie.

Zmiany są potrzebne ale radykalne!

1: Ok sprawa z gazociągiem końcu ruszyła, ale gdyby nie zadyma na Ukrainie, to by Tusk o tym nie myślał. Do tego ta rehabilitacja węgla. A kto większość kopalni pozamykał? PO... Hipokryzja.

2: Na PIS nawet nie ma sensu głosować jak dla mnie, bo Smoleńsk znowu dzięki nim jest głośnym tematem.

3: Nowa prawica? Nie dzięki, bo nie mam ani zaufania ani szacunku do Korwinna Mikke. Choćby przez jego poglądy o niepełnosprawnych...

4: Po roku czasu stwierdzam też, że na Lewicę nie ma sensu głosować przez konflikty jakie mają między sobą, a Palikota nazywać lewicowcem to chyba jakaś kpina jest.

5: Jedyna opcja na zmiany? Wyjść na ulicę i demonstrować jak Ukraina to zrobiła.
PIS przeciwieństwie do innych partii ma program gospodarczy.Gdy PIS dojdzie do władzy będzie realizował Plan Zyty Gilowskiej . Oznacza radykalne obniżenie podatków . Likwidację NFZ i powrót do Regionalnych Kas Chorych . Każde Województwo miało własną kasę . Szpitale dostawały pieniądze o czasie . Te kasy miały lepiej zarządzały pieniędzmi . Kasy powinny dostawać pieniądze z budżetu a NFZ . Po każde województwo wie lepiej jak wydać pieniądze na zdrowie i szpitale dostaną tyle pieniędzy ile potrzebują za wykonany zabieg .. Ten pomysł PIS przyniesie spore oszczędności. PIS jako jedyna partia obniżył podatki . Na pomysłach PIS zyskają zwykli ludzie .Dzięki można bez podatku przekazywać majątek i dzięki temu opłaca się gromadzić majątek np Polska jest wyjątkiem na tle EU tam istnieje podatek od spadków . Likwidacja podatku CIT jest zbędny i tylko przynosi koszty .Elblągu powstanie kanał i port . Budowa kanału da pracę wielu osobą a port da zyski i pracę . Dzięki portowi branża budowlana zatrudni pracowników a firmy produkujące materiały budowlane będą miały zysk . Porcie powstanie stocznia która zatrudni nowe osoby . Do tego nowego portu przybędą nowi mieszkańcy z całego kraju . Dzięki wielkim zakładom powstaną mniejsze zakłady świadczące usługi na Stoczni i mieszkańców . Branża budowlana zyska na wiele lat zamówienia . Budowa portu zmniejszy całym kraju bezrobocie . Nowym porcie będą potrzebni ochroniarze , sporo pracy będzie dla młodych prawników , sędziów , notariuszy . Porcie będą zawierane liczne umowy handlowe .PIS jako jedyna sejmowa partia organizuje manifestacje które przyciągają bez problemów ponad 100 tys ludzi i na marsz 10 kwietnia przychodzi zawsze ponad 100 tys i każdym rokiem jest ich coraz więcej i marsze pamięci od bywają się do dzisiaj .5 Ruch Narodowy ma normalne poglądy na gospodarkę . Udowadnia to rzecznik ONR . Wielu marszach które organizuje Nowa prawica zawsze biorą udział osoby o poglądach narodowych. Ruch Narodowy wejdzie do sejmu bo marsz niepodległości bez problemów przyciąga 100 tys i każdym rokiem przyciąga coraz więcej osób . Elektorat liberalny rośnie . JKM wyborach Prezydenckich 2010 roku i wyborach na Prezydenta Warszawy przekroczył próg wyborczy . Wyborach Prezydenckich 2010 roku dostał więcej głosów niż Pawlak . JKM nie posiadał wielu pieniędzy a media ignorowały go a Pawlak posiadał dostęp do mediów i pieniądze a dostał mniej niż jeden procent . Rybniku JKM przekroczył próg . Nowa Prawica stanowiła zagrożenie dla systemu i dlatego zabroniono jej startować w całym kraju . Zebrali podpisy ale postanowiono zablokować jej start . Uznano że podpis jest nie czytelny a liczy się PESEL a nie podpis . Zablokowano start w całym kraju i żaden sąd nie chciał się zająć sprawą . PPP zawsze dostaje mniej niż jeden procent i startują w całym kraju i jak to możliwe ?. Naśladowano Rosję . Partia Jabłoko zebrała podpisy i mogła zyskać Petersburgu i Moskwie 20 % i zablokowano jej start.Pomimo zablokowania jej startu zyskali 2 % i zyskali więcej niż PJN i PPP które startowały w całym kraju .Nowa Prawica będzie zyskiwała bo naszym kraju system podatkowy jest absurdalny i podatki naszym kraju blokują wzrost gospodarczy . Podatek dochodowy każe osoby pracujące i praktyce płacą go zwykłe osoby a firmy unikają go. Podatek Belki zmniejsza zyski z lokat i zniechęca do oszczędzania .Partia Gowina nie wejdzie . Partia Gowina kreuje się że popiera normalną gospodarkę a był rządzie który zwiększał podatki i nie protestował przeciwko temu . Likwidował sądy i posterunki policyjne.Projekt obywatelskiej ustawy został przygotowany przez Wspólnotę Polską przy udziale Związku Repatriantów RP. Jego gorącym zwolennikiem był prezes Wspólnoty Polskiej Maciej Płażyński, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. Zbieraniem podpisów zajmował się potem jego syn - Jakub Płażyński.

