Czy jesteście za zlikwidowaniem gimnazjów?

  • Rozpoczynający wątek DeletedUser15374
  • Data rozpoczęcia

Czy jesteście za zlikwidowaniem gimnazji ?

  • Tak .

    Głosy: 12 44,4%
  • Nie .

    Głosy: 5 18,5%
  • Nie przeszkadzają mi .

    Głosy: 4 14,8%
  • Nie mam zdania .

    Głosy: 3 11,1%
  • Tak i nie .

    Głosy: 3 11,1%

  • W sumie głosujących
    27
Status
Zamknięty.

DeletedUser15227

Guest
Oczywiście, że szkoła ma wpływ na wychowanie dzieci, nawet jeżeli nauczyciel wiele obecnie nie może zrobić. Szkoła uczy systematyczności (zadanie domowe trzeba zrobić), konsekwencji podejmowanych działań (nie nauczyłem się, dostałem jedynkę), uczy jak odnaleźć się w społeczeństwie, komunikować z innymi (nie da się przetrwać w szkole nie rozmawiać z innymi), podejmować role społeczne (wolontariaty różnego typu), działać w grupie (choćby na wfie)... Mogłabym tak jeszcze długo. Szkoła sama w sobie ma olbrzymi potencjał wychowawczy, to czy go wykorzystuje to już inna sprawa.


Pracowałam (i pracuję nadal) przez ostatnie 8 lat jako instruktor harcerski właśnie z dziećmi w wieku gimnazjalnym. W teorii młodzież, która idzie do harcerstwa już z założenia raczej jest tą grzeczniejszą i ambitniejszą, z nią też głównie miałam styczność a jednak zagłosowałam za likwidacją gimnazjów. Dlaczego? Jest to naprawdę SUPER wiek pod względem wychowawczym, jako że z tymi dzieciakami da się już nie raz pogadać na poważne tematy, jednak są one niezwykle podatne na wszelkiego rodzaju wpływy ze strony rówieśników i świata zewnętrznego... Młodzież w tym wieku chce pokazać, że nie są już dziećmi (no bo przecież gimnazjum to już nie podstawówka, oni już swoje w życiu przeszli). I jak napisał @yakiii - potrzebują wzorców do naśladowania. Tym wzorcem może być rodzic, starszy kolega, nauczyciel, opiekun w drużynie harcerskiej, wolontariacie, szkole muzycznej...
Problemem jednak jest to, że gimnazjalista potrzebuje kogoś, kto nie da sobie wejść na głowę - każdy co bardziej charyzmatyczny dzieciak pierwsze co robi po przyjściu do nowego środowiska, to testuje opiekuna. Jak daleko mogę nagiąć zasady? Czy uda mi się wyprowadzić opiekuna z równowagi i zaimponować kolegom? Na ile mogę sobie pozwolić? No i tu pojawia się nasze bezstresowe wychowanie, które brutalnie zderza się z dzieciakiem, który nagle uznaje się za dorosłego, bo skończył podstawówkę... Pozwolimy dzieciakom wejść sobie na głowy? To wejdą. Bo czemu nie? No dobra, może zrobią to w 8 przypadkach na 10, ale jednak w większości. A sprzyja temu właśnie przejście ze szkoły, w której wszyscy byli dzieciakami, do gimnazjum, gdzie nagle trzeba udowodnić na nowo swoja wartość.

Ogólnie powtórzę - gimnazjaliści są super! Nie chciałabym pracować z młodzieżą w żadnym innym wieku. Ale... Nasze szkoły niestety nie wiedzą co zrobić z tymi nieoszlifowanymi diamentami. :(
Z powyższym sie zgodzę, ale w parze musi iść praca w domu z dzieckiem. Miedzy rodzicem a szkoła musi panować pełna współpraca i zrozumienie. Jeśli zaś rodzic nie wykonuje swoich obowiązków należycie to najlepsza szkoła nie pomoże. Wlasnie to sygnalizowałem w wcześniejszej wypowiedzi, wielu rodziców zdaje sie całkowicie na szkole, licząc ze ta wykonał to co należy do ich obowiązków.

Ps. Tez chciałem być harcerzem, skończyło sie na zuchach :)

Ps2. Swego czasu jak patrzyłem na zachowanie gimnazjalistów to mi sie przypominały filmy o barbarzyńcach ;)
 

DeletedUser

Guest
Czy jesteście za zlikwidowaniem gimnazji? - To jest po polsku czy po polskiemu? Bo sam już nie wiem. Chyba poprawna forma l.mn. to "gimnazjów"?
 

PablooS

Wielki książę
Ex-Team
Czy jesteście za zlikwidowaniem gimnazji? - To jest po polsku czy po polskiemu? Bo sam już nie wiem. Chyba poprawna forma l.mn. to "gimnazjów"?
Jeśli zechcesz kiedyś kogoś poprawiać to nie można pisać "chyba", bo to nie jest grzeczne wobec kogoś (bo najpierw się zwraca uwagę, a potem samemu się nie jest pewnym).
A tak poza tym, to temat jest o dyskusji nad tym, czy jesteśmy za, czy przeciw likwidacji gimnazjów, więc proszę napisać użytkownikowi na PW taką uwagę. :)
 

DeletedUser15643

Guest
@PablooS, to wreszcie nie wiem, czy to jest temat o likwidacji gimnazjów, czy gimnazji... może nam to jednoznacznie wyjaśnisz? (i nie na PW, bo tytuł tematu nie jest na PW, tylko na szeroko pojętym forum)

//PablooS
Tytuł tematu został poprawiony, więc przeczytasz i będziesz wiedział. A od zwrócenia uwagi autorowi na popełniony błąd w pisowni jest PW, a nie temat. Nadal tematem jest dyskusja nad czymś konkretnie (nawet jeśli to coś było napisane z błędem), a nie na temat błędu w pisowni. Dlatego napisałem, że takie rzeczy załatwia się na PW.
 

DeletedUser3220

Guest
No ale jak ktoś pisze z błędami, to wiadomo dlaczego chce coś likwidować :p
Chociaż prawdę powiedziawszy większość gimnazjalistów zlikwidowałaby szkolnictwo w ogóle ^^
 

DeletedUser

Guest
To nawet nie wina ustroju. Ja chodziłem do podstawówki w latach 90 i brak szacunku do nauczyciela kończył się pasami w pokoju wuefmena i spotkaniem z rodzicami... Problemem jest bezstresowe wychowanie i wmawianie, że nawet najdrobniejszy klaps jest wielkim przestępstwem... A czy ktoś z nas te drobne kary źle wspomina (nie mówię tu oczywiście o znęcaniu się)? Czy to naprawdę było aż tak złe?? Dzisiaj niestety młodzież nie ma wpajanego szacunku do innych. Jest to przykre ale prawdziwe...
Zgadzam się z tobą, może to co powiem będzie się wydawać abstrakcyjne, ale gimnazjum przyczynia się do upadku moralnego.
 

