Obrona Miasta

  • Rozpoczynający wątek DeletedUser426
  • Data rozpoczęcia

Co sądzisz ?


  • W sumie głosujących
    41

DeletedUser2001

Guest
no wlasnie o to chodzi. Zazwyczaj przewagę w ataku na zamek miała albo armia liczniejsza, albo lepiej dowodzona/lepsza technicznie/bitniejsza. Dlatego atak na zamek silniejszego albo równego technologicznie gracza musiałby się skończyć klęską.

A dziwny jest w Twoim opisie ten podział. Sam w sobie. Podział sił obrońców na ileś tam oddziałów i fakt, że atakujący w czasie trzeciego ataku miałby jednostki albo martwe albo dogorywające....
 

DeletedUser426

Guest
Moze słaby ze mnie historyk , ale chyba nikt w obrownie własnego miasta nie rzucał całej armii przed mury zostawiajac miasto bez 2 linii obrony?
Większe miasta zwykle były podzielone na oddzielone sektory , gdzie obrońcy mogli wycofac sie i przygotować nastepna linie obrony w razie mozliwej kleski na pierwszych liniach.
Przegrywający obrońca na pierwszej linni przechodzi do dowodzenia nastepną.

Edit:
Twoje słowa "Atak na zamek silniejszego musiałby skończyc sie klęska".
To chyba proste , silniejszy pokona słabszego. Gdyby słabszy mógłby spokojnie pokonać silniejszego to gdzie tu logika ? Kogo wtedy można nazwac silnym a kogo słabym ?

Atakujący ma przewage dowodzenia bo sam kieruje jednostkami a obrońcą kieruje bot.

przewaga technologiczna , nikt z armia epoki żelaza nie zaatakuje armii wczesnego średniowiecza bo dostaje na wstępie zwykle nawet od bota.

Armia bitniejsza ? dopóki nie ma awansu jednostek to armie bitnijszą stanowi wyższa epoka
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser2001

Guest
Miasta... niekoniecznie w ogóle się broniły. Kupcy zwykle sie wykupywali i otwierali bramy wojsku, które nadciągało, chyba że musieli się bronić. Wtedy zazwyczaj stano na murach broniąc ich, stano w bramie, którą barykadowano jak się tylko dało. Stano w powstałych wyłomach w murach (te też w miarę możliwości barykadowano). Fajnie to przedstawiono w filmie Królestwo Niebieskie z O. Bloomem w roli głównej. Zazwyczaj jak padały mury wojsko albo się wycofywało do zamku(jeśli był), albo uciekało. Morale gra tu zawsze ogromne znaczenie. Możesz być jednostkowo świetnym żołnierzem, ale jak panika ogarnia oddziały, to uciekasz ze wszystkimi. W średniowieczu nie broniono zazwyczaj ulic, czy poszczególnych domów. Pamiętać należy, że mieszkańcy miast i wsi nie czuli żadnych odczuć narodowych sięgających ponad miasto i okolicę, więc nie dbano na nic ponad własny interes. Więc zawsze starano się unikać walki, w obawie przed pogromem i spaleniem miasta. Pamiętaj, że w tamtych czasach nie było konwencji genewskiej ani określenia zbrodnia wojenna. Jak miasto się broniło zaciekle, a mury w końcu padły to nie patyczkowano się z takim miastem. Wszystko puszczano z dymem, a mieszkańców palono, gwałcono, rabowano z wszystkiego co się dało, nabijało na pale, wieszano, krzyżowano. Wierz mi, śmierć w boju od jednego uderzenia to najlżejsza śmierć na jaką mogli liczyć ludzie tamtych czasów. Ja np. wolałbym zostać ścięty mieczem, przez fachowego kata, niż umierać na raka, czy inną bolesną, czy przewlekłą chorobę, która odbierałaby mi władzę nad własnym ciałem.


