DeletedUser15092
Guest
Topowa gra, która jak dotąd mnie jeszcze nie zawiodła. Grałem we wszystkie od Rome'a włącznie części tej wielkiej gry.
Rome Total War był moją pierwszą przygodą i nie zawiodłem się. Komputer jak na to patrze obecnie nie należał do najmądrzejszych. Jak chciałem od pewnej frakcji jakieś miasto, które jest gdzieś po drugiej stronie europy ona sie zgadzała tylko po to by wypowiedzieć mi wojnę. Brakowało mi 5 miast do zwycięstwa, a to miłe frakcje mi coś dały
Wyzwaniem był dodatek Alexander, gdzie byłem sam przeciwko całej Persji i miałem całą Persję zdobyć w pewnym okresie czasu chyba 100 tur, nie można tworzyć dyplomatów. Za chyba trzecim razem mi się dopiero udało.
Medieval 2 Total War - z tą grą mam najlepsze wspomnienia. Nie można już było od tak sobie "pożyczyć" wrogiego miasta. Dużym dla mnie zaskoczeniem był fakt, że na mapie są jeszcze Aztecy. Wygrałem najpierw Hiszpanią, potem Egiptem, Bizancjum i oczywiście Polakami. Wielki król Władysław Jagiełło zamiast użerać się z Krzyżakami ruszył na krucjatę do Jerozolimy i wybił Egipt I ta satysfakcja, gdy widzi się flagę polską na terenach obecnych Niemiec, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Turcji, Afryki i części Ameryki
Nie zapomnę tego, gdy Maurowie zrobili sojusz z Papieżem i oboje wypowiedzieli mi wojnę. Miałem też przygodę gdy ruszam wojskiem na krucjatę, spotykam po drodze inne wojsko ruszające na krucjatę. Nie chcąc wypowiadać wojny chce ominąć drugą armię i - dezercja
Kupiłem dodatek "Kingdoms" który dodaje 4 kampanie.
No i tak
W Americas wygrałem Hiszpanią i Apaczami na najtrudniejszym poziomie. I było łatwo Hiszpania musi po prostu iść w samych Konkwistadorów. 4 jednostki po 40 konkwistadorów były w stanie rozwalić 4 pełne armie Azteków. Kluczem jest nonstopowe szarżowanie wroga. Fajnie to nawet wygląda jak wrogowie wręcz podskakują. Apacze natomiast mają wojska z mega małym utrzymaniem i pod koniec to można mieć w każdym mieście pełne armie, budżet wciąż będzie dodatni. Jednostki możę i są słabe w porównaniu z tym, co mają np. Aztekowie, ale jak moich są legiony to jakoś to nie ma znaczenia
Na pewno nie byłoby tak łatwo grać resztą frakcji.
Britania - Walia osiągnęła zwycięstwo Anglię bez większych problemów zniszczyłem, opór stawiała szkocja i ich "Szlachta górali" z dwuręcznymi mieczami, chyba najlepsza jednostka w grze.
Crusades - Bizancjum tu wygrało dzięki ogniu greckiemu. Przeciwnik nigdy się nie przejmował faktem, iż za jego plecami miotacze ognia przeładowywują broń w stronę generała
Teutonic - Dania i Polacy oczywiście. Miałem sojusz z Polakami, którzy potem go złamali i zajęli mi część ziem.
Potem grałem w Empire. Zawsze lubiłem mieć w swoim mieście jakieś budynki indiańskie. Wygrałem Austrią, Polakami też Grałem też Wlk. Brytanią. Zdobyłem Paryż i oddałem do Czirokezom (czy jakoś tak)
Broniłem ich, jak była potrzeba, im samym udało się zdobyć Hiszpanię i część obecnych Niemiec. Stworzyli niezłe królestwo, niestety musiałem ich potem zrównać z ziemią, bo Paryż był konieczny do ukończenia gry niestety Potem miałem też dodatek, który pozwalał grać Indianami. Szkoda że nie mogli kupić żadnych statków, ruszyłbym na Europę, taki ze mnie Napoleon
Owszem w Napoleona też grałem i Francją wygrałem, taki ze mnie patriota, że Polskę wyzwoliłem (która się chyba nazywała "Wielkopolska") i dałem dużo większe ziemie niż sam Napoleon. I tak sobie rządziłem - Polska miała prawie całe Niemcy i Włochy i jak się mogłem spodziewać, wypowiedzieli mi wojnę
Grałem też Wielką Brytanią, Napoleon zginął dość szybko, nawet Francji nie opuścił
To tyle z historii lepszego Napoleona, potem i Shoguna kupiłem.