Nawet 200 tysięcy podpisów
- Udało się zebrać ponad 100 tys. podpisów, ile dokładnie nie wiemy, bo cały czas trwa liczenie, spływają kolejne podpisy. Przypuszczamy, że ich liczba sięgnie do końca tygodnia 200 tys. - powiedział dziennikarzom w środę Andrzej Grzeszczuk ze Wspólnoty Polskiej.

Według Grzeszczuka w gromadzeniu podpisów pomagały liczne społeczne organizacje m.in. Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej i Związek Harcerstwa Polskiego, Związek Repatriantów RP, Związek Sybiraków i stowarzyszenia kresowe.

Dodał także, że zaangażowane były także osoby prywatne, które drukowały formularze ze strony internetowej lub wycinały je z gazet i powielały, dystrybuując wśród znajomych. Podpisy docierają do siedziby Wspólnoty w paczkach lub pojedynczo, listownie.

Grzeszczuk poinformował, że Wspólnota otrzymuje sygnały, że zbieranie podpisów nie zostanie jeszcze zakończone. - Akcja społeczna, która się wytworzyła, będzie kontynuowana w formie nacisków na parlament, żeby na poważnie zajął się sprawą - powiedział.

Historyczna powinność
Celem projektu jest przyśpieszenie repatriacji Polaków ze Wschodu, którzy znaleźli się tam głownie z powodu stalinowskich wywózek z kresów. W bazie danych osób ubiegających się o repatriację RODAK zarejestrowanych jest 2,5 tys. osób, które mimo obietnicy otrzymania wizy, nie mogą osiedlić się w Polsce. Wszystko z powodu niewyznaczenie dla nich lokali mieszkalnych.

Zgodnie z dotychczasową ustawą repatriacyjną z 2001 roku za zapewnienie repatriantom mieszkań odpowiedzialne są gminy.

Powrót wnuków
Projekt przewiduje, że organem odpowiedzialnym za repatriację ma być Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które miałoby dbać o lokale mieszkalne na okres nie krótszy niż 24 miesiące od momentu otrzymania przyrzeczenia wizy repatriacyjnej.

Projekt określa, że za osobę pochodzenia polskiego może być uznawana osoba, której co najmniej jedno z rodziców lub dziadków lub dwoje pradziadków posiadało obywatelstwo polskie.

„Odblokować korek”
- Nie zaburzamy dotychczasowego sposobu rekrutacji czy weryfikacji. Chcemy odblokować korek, który powstał w wyniku nałożenia ciężaru finansowania repatriacji na samorządy - wyjaśniał w środę Grzeszczuk. - Warszawę stać na to, by przyjąć dziesięć rodzin, ale biedniejsze gminy np. z Ziem Zachodnich czy Północnych (...) nie mają na to środków - wskazał.

Dlatego - jak wyjaśniał - to na państwie, konkretnie na MSWiA, ma spoczywać obowiązek finansowania repatriacji. - Kwota kilkudziesięciu milionów rocznie, w skali budżetu państwa absolutnie znikoma, w ciągu kilku lat pozwoli sprawę repatriacji zamknąć - ocenił.

Pytany ile osób mogłoby skorzystać na nowych zapisach ustawy podał, że zgodnie z szacunkami przedstawicieli Związku Repatriantów RP jest to 15 - 20 tys., zamieszkałych m.in. w Kazachstanie.

Pomoc i praca
Projekt „Wspólnoty Polskiej” zawiera też regulacje dotyczące zasad aktywizacji zawodowej repatriantów i udzielania im pomocy przez starostów m.in. przez utworzenie stanowiska pracy, przeszkolenie repatrianta oraz zwrot części kosztów na podnoszenie kwalifikacji.

Przewidziano świadczenia dla repatrianta (1175 zł miesięcznie) na pokrycie kosztów utrzymania w ciągu trzech pierwszych lat po przybyciu do Polski.

