Grałem w settlersów baaaaaaardzo długo, są fajni puki masz do podbicia swoją wyspę, póki nowe budynki, surowce, wojsko itd. Potem to (przepraszam) flaki z olejem. Z tego co widzę, Anno jest oparte na identycznym pomyśle i jeśli nie dodadzą np. podbijania nowych wysp czy handlu z innymi nacjami, to będzie taka sama kicha. Wiele lat temu, za "amigowych" czasów, pasjami grałem w Cywilizację i Kolonizację. Czemu? Bo były rozbudowane, handel z europą, nauka nowych zawodów, uczenie ludzi tych zawodów, zdobywanie terenów, technologii, pakty, sojusze, wojny... Długo by wymieniać. Grafa cienka? Może. Na tamte lata ekstra a dopracowanie gry i pomysł scenariusza gry, jak dla mnie niedoścignione. Teraz, settlers czy anno odwrotnie, grafa świetna ale pomysłu brak. Jak dla mnie pomysł na grę wciągającą na amen, ciekawą, w której naprawdę jest co robić (różnorodność scenariusza), jest prosty - wynająć do tworzenia gry Pana Sida Meyera.