DeletedUser14004

Guest
Zgadzam się z tobą, może to co powiem będzie się wydawać abstrakcyjne, ale gimnazjum przyczynia się do upadku moralnego.
Jakiego upadku moralnego? Kiedy nie było gimnazjów, to ludziom w wieku 13-15 lat też odbijało. Jedyna różnica jest taka, że wtedy można było ukarać ucznia, a teraz można najwyżej upomnieć, bo jak nauczyciel wstawi jedynkę, to może się spodziewać wizyty rodzica "A czemu mój syn/moja córka dostał(a) jedynkę, jak w domu jest taki grzeczny/taka grzeczna?"

Jedyne co przyniesie zlikwidowanie gimnazjów to koszty i utrata pracy przez nauczycieli. Jeżeli naprawdę chcą, aby uczniowie lepiej się zachowywali, to muszą przestać przepuszczać ich do wyższych klas na siłę i zacząć ich porządnie karać.
 

PablooS

Wielki książę
Ex-Team
i zacząć ich porządnie karać.
to może się spodziewać wizyty rodzica "A czemu mój syn/moja córka dostał(a) jedynkę, jak w domu jest taki grzeczny/taka grzeczna?"
Więc ciężko z tym. Póki rodzice nie przestaną traktować swoich dzieci jakby to były nietykalne cuda świata, to kultura i zachowanie w gimnazjach się nie zwiększy.
 

DeletedUser13596

Guest
Za likwidacją są najczęściej Ci, którzy nie mają pojęcia o edukacji. Sam fakt, że autor pytania stawia spację przed kropką (w pytaniach w ankiecie) najlepiej dowodzi, że o systemie oświaty powinien raczej słuchać niż mówić.

Nie ma sensu likwidować gimnazjów bo:

- koszty ich utworzenia (budynki, kadra, administracja, przepisy, CKE, egzaminy) pochłonęły dziesiątki miliardów złotych. Likwidacja gimnazjów z pustych ideologicznych pobudek niepopartych żadnymi sensownymi argumentami to po prostu wylanie tej kasy do Wisły. Dodatkowe koszty byłyby związane z likwidacją gimnazjów (odprawy, konieczność nowego zagospodarowania budynków) oraz powiększaniem podstawówek lub liceów (deficyty lokalowe, przejmowanie nauczycieli, administracji). Innymi słowy, za likwidację gimnazjów zapłacimy 2 razy tyle ile zapłaciliśmy za ich stworzenie. Może jednak lepiej zbudować kolejne 2000 km autostrad?
- ciągłe mieszanie w systemie oświaty przyczynia się do osłabienia jego efektywności. Nie gimnazja są tu problemem ale ciągłe zmiany dla samej potrzeby zmieniania (zwykle na gorsze).
- reforma oświaty wprowadzona w 1999 roku była odpowiedzią na całkowite zacofanie polskiej oświaty w stosunku do innych państw Europy Zachodniej (niewielka liczba studentów, nadwyżka osób z wykształceniem nieprzydatnym [wtedy nie było pracy dla ludzi po zawodówce, a brakowało magistrów - odwrotnie niż dzisiaj]). Poza tym, taki system (3 stopnie - podstawówka, gimnazjum, liceum) funkcjonuje w dużej części krajów Europejskich. Ujednolicenie systemu z oświata europejską miało na celu np. porównywanie naszych rezultatów z wynikami innych krajów (testy PISA). Po to wprowadzono też np. egzamin gimnazjalny i nową maturę. Likwidacja gimnazjów i powrót do systemu sprzed 20 lat oznaczałoby cofnięcie nas do poziomu oświaty krajów komunistycznych. Czy wtedy było lepiej? Tak mówią tylko Ci, którzy wtedy byli młodzi i tęskno im do tych czasów.
- gimnazja są obarczane winą za "całe zło tego świata". Tymczasem dzieci paliły papierosy tak samo w 8 klasie podstawówki jak i w 2 gimnazjum i żaden inny system tego nie zmieni. 20 lat temu nie było tak zliberalizowanej młodzieży. Ale to nie gimnazja ją zliberalizowały tylko czasy w jakich żyjemy. To że jest patologia nie jest winą istnienia gimnazjów tylko bezstresowo wychowujących rodziców i pozbawienia nauczycieli uprawnień do skutecznej egzekucji dyscypliny w szkole.
- btw. dzieci pierwszy kontakt z alkoholem, narkotykami, papierosami, lub nawet seksem mają teraz w szkole podstawowej (zwłaszcza ci, co kiblowali kilka razy). Czy to też wina gimnazjów, które są dopiero po podstawówce? Oczywiście nie. Ale podstawówek nie da się zlikwidować, a gimnazja można.
- nastolatki w ciąży były tak samo 20 lat temu jak i dzisiaj. Tylko że wtedy społeczeństwo było raz bardziej konserwatywne (mniej seksu = mniej dzieci), dwa wtedy więcej osób wykonywało nielegalne aborcje w młodzieńczym wieku z powodu obawy o to "co ludzie powiedzą". Dzisiaj te dzieci znacznie częściej po prostu się rodzą i żyją, nie są już mordowane w podziemiu aborcyjnym jak 20 lat temu, albo różnym innym skakaniem po schodach czy piciem dziwnych ziółek.
- istnienie gimnazjów jest naturalną i potrzebną odpowiedzią na specyficzny okres wieku (13-15), już zbyt późno na podstawówkę, jeszcze za szybko na dalsze kształcenie. Likwidacja gimnazjów będzie oznaczać, że 13 latek będzie decydował czy będzie piekarzem czy pójdzie na studia. Skoro 15/16 latek ma z tym problem to co dopiero młodsze dziecko?