Edit: Właśnie. Póki nie ma systemu awansu, jakiegoś znośnego systemu samej walki, która wygląda tak, że jednostka z wyższej epoki zada 1-2 obrażenia więcej, albo ze lekki włócznik jednym ciosem zabiera pół życia defensywnej jednostce jaką jest falanga... Póki nie ma bonusów za wynalezione zbroje/broń/sposoby obróbki żelaza/skóry/wszelkich wynalazków w sztuce wojennej zwiększających mobilność jednostek... Cóż póki to wszystko nie jest zrobione, to cała ta rozmowa nie ma sensu. Bo mury dać mogą olbrzymią przewagę w grze, w której może brać udział max 8 jednostek w jednej bitwie, za Twoje rozwiązanie no... Kurde. Nie i koniec :D
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
Ja jestem za podoba mi się pomysł wkońcu będzie trudniej atakować i łatwiej bronić
 

DeletedUser426

Guest
Wkońcu mam z kims sensownie dyskutowac ;)
I pierwszy raz widze (poza swoim postem) ze ktos powie iż dyskusja nie ma sensu bo narazie sa jedynie fazy pomysłow.

udowodniłes mi ze na tym Forum jeszcze są inteligentni ludzie ;D
 

DeletedUser3014

Guest
Trzeba też wziąc pod uwagę że jeśli armia ma mieć różne jednostki to trzeba będzie wybudować więcej budynków wojskowych, co zmniejszy miejsce pod budowę innych rzeczy. Obecnie nie trzeba mieć wszystkich rodzajów wojska, a nawet lepiej nie mieć - jazdy aż do średniowiecza. Obecnie można wygrywać nawet 1 rodzajem wojska. Konieczność posiadania różnych rodzajów wojska pogorszy sytuację graczy stawiających na eko. Ale generalnie też jestem za tym żeby uniemożliwić nabijanie sobie punktów atakowaniem słabych graczy.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
Bot który steruje obrona naszego miasta jest nieskuteczny. Taka samą , albo i delikatnie słabsza armia mozna spokojnie wygrac jesli zastosujemy odpowiednią taktyke.

Przy niektórych konfiguracjach obrony, można rozwalić armię wyprzedzającą Cię o dwie epoki. A rozgramianie wojsk z epoki wyższej jest tu na porządku dziennym.

Jeśli chodzi o pomysł, to mi się nie podoba jak i większości z was, że obrona miasta niczym się nie różni od zwykłej potyczki w lesie. Może nie mury, a obiekt symbolizujący miasto - strzelający "dalekosiężnie"?
No coś by się przydało z pewnością.
 

DeletedUser

Guest
zbyt skomplikowane. ja bym został tak jak jest, ale dodał możliwość, że jak Cię atakują, wyskakuje komunikat, trwa dajmy na to 10 sekund i rozpoczyna się walka. W ciągu tych 10 sekund możesz zdecydować, że sam pokierujesz swoimi jednostkami.

Dlaczego 10 sekund? Bo temu kto atakuje nie będzie się chciało dłużej czekać.
POnadto mogłoby być, że w czasie trwającej już walki możesz przejąć dowodzenie.
 

DeletedUser

Guest
moze jeszcze dodac drabiny (do kupienia za zaOPATRzenie). jednostka z drabiną podchodzi do muru i moze na niego wejsc zeby pozabijac dystansowych
 

DeletedUser740

Guest
pomysl juz byl kilka razy podejmowany, i jestem na nie co do niego. kazdy z nas jest lub byl farma dla silniejszych, teraz silne jednostki
(czyli spore straty dla atakujacego) i tak ustawiona produkcja, by w razie rabunku stracic jak najmniej powoduje, ze zadko stajemy sie celem dla atakow ...
a co do nabijania sobie pkt to wynik tego, ze za bardzo pkt walki podnosza pozycje w rankingu... wyrownac pkt za handel
do pkt za walke i zobaczymy, czy nadal bedzie takie parcie na ataki sasiadow ...
 
Do góry