Shogun 2 Total War oferował podbój Japonii, więc już Polaków nie mogłem wyzwalać. No więc tak, fajna była zawsze obrona miasta - komputer zawsze wchodził murami, nigdy nic nie palił, moi żołnierze niezłomni, wygrywałem z 4x większą armią. Dziwi mnie tylko ten "Gniew Szoguna". Co z tego, że taki Shimazu zdobył pół Japonii, to ja zawsze jestem ten zły Na legendarnym nie było już tak łatwo, ogólnie ciężko się było jakkolwiek wybić.
Potem i w Zmierzch Samurajów grałem, jest bardzo łatwo nawet na legendarnym, pod warunkiem że się chce poprzeć szoguna lub cesarza, a nie tworzyć republikę. Najtrudniej jest stworzyć republikę, tego mi się nigdy nie udało.
O Romie 2 nie będę mówił, bo właściwie to prawie to samo co Attila.
Jeśli chodzi o Attile, nie widzę satysfakcji ze zdobycia Rzymu czy Konstantynopolu. Obydwa miasta zawsze były słabo strzeżone. Staram się wygrać każdą frakcją, nie kupywałem jeszcze żadnego dodatku. Frankami, Alanami, Hunami, Sasanidami osiągnąłem pomniejsze zwycięstwo.
Wygrał ktoś może Lachmidami. Oni to mają dla mnie najtrudniejszą grę, trudniejszą od zachodniego rzymu. Zaczynają jako wasale Sasanidów, nie mają tego głównego miasta z 6-cioma miejscami, które w dodatku jest spalone, trzeba płacić 50% złota sasanidom, a wypowiedzenie wojny nie wchodzi w grę, bo oni nad nami mają jakieś 4 pełne armie. I wypowiadać wojny też nie możemy, póki jesteśmy zależni od Sasanidów.
Rome Total War był moją pierwszą przygodą i nie zawiodłem się. Komputer jak na to patrze obecnie nie należał do najmądrzejszych. Jak chciałem od pewnej frakcji jakieś miasto, które jest gdzieś po drugiej stronie europy ona sie zgadzała tylko po to by wypowiedzieć mi wojnę. Brakowało mi 5 miast do zwycięstwa, a to miłe frakcje mi coś dały
Wyzwaniem był dodatek Alexander, gdzie byłem sam przeciwko całej Persji i miałem całą Persję zdobyć w pewnym okresie czasu chyba 100 tur, nie można tworzyć dyplomatów. Za chyba trzecim razem mi się dopiero udało.
Medieval 2 Total War - z tą grą mam najlepsze wspomnienia. Nie można już było od tak sobie "pożyczyć" wrogiego miasta. Dużym dla mnie zaskoczeniem był fakt, że na mapie są jeszcze Aztecy. Wygrałem najpierw Hiszpanią, potem Egiptem, Bizancjum i oczywiście Polakami. Wielki król Władysław Jagiełło zamiast użerać się z Krzyżakami ruszył na krucjatę do Jerozolimy i wybił Egipt I ta satysfakcja, gdy widzi się flagę polską na terenach obecnych Niemiec, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Turcji, Afryki i części Ameryki
Nie zapomnę tego, gdy Maurowie zrobili sojusz z Papieżem i oboje wypowiedzieli mi wojnę. Miałem też przygodę gdy ruszam wojskiem na krucjatę, spotykam po drodze inne wojsko ruszające na krucjatę. Nie chcąc wypowiadać wojny chce ominąć drugą armię i - dezercja
Kupiłem dodatek "Kingdoms" który dodaje 4 kampanie.