Nawet gdyby udowodnić, że likwidacja jest racjonalna (a nie da się) to powody polityczne, które dowodzą niemożliwości likwidacji gimnazjów są równie silne:

- gimnazja powołał PiS-PO (AWS-UW - 18 lat temu - Jarosław i Lech Kaczyński byli w AWS, Donald Tusk w UW, dla niezorientowanych - wtedy to była koalicja rządząca Polską, która właśnie "odbudowała" gimnazja co wtedy postrzegano jako "wielki sukces" i "wielką reformę oświaty". Macie prawo nie pamiętać, bo nie było Was jeszcze wtedy na świecie. Ale zamiast się mądrzyć sprawdźcie najpierw jak było). Naprawdę wierzycie, że przyznają się, że 18 lat temu byli w błędzie i teraz je zlikwidują?
- gimnazja powołała do życia Solidarność [konkretniej Solidarność Oświaty] (prof. Mirosław Handke) powołując się na wzorce
II Rzeczpospolitej (do której tak chętnie nawiązuje PiS - innymi słowy, za Piłsudskiego były gimnazja) - Soildarność to dzisiaj przybudówka PiS. Czemu mają zlikwidować to co sami stworzyli?
- wiele gimnazjów w Polsce to szkoły katolickie (właściwie jedne z pierwszych szkół katolickich jakie powstały w Polsce po 1989 to właśnie gimnazja, wykorzystano dobry moment w związku z tworzeniem nowej sieci szkół by konkurować ze szkołami publicznymi). Sami wiecie kto dzisiaj klęczy przed episkopatem, jak więc miałby odciąć Kościół od tak olbrzymiej machiny finansowej (oświata to znaczny odsetek wszystkich wydatków państwa). To jest być może najważniejszy powód uniemożliwiający ich likwidację.
- nauczyciele to specyficzna grupa WYKSZTAŁCONYCH ludzi. Tacy są niebezpieczni dla systemu. Proszę sobie wyobrazić, że jutro 400 000 osób protestuje w Warszawie, wszystkie szkoły stają, nikt się nie uczy. Katastrofa. To jeden z możliwych scenariuszy w przypadku próby likwidacji gimnazjów - śmiem twierdzić, że pomimo codziennego dowalania sobie, że jeden od drugiego jest gorszym nauczycielem, w obliczu powszechnego bezrobocia wielka solidarność i zaciekłość połączyłaby najliczniejszą grupę zawodową w Polsce w obronie zagrożonych utratą pracy (w myśl zasady - skoro ich zlikwidowali nas też mogą). I różnice w poglądach politycznych nie stanowiłyby tu żadnego problemu, nawet pro-pisowi nauczyciele są przeciwko likwidacji gimnazjów.
- no i oczywiście taki prozaiczny powód. 20 000 ludzi straci pracę natychmiast po zlikwidowaniu gimnazjów. Ludzi z wyższym wykształceniem, 15-letnim doświadczeniem zawodowym. Często bardzo dobrych nauczycieli. Szkoda by było.

Natomiast trzeba się zgodzić, że gimnazja nie są idealne, tak jak nic na świecie nie jest idealne. Ale MOŻNA JE POPRAWIĆ zamiast likwidować. Przede wszystkim poprawić trzeba cały system i dostosować go do zmieniających się realiów poprzez:

- zwiększenie nacisku na edukację praktyczną w miejsce teoretycznej
- wprowadzanie innowacyjnych metod dydaktycznych z wykorzystaniem technologii informacyjnych
- pogłębieniem profilowania nauki w liceach oraz wprowadzeniem siatki zajęć praktycznych (np. podstawy prawa, podstawy medycyny z grupy "do wyboru") przygotowujących przyszłych kandydatów na studia
- obowiązkowym wprowadzeniu we wszystkich gimnazjach w Polsce Szkolnych Ośrodków Kariery wspierających gimnazjalistów w dokonaniu wyboru szkoły i tego co po tej szkole będą robić
- ograniczeniem naboru do liceów i zaprzestaniem dalszego obniżania ich poziomu oraz radykalnym zmniejszeniu liczby studentów i odebraniu uprawnień części patologicznie beznadziejnych uczelni prywatnych, które dają śmieciowe wykształcenie na śmieciowym poziomie
- nadaniem nauczycielom i dyrektorom szkół znacznie szerszych uprawnień dyscyplinujących (tak by zawieszenie ucznia czy wyrzucenie ze szkoły było karą a nie nagrodą), włącznie z prawem wnioskowania do sądu rodzinnego o odebranie rodzicom całkowicie i rażąco lekceważącym obowiązki edukacyjne dzieci praw rodzicielskich oraz z prawem wnioskowania do sądów o odebranie prawa do bezpłatnej edukacji publicznej. Niektórzy się po prostu do szkoły nie nadają, lepiej żeby nie deprawowali pozostałych.
- zniesieniem idiotycznych obostrzeń w karaniu młodzieży czyniących z 17 letnich morderców nietykalnych recydywistów, którym grozi najwyżej poprawczak.
- odbudową szkolnictwa zawodowego i technicznego-średniego w miejsce ograniczenia naboru do liceów (to nie są duże koszty, bo infrastruktura jest, szkoły stoją czasem prawie puste).
- zwiększeniem prawnej odpowiedzialności rodziców za edukację i wychowanie dziecka (naprawdę, szkoła nie jest od wychowywania. Dzieci piją i palą bo rodzice o to nie dbają. Jak szkoła ma temu zapobiec pozbawiona instrumentów prawnych?)
- zmianą kierunku kształcenia - zamiast teologów i poetów, kształćmy przyrodników, informatyków, matematyków.
- mniejsze klasy = większa integracja. Człowiek w zintegrowanej, niezbyt licznej grupie jest mniej anonimowy i ma większe opory w szkodzeniu tej grupie (nie sra się przecież do własnego gniazda - małą grupę postrzega się jako "swoją"). To też dobra odpowiedź na niż demograficzny i problemy braku pracy dla nauczycieli
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser13596

Guest
Gimnazja mają kilka swoich ułomności:
1. Najważniejsza (szczerze powiem, że byłem zdziwiony jak znajomi nauczyciele mi to powiedzieli) - został wydłużony o rok przymus chodzenia do szkoły. W gimnazjach "wiszą" uczniowie, którym jest obojętne i na siłę wypychani są z klasy do klasy... Dziwne ale takich "gagatków" podobno mało nie jest :).
2. Niestety ale młodzież po 6 klasie nagle myśli, że jest dorosła. Przykłady tego mam co chwilę. Kiedyś w 8 klasie człowiek miał już te 14-15 lat chociaż ;).
3. Skrócenie nauki w LO tak naprawdę do 2!! lat. Nie ukrywajmy ostatnia klasa przeznaczona jest na coś innego a już po pierwszym semestrze są próbne matury. Dzisiaj to co kiedyś było przerabiane w 3 lata trwa 2. Jak się kończy widać po wynikach. Nową maturę, oceniając według standardów starej, zdałoby w poprzednim roku koło 20-30% uczniów. Zgroza!
4. Dochodzi również w dość młodym wieku stres związany z egzaminami, wyborem szkoły, rozłąką ze znajomymi. Nie sądzę aby był to właściwy wiek na takie zabiegi...

Co do pojawiających się często argumentów, że maluchy przebywają z uczniami w wieku 15lat i zachodzi zjawisko fali. Chodziłem do dwóch podstawówek. W jednej i w drugiej klasy 1-3 były oddzielone od pozostałych i był całkowity zakaz wspólnych "odwiedzin". Co więcej w jednej z tych szkół był to osobny budynek połączony tylko korytarzem (osobne wejścia etc.).