By na bieżąco kontrolować wyniki działań ma zostać powołana Rada ds. Repatriacji, której celem będzie m.in. monitorowanie realizacji ustawy oraz współpraca z instytucjami krajowymi i zagranicznymi w sprawach związanych z repatriacją. W skład Rady ma wchodzić sześć osób powoływanych przez premiera na pięcioletnią kadencja. Niestety ustawa została odrzucona bo rzekomo kosztuje drogo. Gdyby powrócili do przyczynili by się do zmniejszenie niskiego przyrostu naturalnego i zaludnienia wyludnionych obszarów . Powinni zostać osiedleni na wyludnionych obszarach wschodnich bo tereny te wyludniły się lub są blisko wyludnienia się. Ta ustawa powinna też dotyczyć Polaków mieszkających na Ukrainie , Litwie i Białorusi. Bo są prześladowani i za to że są Polakami żyją w nędzy.Jak zaludnią te obszary . To muszą zbudować domy , prowadzić działalność gospodarczą i dzięki temu powstaną drogi i nowe miasta. To powoduje wzrost gospodarczy. Ta ustawa powinna pomagać też Polakom mieszkającym Ameryce Południowej . Mieszka tam sporo Polaków i ich sprowadzenie poprawi przyrost naturalny. Zachęcać też Polaków mieszkających USA bo są wykształceni i większość z nich posiada firmy. Kryzys USA powodował utratę pracy i poważny spadek dochodów. Ich wykształcenie i przedsiębiorczość przyda się Polskiej gospodarce. USA bardzo trudno zrobić karierę. Bo panują tam bezwzględna hierarchia. Kupienia mieszkania i biletu jest drogie i ryzykowne . Gdyby dostali pomoc finansową i mieszkanie to wtedy powrócili by do swojego kraju. Posiadają pieniądze . USA nie jest to dużo ale naszym kraju po wymianie mają sporą wartość. Niemcy sprowadzili z Polski i innych krajów komunistycznych swoich obywateli. Jak powrócili to dostali pieniądze i ziemie. Pieniądze te powróciły do państwa bo ludzie ci kupili za nie różne rzeczy i prowadzili działalność gospodarczą i dzięki nim tereny te ożyły i dały spory wzrost gospodarczy.
Likwidacja OHP . Są zbędne i gdy ich nie było można by zbudować auto autostradę od Zakopanego do Gdańska. Produkują zbędne dokumenty i organizują zbędne szkolenia . Poziom ich jest niskim i ta osoba z internetu lub książek sama znajdzie te informacje . Młodzież ma znaleźć prace ale efekt pracy tej organizacji jest żaden i wśród młodych rośnie bezrobocie dlatego OHP są zbędne i są wymysłem propagandy komunistycznej . Biura Poselskie są zbędne. Zyskuje dodatkowe pieniądze i część pieniędzy przeznacza na biuro i zatrudnia tam osoby które zna. Potem nie prowadzi tego biura i ma za to dodatkowe pieniądze i niewielką część pieniędzy przeznacza dla swoich ludzi i część na utrzymanie biura. Posłowie mają największe zarobki i stać ich na kupienie budynku i utrzymanie go . Partia tym mieście może swojej siedzibie stworzyć biura lub organizować spotkanie z tym posłem . Likwidacja OHP i biur poselskich da sporo oszczędności i które można przeznaczyć na powrót rodaków . Ograniczenie Dotacji dla partii do poziomu utrzymania partii da największe oszczędności.
Niemcy z Krajów komunistycznych sprowadzili własnych obywateli którzy przed wojną potrafili prowadzić firmy i byli bogaci.Dostali ziemie i kredyty za to stworzyli firmy a ich gospodarstwa były rozwinięte. Głównie robiła tak Bawaria dlatego jest najbardziej rozwinięta .To samo powinna zrobić Polska . Rządzi PO która podpisała umowę z UE i Polska musi przyjmować obce ludy . BO UE propaguje wielokulturowość i zmusza te kraje do przyjmowania tych ludzi . Nie są stanie przyjmować tych grup więc UE zmusza nowe kraje do samobójstwa etnicznego. PO przyjmuje wszystko co każe UE i Merkel.Dzięki sprowadzeniu własnych obywateli powstanie dla nich nowe miasto. Do budowy miasta potrzeba pracowników . Mogą przyjechać do budowy tego miasta . Przywiozą nowy kapitał. Mają do wybór gdzie chcą zamieszkać . Mogą zamieszkać na Wschodzie i wtedy dostaną od państwa ziemie i dom . Od państwa dostaną kredyt na rozwój gospodarstwa i spłacą ziemie którą dostali od państwa . Tak samo robiła Brazylia i Wiele Stanów USA . Zachęcali do osiedlenia się i inwestowania dzięki temu po wielu latach powstały miasta do których mogli przybyć nowi mieszkańcy .Jeśli wybiorą Zachód kraju do wtedy dostają świadczenia dla repatrianta (1175 zł miesięcznie) na pokrycie kosztów utrzymania w ciągu trzech pierwszych lat po przybyciu do Polski i mogą zainwestować te pieniądze
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser8

Guest
Zamykam temat, ponieważ przerodził się już całkowicie w dyskusje polityczną, a nie takie było jego założenie.
 
Status
Zamknięty.
Do góry