No i tak
W Americas wygrałem Hiszpanią i Apaczami na najtrudniejszym poziomie. I było łatwo Hiszpania musi po prostu iść w samych Konkwistadorów. 4 jednostki po 40 konkwistadorów były w stanie rozwalić 4 pełne armie Azteków. Kluczem jest nonstopowe szarżowanie wroga. Fajnie to nawet wygląda jak wrogowie wręcz podskakują. Apacze natomiast mają wojska z mega małym utrzymaniem i pod koniec to można mieć w każdym mieście pełne armie, budżet wciąż będzie dodatni. Jednostki możę i są słabe w porównaniu z tym, co mają np. Aztekowie, ale jak moich są legiony to jakoś to nie ma znaczenia
Na pewno nie byłoby tak łatwo grać resztą frakcji.
Britania - Walia osiągnęła zwycięstwo Anglię bez większych problemów zniszczyłem, opór stawiała szkocja i ich "Szlachta górali" z dwuręcznymi mieczami, chyba najlepsza jednostka w grze.
Crusades - Bizancjum tu wygrało dzięki ogniu greckiemu. Przeciwnik nigdy się nie przejmował faktem, iż za jego plecami miotacze ognia przeładowywują broń w stronę generała
Teutonic - Dania i Polacy oczywiście. Miałem sojusz z Polakami, którzy potem go złamali i zajęli mi część ziem.
Potem grałem w Empire. Zawsze lubiłem mieć w swoim mieście jakieś budynki indiańskie. Wygrałem Austrią, Polakami też Grałem też Wlk. Brytanią. Zdobyłem Paryż i oddałem do Czirokezom (czy jakoś tak)
Broniłem ich, jak była potrzeba, im samym udało się zdobyć Hiszpanię i część obecnych Niemiec. Stworzyli niezłe królestwo, niestety musiałem ich potem zrównać z ziemią, bo Paryż był konieczny do ukończenia gry niestety Potem miałem też dodatek, który pozwalał grać Indianami. Szkoda że nie mogli kupić żadnych statków, ruszyłbym na Europę, taki ze mnie Napoleon
Owszem w Napoleona też grałem i Francją wygrałem, taki ze mnie patriota, że Polskę wyzwoliłem (która się chyba nazywała "Wielkopolska") i dałem dużo większe ziemie niż sam Napoleon. I tak sobie rządziłem - Polska miała prawie całe Niemcy i Włochy i jak się mogłem spodziewać, wypowiedzieli mi wojnę
Grałem też Wielką Brytanią, Napoleon zginął dość szybko, nawet Francji nie opuścił
To tyle z historii lepszego Napoleona, potem i Shoguna kupiłem.
Shogun 2 Total War oferował podbój Japonii, więc już Polaków nie mogłem wyzwalać. No więc tak, fajna była zawsze obrona miasta - komputer zawsze wchodził murami, nigdy nic nie palił, moi żołnierze niezłomni, wygrywałem z 4x większą armią. Dziwi mnie tylko ten "Gniew Szoguna". Co z tego, że taki Shimazu zdobył pół Japonii, to ja zawsze jestem ten zły Na legendarnym nie było już tak łatwo, ogólnie ciężko się było jakkolwiek wybić.
Potem i w Zmierzch Samurajów grałem, jest bardzo łatwo nawet na legendarnym, pod warunkiem że się chce poprzeć szoguna lub cesarza, a nie tworzyć republikę. Najtrudniej jest stworzyć republikę, tego mi się nigdy nie udało.
O Romie 2 nie będę mówił, bo właściwie to prawie to samo co Attila.
Jeśli chodzi o Attile, nie widzę satysfakcji ze zdobycia Rzymu czy Konstantynopolu. Obydwa miasta zawsze były słabo strzeżone. Staram się wygrać każdą frakcją, nie kupywałem jeszcze żadnego dodatku. Frankami, Alanami, Hunami, Sasanidami osiągnąłem pomniejsze zwycięstwo.
Wygrał ktoś może Lachmidami. Oni to mają dla mnie najtrudniejszą grę, trudniejszą od zachodniego rzymu. Zaczynają jako wasale Sasanidów, nie mają tego głównego miasta z 6-cioma miejscami, które w dodatku jest spalone, trzeba płacić 50% złota sasanidom, a wypowiedzenie wojny nie wchodzi w grę, bo oni nad nami mają jakieś 4 pełne armie. I wypowiadać wojny też nie możemy, póki jesteśmy zależni od Sasanidów.