Czy ja jestem za likwidacją? Tak. Dla mnie był to nietrafiony pomysł. Ja chodziłem do szkoły bez gimnazjów, mój brat z gimnazjami. I przyznam się z perspektywy czasu, że w systemie 1-8 wyglądało to normalniej.

Fałszywe argumenty bo:
Ad. 1. Przymus jest w konstytucji, a dokładniej "obowiązek nauki do 18 roku życia". Odsyłam kolegę "który coś słyszał od znajomych" do poczytania źródeł zanim będziesz podawał argumenty. Owszem, do tego 18 roku życia trzeba ukończyć co najmniej gimnazjum, a nie jak wcześniej podstawówkę. Masz nadal 3 lata "zapasu" na powodzenie tej misji, więc nawet będąc skrajnym idiotą powinieneś zakończyć to z sukcesem. Lepiej wprowadzić - tak jak napisałem, kary finansowe (odpłatność za naukę przy zachowaniu jej obowiązku) dla patologii, zobaczysz jak pięknie i porządnie się zrobi w szkole.

Ad. 2. No i teraz w 2-3 gimnazjum też ma te 14-15 lat i uważa dokładnie to samo co jego koledzy którzy 20 lat temu kończyli 8 klasę. Tylko wtedy nie zwracałeś na to uwagi. To żaden argument.

Ad. 3. A wcześniej było skrócenie do tak naprawdę 3!! lat. Nie ukrwajmy, że 4-ta klasa to była nauka do matury. Tak samo traciliśmy jeden rok wtedy jak i tracimy dzisiaj.

Standardy starej matury, teraz mnie rozbawiłeś. Stara matura to był totalny gniot, relikt komuny, jak można to w ogóle porównywać? Matura na potrzeby XIX wieku z nowoczesnymi standardami to jak porównywanie powozu koni do mercedesa. Konie są fajne i można mieć sentymenty, ale wiadomo że lepszy jest mercedes. Wiesz po co wprowadzono nową mautrę? Dlatego, żeby uczniowie byli jednakowo oceniani przez zewnętrzne komisje, a nie przez zakumulowanych lub znienawidzonych nauczycieli ze swojej szkoły. Chyba należy się cieszyć że tylko 20% jeszcze się mieści w jej rachubie. Obiektywne wskaźniki statystyczne jednoznacznie dowodzą, że dzisiejsi absolwenci liceów posiadają po wielokroć większą wiedzę i kompetencję niż ich rodzice w tym samym wieku. Tylko nie mają wkutych regułek jak piszący starą maturę i nie znają na pamięć tysiąca dzieł literackich. Za to mają inne, znacznie ważniejsze kompetencje, których ich rodzice nigdy nie uzyskają jak np. umiejętność pracy w grupie, zdolność do analitycznego myślenia przyczynowo-skutkowego. Zresztą tych rezultatów w ogóle nie można porównywać bo podstawa programowa uległa totalnej zmianie. Skąd więc w ogóle bierze się to 20%?

Ad. 4. Stres związany z egzaminami. Stres związany z wyborem szkoły. Stres związany z rozłąką ze znajomymi. I właśnie takie "bezstresowe" podejście jakie prezentujesz to 99% problemów wychowawczych polskiej szkoły. Żyjemy w czasach bardzo stresujacych, lepiej się uodparniać za młodu i uczyć dzieci konsekwencji podejmowanych przez nich decyzji, żeby jak będą dorośli potrafili sobie w życiu radzić, a nie trzymać pod kloszem, jak niemiec golfa pod kocem.
 

DeletedUser13596

Guest
Gimnazja powinny zostać zlikwidowane i to pozwala prowadzić nowe zmiany dopełniające reformę edukacyjną . Dzieci trudnym wieku są przenoszone do nowego środowiska.
Likwidacja Gimnazjów będzie odejście od testów .
Prócz testów zmusza się uczniów do opanowania wszystkiego a nie da się opanować wszystkie i każda umiejętność wyklucza inną .
Jak można zmuszać wybitnego humanistę do matematyki i podobnych przedmiotów .
Powinien zajmować się tylko tym. To samo wybitny matematyk.Wybitny sporowiec skupia się na sporcie .
Trzeba powrócić do starego systemu i każdy uczeń powinien nosić mundurek .
Każdy uczeń jest ubrany tak samo i dzięki temu nie ma agresji .
.Po likwidacji Gimnazjum i powrocie do starego systemu powinien być prowadzony system Niemiecki i Austriacki .
Podstawówce poznają podstawy czyli czytanie , pisanie i liczenie .
Podstawy Przedmiotów ścisłych . Pod koniec podstawówki wybierają czy wolą wybrać zawód czy wiedzę . Pomagają im doradczy którzy dają im testy i oglądają ich oceny . Na postawie tego proponują im zawód czy dalsze zdobywanie wiedzy .
Jeśli wybiorą zawód to uczą się teorii i zwykłych przedmiotów przez około 2 lata lub więcej bo o tym decydują branże zawodowe lub cechy rzemieślnicze .
Potem mają praktykę zawodową zakładzie pracy i dostają połowę wynagrodzenia a połowę zabiera mistrz poświęcił czas i zgodził się ich uczyć . Nauczanie zawodu jest wyczerpujące psychicznie . Firma zyskuje pracownika a ta osoba pracę . Potem ta osoba zdaje egzamin za to zakład dostaję pieniądze . Chce zdobyć wiedzę to kończy szkołę przygotowującą do studiów .
Wybiera uczelnię i ta uczelnia organizuje egzamin dla kandydatów .
Likwidacja będzie rezygnacją testów które nic nie dają bo uczniowie uczą się do testów a jeśli test pozwala wybrać odpowiedź to dzięki szczęściu zdaje .
Nie mają żadnej wiedzy edukacja powinna być dostosowana do gospodarki .
Matura to Bzdura ten kanał na YouTube udowodnił że Gimnazjaliści nie mają żadnej wiedzy np Nie potrafili odpowiedzieć na podstawowe pytania z Geografii a bezdomny odpowiedział na nie bez problemu .

Język jakim napisałeś swoją wypowiedź najlepiej dowodzi, że jednak gimnazja powinny zostać. Stara niemiecka-austriacka szkoła nie nauczyła cię, że nie stawia się spacji przed kropką, ani dwóch, ani trzech spacji też nie. Stara niemiecka-austriacka szkoła nie nauczyła cię też, że świat się zmienia i nie można stosować tych samych metod niezmiennie przez stulecia. To jest ciemnogród. Testy to jedyna obiektywna metoda sprawdzenia wiedzy, to że jest test nie oznacza że uczeń nic nie wie. Po prostu nie musi wkuć tego "na blachę" czego niektórzy nie rozumieją. Jest to nadrabiane z nawiązką kompetencjami "miękkimi".

