Zaleje mnie pewnie za ten post fala hejtu, ale jestem ostrożna w ocenie. Czuję się trochę, jak w kapsule czasu. Wszyscy startujemy z jednakowego poziomu, problemy z ilością zasobów zmuszają do podejmowania decyzji, jak i kiedy ich użyć, a ręczne walki przypominają pierwsze doświadczenia na GvG...