Oczywiście, że szkoła ma wpływ na wychowanie dzieci, nawet jeżeli nauczyciel wiele obecnie nie może zrobić. Szkoła uczy systematyczności (zadanie domowe trzeba zrobić), konsekwencji podejmowanych działań (nie nauczyłem się, dostałem jedynkę), uczy jak odnaleźć się w społeczeństwie, komunikować z innymi (nie da się przetrwać w szkole nie rozmawiać z innymi), podejmować role społeczne (wolontariaty różnego typu), działać w grupie (choćby na wfie)... Mogłabym tak jeszcze długo. Szkoła sama w sobie ma olbrzymi potencjał wychowawczy, to czy go wykorzystuje to już inna sprawa.


Pracowałam (i pracuję nadal) przez ostatnie 8 lat jako instruktor harcerski właśnie z dziećmi w wieku gimnazjalnym. W teorii młodzież, która idzie do harcerstwa już z założenia raczej jest tą grzeczniejszą i ambitniejszą, z nią też głównie miałam styczność a jednak zagłosowałam za likwidacją gimnazjów. Dlaczego? Jest to naprawdę SUPER wiek pod względem wychowawczym, jako że z tymi dzieciakami da się już nie raz pogadać na poważne tematy, jednak są one niezwykle podatne na wszelkiego rodzaju wpływy ze strony rówieśników i świata zewnętrznego... Młodzież w tym wieku chce pokazać, że nie są już dziećmi (no bo przecież gimnazjum to już nie podstawówka, oni już swoje w życiu przeszli). I jak napisał @yakiii - potrzebują wzorców do naśladowania. Tym wzorcem może być rodzic, starszy kolega, nauczyciel, opiekun w drużynie harcerskiej, wolontariacie, szkole muzycznej...
Problemem jednak jest to, że gimnazjalista potrzebuje kogoś, kto nie da sobie wejść na głowę - każdy co bardziej charyzmatyczny dzieciak pierwsze co robi po przyjściu do nowego środowiska, to testuje opiekuna. Jak daleko mogę nagiąć zasady? Czy uda mi się wyprowadzić opiekuna z równowagi i zaimponować kolegom? Na ile mogę sobie pozwolić? No i tu pojawia się nasze bezstresowe wychowanie, które brutalnie zderza się z dzieciakiem, który nagle uznaje się za dorosłego, bo skończył podstawówkę... Pozwolimy dzieciakom wejść sobie na głowy? To wejdą. Bo czemu nie? No dobra, może zrobią to w 8 przypadkach na 10, ale jednak w większości. A sprzyja temu właśnie przejście ze szkoły, w której wszyscy byli dzieciakami, do gimnazjum, gdzie nagle trzeba udowodnić na nowo swoja wartość.

Ogólnie powtórzę - gimnazjaliści są super! Nie chciałabym pracować z młodzieżą w żadnym innym wieku. Ale... Nasze szkoły niestety nie wiedzą co zrobić z tymi nieoszlifowanymi diamentami. :(

W jednej wypowiedzi dałaś 100 argumentów dla zachowania gimnazjów i 1 za likwidacją i głosujesz za likwidacją... Siorp, chodziłaś do gimnazjum tak samo jak ja, nie wymyślaj, nie było tak źle :). Te wszystkie wady o których piszesz nie są związane z istnieniem gimnazjów, tylko z istnieniem beznadziejnych rodziców i patologii społecznych, które występują we wszystkich społeczeństwach świata.

Na Twoim miejscu głosowałbym za likwidacją bezstresowego wychowania :).
 

DeletedUser

Guest
To jest ciemnogród.
Gdyby nie ten "ciemnogród" nie mógłbyś dziś żyć - rzeczywistość wyglądałaby zupełnie inaczej... Myślisz, że średniowiecze to zacofanie - jesteś w błędzie. Teraz zamiast siedzieć przed monitorem, mógłbyś być ubogim periojkiem czy tam pachołkiem... Chodzi mi tu o łańcuch przyczynowo - skutkowy, cóż z tego, że możemy eksplorować kosmos, skoro jest tyle epidemii, wojen i temu podobnych rzeczy, cóż?
 

DeletedUser14004

Guest
Więc ciężko z tym. Póki rodzice nie przestaną traktować swoich dzieci jakby to były nietykalne cuda świata, to kultura i zachowanie w gimnazjach się nie zwiększy.
I właśnie z tego powodu nauczycielom trzeba przekazać większą "władzę" nad uczniami. W przeciwnym razie nauczyciele nie będą karać uczniów, bo będą się bali o swoją posadę.
 

DeletedUser11758

Guest
Język jakim napisałeś swoją wypowiedź najlepiej dowodzi, że jednak gimnazja powinny zostać. Stara niemiecka-austriacka szkoła nie nauczyła cię, że nie stawia się spacji przed kropką, ani dwóch, ani trzech spacji też nie. Stara niemiecka-austriacka szkoła nie nauczyła cię też, że świat się zmienia i nie można stosować tych samych metod niezmiennie przez stulecia. To jest ciemnogród. Testy to jedyna obiektywna metoda sprawdzenia wiedzy, to że jest test nie oznacza że uczeń nic nie wie. Po prostu nie musi wkuć tego "na blachę" czego niektórzy nie rozumieją. Jest to nadrabiane z nawiązką kompetencjami "miękkimi".



W jednej wypowiedzi dałaś 100 argumentów dla zachowania gimnazjów i 1 za likwidacją i głosujesz za likwidacją... Siorp, chodziłaś do gimnazjum tak samo jak ja, nie wymyślaj, nie było tak źle :). Te wszystkie wady o których piszesz nie są związane z istnieniem gimnazjów, tylko z istnieniem beznadziejnych rodziców i patologii społecznych, które występują we wszystkich społeczeństwach świata.

Na Twoim miejscu głosowałbym za likwidacją bezstresowego wychowania :).
Testy zastępują zdobywanie wiedzy a Gimnazja uczą rozwiązywania testów a wiedza jest na niskim poziomie i tych szkołach jest wysoki poziom agresji i przemocy.
Testy jeśli polegają na wybieraniu odpowiedzi nie uczą niczego bo ta osoba jeśli ma szczęście zdaje bo może wybrać odpowiedzi na chybił trafił .
Obniżą się poziom wiedzy uczniów np Fakt postanowił sprawdzić czy współcześni uczniowie poradzą sobie z maturą którą robili dziadkowie i rodzice współcześni uczniowie nie byli wstanie jej zdać.
Gimnazja a potem następne klasy wymagają rozwiązywania testów i uczą się do testu a żadnej wiedzy nie mają .
Udowodnił to kanał na YouTube Matura to Bzura i Gimnazjaliści nie mają żadnej wiedzy i nie znają odpowiedzi na proste pytania.
Warto przeczytać ciekawy tekst .
Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
http://naszeblogi.pl/38608-upadek-edukacji-tym-razem-pisze-jako-fachowiec

Fragment tego testu.
Wprowadzenie gimnazjów i koncepcja „ programu spiralnego” . W założeniu ma się wracać kilka razy do tego samego tematu ale na wyższym poziomie. W praktyce nie przerabia się go wcale. Trygonometria w trójkącie prostokątnym powinna być wprowadzona w gimnazjum. Nauczyciele mówią jednak; „będziecie to mieli w liceum” i nie podejmują tematu. W liceum nauczyciele mówią: „ mieliście to w gimnazjum” i zaczynają nauczanie od środka. Rezultaty jak widać.
Dodam coś od siebie .
Tak samo przerabia się historię . Podstawowe informację o tej epoce a później to samo tylko sposób dokładniejszy następnej klasie.
Lektury co jest absurdalne przerabia się we fragmentach .
Gimnazja trzeba zlikwidować i postawić na zdobywanie zawodu a nie wiedzy.
Edukacja powinna być dostosowana do gospodarki i szkolić osoby które mają fach bo dzięki temu mają zawód i większość osób powinno wybrać zawód a nieliczni wiedzę .
Dzisiaj dominują szkoły uczące rozwiązywania testów a nie zdobywania zawodu.
Efektem jest brak specjalistów a nadmiar magistrów którzy nie są potrzebni gospodarce.
Normalnej gospodarcze większość zdobywa zawód a nieliczni wiedze.
Po co komu magister który nie potrafi obsługiwać maszyny ?.
Wśród młodych jest bardzo wysokie bezrobocie bo szkoły nie uczą zawodu a rozwiązywania
testów a wzrost gospodarczy tworzą wykwalifikowani pracowniczy
a nie nadmiar magistrów którzy mają wiedzę nie potrzebną gospodarcze i wygórowane
ambicję finansowe .
Podstawówka powinna trwać 8 lat i po tym czasie na podstawie ocen
tej osoby i testu który sprawdza do jakiego zawodu się nadaje specjalista pomaga podjąć tej osobie decyzję i proponuje jej co ma robić w życiu.
1 Nadaje się do tylko do pracy i idzie do zawodówki a tam ma na początku zwykłe przedmioty
a później tylko zawodowe i praktyki tej firmie.
Jeśli zda praktykę to tam pracuje.
2 Wiedza idzie do liceum i tam zdobywa wiedzę a później może na wybranej uczelni
zdać egzamin który organizuje uczelnia bo uczelnie powinni tworzyć dla kandydatów egzaminy
bo wiedzą czego wymagają a matura jest dostosowana by zdało ją jak najwięcej osób.
Jak pójdą na studnia to większość po pierwszy roku odpada .
Prócz zawodu szkoły też powinny stawiać na uczenie Dumy Własnej Ojczyzny .
Szkoły wypuszczą osoby mające zwód i dumnych własnego kraju a nie jak
dzisiaj osoby które nie mają żadnego zawodu i tworzą bezrobotnych .
Oprócz tego że mają zawód są Dumni że swojego kraju i oczywiste dla nich
jest to że Polski Naród jest Narodem Wybranym i jest lepszy od innych.
Dzisiaj dostają jad propagandy który kreuje że UE jest najwspanialszym tworem jaki istnieje
na ziemi a obecność tej organizacji jest bardzo pozytywna dla naszego kraju.
To powoduje że medialna propaganda UE łatwo się przyjmuje.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser13910

Guest
Dużym problemem jest także proceder polegający na kupowaniu meldunku lub meldowaniu się u babci, dziadka, cioci mieszkających w rejonie renomowanego gimnazjum w celu ominięcia postępowania rekrutacyjnego. Uprawiane jest to w bardzo dużej skali. Innym przypadkiem jest gdy osoby o wysokiej pozycji społecznej załatwiają miejsce swoim dzieciom które nierzadko nie mają szans na dostanie się do dobrego gimnazjum przez zwykłe postępowanie rekrutacyjne. Jest to nieuczciwe w stosunku do osób które składają podania jednak nie dostają się choć powinny, bo miejsca zostały zajęte przez rejon w który wchodzą także osoby przemeldowane. Taki proceder to przestępstwo nie wykroczenie.
 

DeletedUser13596

Guest
Dużym problemem jest także proceder polegający na kupowaniu meldunku lub meldowaniu się u babci, dziadka, cioci mieszkających w rejonie renomowanego gimnazjum w celu ominięcia postępowania rekrutacyjnego. Uprawiane jest to w bardzo dużej skali. Innym przypadkiem jest gdy osoby o wysokiej pozycji społecznej załatwiają miejsce swoim dzieciom które nierzadko nie mają szans na dostanie się do dobrego gimnazjum przez zwykłe postępowanie rekrutacyjne. Jest to nieuczciwe w stosunku do osób które składają podania jednak nie dostają się choć powinny, bo miejsca zostały zajęte przez rejon w który wchodzą także osoby przemeldowane. Taki proceder to przestępstwo nie wykroczenie.

Takie procedery mają miejsce i oczywiście należy im przeciwdziałać, ale dotyczą marginalnej grupy. Niekiedy słaba młodzież z dobrych domów po prostu idzie do szkół prywatnych. Czasem to wbrew pozorom pomaga im się rozwinąć, czasem pogłębia problem. Zależy czy trafią do szkoły elitarnej czy po prostu zwykłej przechowalni. Zależy do jakiego trafią towarzystwa. Czasami niektórzy naprawdę chcą dobrze dla swoich dzieci i stąd starają się dla nich o lepsze szkoły.
 

DeletedUser13910

Guest
Tylko kto bardziej zasługuje na miejsce w elitarnej szkole ktoś kto pracował ciężko przez całą szkołę podstawową czy ktoś kto olewał kompletnie temat i ostatecznie dostaje się do tej samej szkoły co osoba sumiennie na to pracująca. Jak chcą dobrze to niech przypilnują je, a nie idą na łatwiznę i meldują w rejonie. To nie jest dobre wyjście, uczy cwaniactwa. Co z tego że trafi do dobrej szkoły bo o dostaniu nie może być mowy jeśli tak naprawdę nic nie potrafi a co za tym idzie nie wie co się dzieje na lekcjach więc przeszkadza. Zamiast ścigać babcie sprzedające kwiatki i marchewki z działki, niech zajmą się likwidowaniem tego procederu.
 

DeletedUser14004

Guest
Gimnazja a potem następne klasy wymagają rozwiązywania testów i uczą się do testu a żadnej wiedzy nie mają .
Udowodnił to kanał na YouTube Matura to Bzura i Gimnazjaliści nie mają żadnej wiedzy i nie znają odpowiedzi na proste pytania.
Jak można nie zauważyć, że te osoby są podstawiane? Nie wiem jakim idiotą trzeba być, żeby na pytania, które oni zadają nie odpowiedzieć.
 

Atli

Hrabia
@Roscoe - jestem pod wrażeniem, ostatnio merytorycznych wypowiedzi jest tyle co kot napłakał. Z większością Twoich argumentów się zgadzam, z wyjątkiem politycznych. Pis nie jest partią ludzi myślących logicznie i kierujących się dobrem społeczeństwa, nie jest także partią z twardym kręgosłupem moralnym, dlatego wolta w ich wykonaniu absolutnie mnie nie zdziwi.
 

DeletedUser13910

Guest
Oczywiście że z politycznymi bo z jakimi innymi można się w tym wypadku nie zgodzić? W związku z tym że są to poglądy polityczne to też nikt na to nie będzie zwracał uwagi więc nie ma potrzeby umieszczać ich w tym temacie.
 

DeletedUser3220

Guest
Za likwidacją są najczęściej Ci, którzy nie mają pojęcia o edukacji. Sam fakt, że autor pytania stawia spację przed kropką (w pytaniach w ankiecie) najlepiej dowodzi, że o systemie oświaty powinien raczej słuchać niż mówić.

Nie ma sensu likwidować gimnazjów bo:

- koszty ich utworzenia (budynki, kadra, administracja, przepisy, CKE, egzaminy) pochłonęły dziesiątki miliardów złotych. Likwidacja gimnazjów z pustych ideologicznych pobudek niepopartych żadnymi sensownymi argumentami to po prostu wylanie tej kasy do Wisły. Dodatkowe koszty byłyby związane z likwidacją gimnazjów (odprawy, konieczność nowego zagospodarowania budynków) oraz powiększaniem podstawówek lub liceów (deficyty lokalowe, przejmowanie nauczycieli, administracji). Innymi słowy, za likwidację gimnazjów zapłacimy 2 razy tyle ile zapłaciliśmy za ich stworzenie. Może jednak lepiej zbudować kolejne 2000 km autostrad?
- ciągłe mieszanie w systemie oświaty przyczynia się do osłabienia jego efektywności. Nie gimnazja są tu problemem ale ciągłe zmiany dla samej potrzeby zmieniania (zwykle na gorsze).
- reforma oświaty wprowadzona w 1999 roku była odpowiedzią na całkowite zacofanie polskiej oświaty w stosunku do innych państw Europy Zachodniej (niewielka liczba studentów, nadwyżka osób z wykształceniem nieprzydatnym [wtedy nie było pracy dla ludzi po zawodówce, a brakowało magistrów - odwrotnie niż dzisiaj]). Poza tym, taki system (3 stopnie - podstawówka, gimnazjum, liceum) funkcjonuje w dużej części krajów Europejskich. Ujednolicenie systemu z oświata europejską miało na celu np. porównywanie naszych rezultatów z wynikami innych krajów (testy PISA). Po to wprowadzono też np. egzamin gimnazjalny i nową maturę. Likwidacja gimnazjów i powrót do systemu sprzed 20 lat oznaczałoby cofnięcie nas do poziomu oświaty krajów komunistycznych. Czy wtedy było lepiej? Tak mówią tylko Ci, którzy wtedy byli młodzi i tęskno im do tych czasów.
- gimnazja są obarczane winą za "całe zło tego świata". Tymczasem dzieci paliły papierosy tak samo w 8 klasie podstawówki jak i w 2 gimnazjum i żaden inny system tego nie zmieni. 20 lat temu nie było tak zliberalizowanej młodzieży. Ale to nie gimnazja ją zliberalizowały tylko czasy w jakich żyjemy. To że jest patologia nie jest winą istnienia gimnazjów tylko bezstresowo wychowujących rodziców i pozbawienia nauczycieli uprawnień do skutecznej egzekucji dyscypliny w szkole.
- btw. dzieci pierwszy kontakt z alkoholem, narkotykami, papierosami, lub nawet seksem mają teraz w szkole podstawowej (zwłaszcza ci, co kiblowali kilka razy). Czy to też wina gimnazjów, które są dopiero po podstawówce? Oczywiście nie. Ale podstawówek nie da się zlikwidować, a gimnazja można.
- nastolatki w ciąży były tak samo 20 lat temu jak i dzisiaj. Tylko że wtedy społeczeństwo było raz bardziej konserwatywne (mniej seksu = mniej dzieci), dwa wtedy więcej osób wykonywało nielegalne aborcje w młodzieńczym wieku z powodu obawy o to "co ludzie powiedzą". Dzisiaj te dzieci znacznie częściej po prostu się rodzą i żyją, nie są już mordowane w podziemiu aborcyjnym jak 20 lat temu, albo różnym innym skakaniem po schodach czy piciem dziwnych ziółek.
- istnienie gimnazjów jest naturalną i potrzebną odpowiedzią na specyficzny okres wieku (13-15), już zbyt późno na podstawówkę, jeszcze za szybko na dalsze kształcenie. Likwidacja gimnazjów będzie oznaczać, że 13 latek będzie decydował czy będzie piekarzem czy pójdzie na studia. Skoro 15/16 latek ma z tym problem to co dopiero młodsze dziecko?

Nawet gdyby udowodnić, że likwidacja jest racjonalna (a nie da się) to powody polityczne, które dowodzą niemożliwości likwidacji gimnazjów są równie silne:

- gimnazja powołał PiS-PO (AWS-UW - 18 lat temu - Jarosław i Lech Kaczyński byli w AWS, Donald Tusk w UW, dla niezorientowanych - wtedy to była koalicja rządząca Polską, która właśnie "odbudowała" gimnazja co wtedy postrzegano jako "wielki sukces" i "wielką reformę oświaty". Macie prawo nie pamiętać, bo nie było Was jeszcze wtedy na świecie. Ale zamiast się mądrzyć sprawdźcie najpierw jak było). Naprawdę wierzycie, że przyznają się, że 18 lat temu byli w błędzie i teraz je zlikwidują?
- gimnazja powołała do życia Solidarność [konkretniej Solidarność Oświaty] (prof. Mirosław Handke) powołując się na wzorce
II Rzeczpospolitej (do której tak chętnie nawiązuje PiS - innymi słowy, za Piłsudskiego były gimnazja) - Soildarność to dzisiaj przybudówka PiS. Czemu mają zlikwidować to co sami stworzyli?
- wiele gimnazjów w Polsce to szkoły katolickie (właściwie jedne z pierwszych szkół katolickich jakie powstały w Polsce po 1989 to właśnie gimnazja, wykorzystano dobry moment w związku z tworzeniem nowej sieci szkół by konkurować ze szkołami publicznymi). Sami wiecie kto dzisiaj klęczy przed episkopatem, jak więc miałby odciąć Kościół od tak olbrzymiej machiny finansowej (oświata to znaczny odsetek wszystkich wydatków państwa). To jest być może najważniejszy powód uniemożliwiający ich likwidację.
- nauczyciele to specyficzna grupa WYKSZTAŁCONYCH ludzi. Tacy są niebezpieczni dla systemu. Proszę sobie wyobrazić, że jutro 400 000 osób protestuje w Warszawie, wszystkie szkoły stają, nikt się nie uczy. Katastrofa. To jeden z możliwych scenariuszy w przypadku próby likwidacji gimnazjów - śmiem twierdzić, że pomimo codziennego dowalania sobie, że jeden od drugiego jest gorszym nauczycielem, w obliczu powszechnego bezrobocia wielka solidarność i zaciekłość połączyłaby najliczniejszą grupę zawodową w Polsce w obronie zagrożonych utratą pracy (w myśl zasady - skoro ich zlikwidowali nas też mogą). I różnice w poglądach politycznych nie stanowiłyby tu żadnego problemu, nawet pro-pisowi nauczyciele są przeciwko likwidacji gimnazjów.
- no i oczywiście taki prozaiczny powód. 20 000 ludzi straci pracę natychmiast po zlikwidowaniu gimnazjów. Ludzi z wyższym wykształceniem, 15-letnim doświadczeniem zawodowym. Często bardzo dobrych nauczycieli. Szkoda by było.

Natomiast trzeba się zgodzić, że gimnazja nie są idealne, tak jak nic na świecie nie jest idealne. Ale MOŻNA JE POPRAWIĆ zamiast likwidować. Przede wszystkim poprawić trzeba cały system i dostosować go do zmieniających się realiów poprzez:

- zwiększenie nacisku na edukację praktyczną w miejsce teoretycznej
- wprowadzanie innowacyjnych metod dydaktycznych z wykorzystaniem technologii informacyjnych
- pogłębieniem profilowania nauki w liceach oraz wprowadzeniem siatki zajęć praktycznych (np. podstawy prawa, podstawy medycyny z grupy "do wyboru") przygotowujących przyszłych kandydatów na studia
- obowiązkowym wprowadzeniu we wszystkich gimnazjach w Polsce Szkolnych Ośrodków Kariery wspierających gimnazjalistów w dokonaniu wyboru szkoły i tego co po tej szkole będą robić
- ograniczeniem naboru do liceów i zaprzestaniem dalszego obniżania ich poziomu oraz radykalnym zmniejszeniu liczby studentów i odebraniu uprawnień części patologicznie beznadziejnych uczelni prywatnych, które dają śmieciowe wykształcenie na śmieciowym poziomie
- nadaniem nauczycielom i dyrektorom szkół znacznie szerszych uprawnień dyscyplinujących (tak by zawieszenie ucznia czy wyrzucenie ze szkoły było karą a nie nagrodą), włącznie z prawem wnioskowania do sądu rodzinnego o odebranie rodzicom całkowicie i rażąco lekceważącym obowiązki edukacyjne dzieci praw rodzicielskich oraz z prawem wnioskowania do sądów o odebranie prawa do bezpłatnej edukacji publicznej. Niektórzy się po prostu do szkoły nie nadają, lepiej żeby nie deprawowali pozostałych.
- zniesieniem idiotycznych obostrzeń w karaniu młodzieży czyniących z 17 letnich morderców nietykalnych recydywistów, którym grozi najwyżej poprawczak.
- odbudową szkolnictwa zawodowego i technicznego-średniego w miejsce ograniczenia naboru do liceów (to nie są duże koszty, bo infrastruktura jest, szkoły stoją czasem prawie puste).
- zwiększeniem prawnej odpowiedzialności rodziców za edukację i wychowanie dziecka (naprawdę, szkoła nie jest od wychowywania. Dzieci piją i palą bo rodzice o to nie dbają. Jak szkoła ma temu zapobiec pozbawiona instrumentów prawnych?)
- zmianą kierunku kształcenia - zamiast teologów i poetów, kształćmy przyrodników, informatyków, matematyków.
- mniejsze klasy = większa integracja. Człowiek w zintegrowanej, niezbyt licznej grupie jest mniej anonimowy i ma większe opory w szkodzeniu tej grupie (nie sra się przecież do własnego gniazda - małą grupę postrzega się jako "swoją"). To też dobra odpowiedź na niż demograficzny i problemy braku pracy dla nauczycieli
Czyli jednym słowem - jestem debilem, bo chcę zlikwidować gimnazja? Nie tylko w gimnazjum się człowiek uczy. Ja chodziłam do 8klasowej szkoły i jakoś nie czuję się niedouczona. Jaki to argument w ogóle? Inaczej było, nauczyciel miał prawa a dzieci musiały się go słuchać, a nie tak jak jest teraz.
Zacząć trzeba od siebie w domu, bo tam najwięcej chamstwa taki typowy gimbus się uczy. Jeśli rodzic idzie do szkoły i objeżdża nauczyciela, bo myśli że jego dziecko jest idealne, to żadne zmiany nic tu nie dadzą. Trzeba do niektórych tępych egoistów się dobrać, którzy nie czają, że ich dziecko nie jest ideałem, wtedy wszystko jedno czy to gimnazjum, czy przedszkole.
 

DeletedUser14757

Guest
Ja mam w domu gimnazjalistę i nie polecam :D
Może to takie czasy. Kiedyś po prostu było inaczej ;)
 

DeletedUser11758

Guest
@Roscoe - jestem pod wrażeniem, ostatnio merytorycznych wypowiedzi jest tyle co kot napłakał. Z większością Twoich argumentów się zgadzam, z wyjątkiem politycznych. Pis nie jest partią ludzi myślących logicznie i kierujących się dobrem społeczeństwa, nie jest także partią z twardym kręgosłupem moralnym, dlatego wolta w ich wykonaniu absolutnie mnie nie zdziwi.
PIS bardziej dba o interes kraju .
Udowodniły to taśmy Wprost . Na których wystąpi politycy PO i SLD .
Nie było Polityków PIS .
Za te taśmy Wprost nikt nie poniósł odpowiedzialności i szykany spadły na Wprost i Kelnerów .
Sądy zamiast sądzić polityków którzy wystąpili na tych taśmach i oskarżyć ich o kradzież pieniędzy publicznych bo te taśmy to potwierdziły
Nie których za próbę likwidacji niezależność NBP bo konstytucja gwarantuje niezależność Banku Centralnego to szykanują kelnerów .
Po Aferze Madryckie wyrzucili swoich posłów za zrobienie sobie wakacji na koszt państwa .
Jedynie PIS i Ruch Narodowy bronią interesów kraju i są godne by głosować na nie .
Będą wygaszane stopiono a na razie nie mają czasu tego potwierdzić bo muszą naprawić Trybunał który zniszczyła PO .
Przez nich jest to zamieszanie .
 
Status
Zamknięty.
Do góry